Dogaszany w czwartek pożar na górzystych obszarach północnej Szkocji mógł być najrozleglejszym jaki kiedykolwiek odnotowano w Wielkiej Brytanii - poinformowała szkocka straż pożarna SFRS. Szacuje się, że ogień strawił aż 80 km kwadratowych zarośli i lasów.


Pożar w okolicach osady Cannich na północ od jeziora Loch Ness zauważono w niedzielę po południu. Obejmował obszar o długości 8 km i szerokości 10 km, a ciągnąca się na 20 km smuga dymu widoczna była nawet z satelitów NASA. Walkę z ogniem utrudniały górzyste ukształtowanie terenu oraz ciepła, sucha i wietrzna pogodna, ale w środę strażakom udało się opanować pożar, zaś w czwartek trwa jego dogaszanie.
W akcji gaśniczej obrażenia odniosło dwóch strażaków, choć nastąpiły one nie podczas samej walki z ogniem, lecz wskutek tego, że ich samochód terenowy przewrócił się jadąc po górskim terenie. Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana, choć urząd odpowiedzialny za zarządzanie lasami i gruntami publicznymi w Szkocji zasugerował, że przyczyną mogło być biwakowanie na dziko.
Dokładna powierzchnia pożaru wymaga jeszcze potwierdzenia, w tym na podstawie analizy zdjęć satelitarnych, ale jeśli wstępne oceny straży pożarnej się potwierdzą, byłby to najrozleglejszy pożar, jaki kiedykolwiek potwierdzono w Wielkiej Brytanii. Do tej pory największym był pożar torfowisk w historycznym hrabstwie Sutherland na północnym wybrzeżu Szkocji w maju 2019 roku, który rozprzestrzenił się na obszarze 53 km kwadratowych.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
bjn/ ap/