Prezydent Irlandii Michael D. Higgins w piątek rozwiązał niższą izbę parlamentu, co oznacza początek kampanii wyborczej. Głosowanie odbędzie się 29 listopada. Duże szanse na zwycięstwo ma współrządząca partia premiera Simona Harrisa.


"Służenie wam jako taoiseach (premier Irlandii – PAP) było dla mnie wielkim zaszczytem. Przez najbliższe trzy tygodnie będę zabiegał o możliwość dalszej służby na tym stanowisku" – ogłosił Harris przed Leicester House w Dublinie, siedzibą tamtejszego rządu.
Harris, będący także liderem centroprawicowej partii Fine Gael, podziękował swoim koalicjantom - chadeckiej Fianna Fail oraz Partii Zielonych. Podkreślił, że "choć nie we wszystkim się zgadzali, to wspólnie pracowali +dla dobra Irlandczyków+".
Zdaniem komentatorów, decyzja o wcześniejszych wyborach jest próbą wykorzystania osłabienia głównej partii opozycyjnej - Sinn Fein, byłego politycznego skrzydła IRA.
Jak wynika z najnowszych sondaży Irish Polling Indicator, Sinn Fein może obecnie liczyć na poparcie 18,5 proc., podczas gdy rok temu partia notowała rekordowe 35 proc., co wzbudziło spekulacje o możliwym przejęciu przez nią władzy po raz pierwszy w historii.
W ciągu ostatnich sześciu miesięcy poparcie dla Fine Gael wzrosło zaś z 19 do 24,5 proc., co media przypisują rosnącej popularności Harrisa, który objął urząd premiera w kwietniu, zastępując swojego partyjnego kolegę Leo Varadkara.
W ostatnich wyborach powszechnych w 2020 r. Fine Gael zajęła trzecie miejsce za Sinn Fein oraz Fianna Fail. (PAP)
mws/ bst/ mal/


























































