„Polska potrzebuje wyższych płac”, „Chcemy godnie zarabiać” – te i inne hasła będą rozbrzmiewać podczas wrześniowych strajków. W szranki o lepsze warunki zatrudnienia staną nauczyciele, służba więzienna czy pracownicy Biedronki.
W drugiej połowie września nauczyciele zaprotestują przeciwko niskim płacom, a Służba Więzienna dołączy do strajku włoskiego policjantów. Jednak nie tylko budżetówka przechodzi trudny okres. Tempa nabierają działania związków zawodowych w Jeronimo Martins Polska, ostatniego słowa nie powiedzieli również zatrudnieni w Locie piloci.

22 września pod znakiem protestu nauczycieli i OPZZ
22 września w Warszawie odbędzie się manifestacja wszystkich branż zrzeszonych w OPZZ m.in. przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów pod hasłem: „Polska Potrzebuje Wyższych Płac!”. W akcji wezmą udział przedstawiciele górnictwa i energetyki, przemysłu, oświaty i nauki, usług publicznych, budownictwa i przemysłu drzewnego, transportu, handlu, usług, kultury i sztuki.
Do głównych postulatów OPZZ należą:
- wzrost wynagrodzeń – Polska potrzebuje wyższych płac
- dialog społeczny – merytoryczna i trójstronna współpraca od zakładu pracy po poziom krajowy w radzie dialogu społecznego
- dobrej jakości miejsca pracy bez umów śmieciowych
- przestrzeganie praw pracowniczych i związkowych
- emerytury uzależnione od stażu pracy i emerytury pomostowe – wprowadzenie możliwości uzyskania świadczenia po przepracowaniu 35 lat przez kobietę i 40 lat przez mężczyznę bez względu na wiek, a także przywrócenie świadczeń pieniężnych dla pracowników wykonujących pracę w warunkach szczególnych
Nauczyciele nie kryją rozczarowania słowami minister edukacji Anny Zalewskiej, która na ostatniej konferencji prasowej powiedziała, że pracownicy oświaty w rok i 9 miesięcy dostaną podwyżkę w wysokości 15,8 proc., co będzie stanowiło około 1000 zł dla nauczyciela. Do protestu OPZZ dołączą pod hasłem: „Chcemy godnie zarabiać”.
Jak tłumaczy Związek Nauczycielstwa Polskiego zgodnie z rozporządzeniem MEN od 1 kwietnia 2018 roku stawki minimalnego wynagrodzenia wzrosły o 5,35 proc. W związku z czym nauczyciele z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym otrzymują następujące płace netto po uwzględnieniu kwoty wolnej od podatku, zaliczek na podatek dochodowy i składek ZUS:
- na stanowisku nauczyciela stażysty – 1751 zł
- na stanowisku nauczyciela kontraktowy – 1798 zł
- na stanowisku nauczyciela mianowanego – 2033 zł
- na stanowisku nauczyciela dyplomowany – 2377 zł
To oznacza, że realnie ich stawka wzrosła o kolejno: 86 zł, 87, 99 i 117 złotych netto. – Przyznając podwyżkę od kwietnia, resort Anny Zalewskiej nie przewidział wyrównania za trzy pierwsze miesiące 2018 r. Dlatego w skali całego roku wynagrodzenie nauczycielskie wzrosło tylko o 3,75 proc., a nie jak oficjalnie ogłasza MEN – o 5,35 proc. Biorąc pod uwagę szacowany wskaźnik inflacji, realna podwyżka była jeszcze niższa, zaledwie o 1,45 proc. Tak naprawdę, stażysta zarobi więcej tylko o 25,37 zł, kontraktowy o 26,07 zł, mianowany o 29,47 zł, a dyplomowany o 34,46 zł, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że część podwyżki zjadła inflacja i to, że rachunki za mieszkanie, prąd, i inne trzeba płacić od stycznia do grudnia, a nie dopiero od kwietnia – podsumowuje Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Strajk włoski w Służbie Więziennej
Przeczytaj także
W ostatnim tygodniu sierpnia służby mundurowe złożyły w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów pismo, w którym opisali obecną ich obecną sytuację i poprosili o interwencję. „Lista zaniedbań i aktualny brak perspektyw na wyraźną poprawę sytuacji materialnej i prawnej funkcjonariuszy spowodował, że kryzys kadrowy pogarsza się z każdym miesiące. (…) W projekcie budżetu na rok 2019 nie pojawiły się dodatkowe środki na podwyżki i waloryzację uposażeń, których domaga się Federacja, nie ma zgody na naprawę rozmontowanego systemu emerytalnego i gwarancji, że w życie wejdą obiecane przepisy dotyczące L-4 i 15a ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym” - napisała Federacja Związków Zawodowych i Służb Mundurowych w piśmie skierowanym do Mateusza Morawieckiego.
Związki zrzeszone w Służbie Więziennej oczekują podwyżek w wysokości 650 zł brutto, pełnopłatnego urlopu chorobowego do 30 dni, prawa do emerytury dla każdego funkcjonariusza, który przepracuje 25 lat.
Przeczytaj także
Czesław Tuła, przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa powiedział dla "DGP": – W pierwszych tygodniach września rozpoczniemy strajk włoski, ludzie są za taką formą działania. Chcemy skorzystać mądrze z przysługujących nam praw, tak aby nie naruszyć zasad bezpieczeństwa – zapewnił w rozmowie z dziennikiem.
Nieustannie protest włoski stosują policjanci. Na stronie NSZZ Policjantów można zapoznać się z biuletynem, który wyjaśnia, jak należy w tej sposób strajkować. Wśród wielu wytycznych znalazły się następujące wskazówki:
- w ramach akcji protestacyjnej należy zachować wyjątkową czujność na zgłoszenia zagrożeń w kategorii „używanie środków odurzających”, gdzie Policja pozyskuje informacje o miejscach – zwłaszcza o lokalach handlowych – gdzie może dochodzić do sprzedaży dopalaczy. Skrupulatne i tym samym długotrwałe postępowanie przy sprawdzaniu absolutnie każdej takiej informacji, wydłuży czas trwania czynności operacyjno-rozpoznawczych lub czynności przewidzianych w kodeksie postępowania karnego, takich jak chociażby przeszukania, przez co inne sprawy jeszcze dłużej będą leżeć na półce.
- należy pisemnie zgłaszać wszystkie wątpliwości w zakresie stanu technicznego pojazdów służbowych, odmawiać pobierania do służby pojazdów wyeksploatowanych, z usterkami technicznymi, z niewłaściwym ogumieniem, nieterminową wymianą płynów technicznych itd.
- korespondencję pomiędzy dyżurnymi a patrolami i policjantami pozostającymi w ich dyspozycji powinna się odbywać wyłącznie przy użyciu służbowych środków łączności.
- w przypadku dyżurnych policjantów należy rejestrować zdarzeń w czasie rzeczywistym.
Spór zbiorowy w Biedronce
NSZZ „Solidarność” weszła z Jeronimo Martins Polska w spór zbiorowy. Rosnące niezadowolenie pracowników wiąże się między innymi z wydłużeniem pracy sklepów z uwagi na wprowadzenie ustawy ograniczającej handel w niedziele.
– Biedronka wydłużyła godziny otwarcia sklepów w soboty do 22.00 lub nawet 23.00. O tej porze naprawdę mało kto robi zakupy i utarg jest bardzo mały. Zdarzają się za to agresywni klienci pod wpływem alkoholu czy innych używek. W ostatnich miesiącach wiele razy otrzymywaliśmy od pracowników z całego kraju informacje, że do sklepów musiała być wzywana policja. Biedronka wydłużyła godziny pracy do późnych godzin nocnych, ale nie zapewniła sklepom i pracownikom właściwej ochrony – mówi Piotr Adamczak, przewodniczący Solidarności w Jeronimo Martins Polska na łamach tygodnika „Tysol”.
Przeczytaj także
Ponadto związkowcy postulują zwiększenie zatrudnienia w sklepach. Zdaniem pracowników poziom zatrudnienia na poszczególnych sklepach jest taki sam lub mniejszy niż 10 lat temu, podczas gdy asortyment Biedronki znacznie się powiększył.
Solidarność chce również wprowadzić regulamin wynagradzania, nowy regulamin pracy oraz zmienić system premiowy, który w ocenie związkowców jest niesprawiedliwy. – Premie w naszej sieci są oparte na sprecyzowanych kryteriach, a jednocześnie mają charakter uznaniowy, więc koniec końców to, czy pracownik dostanie premię, czy nie, zależy od arbitralnej decyzji przełożonych. W praktyce wygląda to tak, że z jednej strony Biedronka chwali się w mediach podwyżkami wynagrodzeń, a z drugiej pozbawia pracowników premii – wskazuje Piotr Adamczak.
Zawiadomienie o sporze zbiorowym związkowcy przekazali 28 sierpnia. Zgodnie z ustawą niedługo mają rozpocząć się rokowania z pracodawcą, a w przypadku braku porozumienia – mediacje z udziałem wytypowanej osoby przez resort pracy. Gdyby te czynności nie przyniosły skutku – związkowcy piszą o możliwym strajku generalnym.
Nieudany strajk i zapowiedź kolejnego
O swoje chcą również zawalczyć pracownicy Polskich Linii Lotniczych LOT. W ostatnim tygodniu sierpnia odbyło się nadzwyczajne walne zebranie związków zawodowych, w tym dwóch reprezentatywnych jak Związek Zawodowy Pilotów Komunikacyjnych i Związek Zawodowy Personelu Pokładowego i Lotniczego, podczas którego zadecydowano o przeprowadzeniu strajku we wrześniu.
W połowie sierpnia poinformowaliśmy na łamach Bankier.pl, że LOT wystosował do 3 związków zawodowych wezwanie do wypłaty odszkodowania 1 752 439,82 zł, za brak odwołania strajku w dniach 28-30.04.18 pomimo rozesłania kopii postanowienia zakazującego pracownikom strajkowania od 1 maja 18. – Jednakże nie omieszkał ukryć/pominąć, że stracił swój koronny argument przez to, iż dnia 18 lipca 2018 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowieniem wydanym po zażaleniu związków zawodowych zmienił postanowienie SO z 27 kwietnia i odmówił Lotowi zabezpieczenia poprzez zakazywanie strajkowania – poinformował redakcję Bankier.pl Karol Sadowski, radca prawny działający w imieniu ZZPK i ZZPPiL.
Władze PLL LOT odbiły piłeczkę, mówiąc, że do czasu rozstrzygnięcia kwestii legalności referendum strajkowego wszelkie akcje protestacyjne mogą zostać uznane za niezgodne z prawem, ze wszystkimi tego konsekwencjami. – Termin rozprawy został wyznaczony przez sąd na 20 listopada. Koszt jednego dnia strajku w LOT szacowany jest na ponad 20 mln zł – podało w rozmowie z Bankier.pl biuro prasowe PLL LOT.
Po zapowiedziach związku z ostatniego tygodnia sierpnia reakcja pracodawcy była niemal natychmiastowa. – Zapowiedzi strony społecznej odnośnie strajku przyjmuję, jako działanie na szkodę spółki. Nie ma legalnych podstaw do przeprowadzenia jakiegokolwiek strajku w LOT – przekazał dziennikarzom Rafał Milczarski prezes spółki na konferencji 30 sierpnia . – Chcę uspokoić wszystkich pasażerów, że te zapowiedzi to jest po prostu bezczelne straszenie podróżnych, za które serdeczne przepraszam. Ubolewam nad tym. Jest ono biznesowo nieakceptowalne. Po ludzku – zwyczajnie nieuczciwe – powiedział prezes LOT.
