REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Orłowski: Bank centralny musi odzyskać wiarygodność. Inaczej ceny będą wciąż rosnąć

2021-11-12 06:35
publikacja
2021-11-12 06:35

- Inflację można zwalczać, ale to są narzędzia bardzo bolesne w zastosowaniu. To, jak ostre będą, zależy od tego, na ile bank centralny jest umiejętny w swoich działaniach - podkreśla ekonomista, prof. Witold Orłowski. Jego zdaniem dotychczasowe działania Rady Polityki Pieniężnej raczej podbijają oczekiwania inflacyjne, co nakręca spiralę, wpływając na dalszy wzrost cen. W październiku inflacja wyniosła 6,8 proc., a ekonomiści spodziewają się dalszych wzrostów.

Orłowski: Bank centralny musi odzyskać wiarygodność. Inaczej ceny będą wciąż rosnąć
Orłowski: Bank centralny musi odzyskać wiarygodność. Inaczej ceny będą wciąż rosnąć
fot. Filip Cwik / / FORUM

- Głównym zadaniem banku centralnego jest niedopuszczenie do tego, żeby spirala inflacyjna powstała, czyli żebyśmy zaczęli wierzyć w to, że inflacja na pewno będzie rosła. Póki co bank się z tego dobrze nie wywiązuje. Jeśli nadal tak będzie, to utrzyma się dość powszechne wśród ludzi oczekiwanie, że inflacja wcale nie będzie spadać, mimo że bank centralny tak mówi - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Witold Orłowski, profesor ekonomii, Akademia Vistula, Politechnika Warszawska

Według szybkiego szacunku inflacji GUS z końca października wyniosła ona w tym miesiącu 6,8 proc., najwięcej od ponad 20 lat. W ostatnich miesiącach rośnie ona stromo: jeszcze w czerwcu wynosiła w ujęciu rocznym 4,4 proc. Tymczasem rosną oczekiwania inflacyjne, czyli ludzie zauważyli już wzrost cen i spodziewają się ich dalszej eskalacji. Jak wynika z ostatnich dostępnych badań GUS-u, wskaźnik oczekiwań inflacyjnych Polaków w październiku osiągnął 41,2 pkt, najwięcej od maja 2020 roku, gdy na fali pandemicznych obaw odnotowano 49,2 pkt. Jeszcze większe obawy o wzrost cen ankietowani mieli w kwietniu 2020 roku (54,70 pkt). Wówczas wynosiła ona odpowiednio 3,4 proc. i 2,9 proc.

- Problem z inflacją polega na tym, że jeśli wszyscy wierzymy w to, że inflacja będzie wysoka, to domagamy się podwyżek płac, pracodawcy nie mają wyjścia, muszą nam je dać, ale wtedy rosną koszty, a co za tym idzie, rzeczywiście ceny rosną. To jest tzw. spirala inflacyjna - wyjaśnia ekonomista.

Wielu komentatorów zarzuca Radzie Polityki Pieniężnej nieumiejętną komunikację z rynkiem. Przez wiele miesięcy prof. Adam Glapiński, przewodniczący RPP i zarazem prezes NBP, powtarzał, że inflacja ma charakter przejściowy i wynika z przyczyn podażowych, na które RPP nie ma wpływu. Jednak inflacja niezmiennie rosła, aż w końcu RPP niespodziewanie podniosła stopy procentowe najpierw na początku października - o 40 pkt bazowych do 0,50 proc. w przypadku stopy referencyjnej, a potem, na początku listopada o 75 pkt bazowych do 1,25 proc. Problem polega na tym, że rynek w październiku wyceniał wzrost stóp o 15 pb., a w listopadzie o 50 pb. Nie pomogła też komunikacja przewodniczącego RPP, który poinformował, że „chciał zaskoczyć rynek i to się udało”.

- To, jak bardzo ostrych narzędzi w walce z inflacją trzeba używać, zależy od tego, na ile bank centralny umiejętny jest w swoich działaniach. Jeśli umie nas przekonać, że zastosuje takie stopy, jakie będą potrzebne, że nie powinniśmy się obawiać inflacji, to wtedy okazuje się, że wystarczają znacznie niższe podwyżki stóp procentowych, żeby zahamować inflację - mówi prof. Witold Orłowski. - Jeśli kompletnie nie wierzymy bankowi centralnemu, bo od roku stale mówi, że nic nie zrobi, a inflacja spadnie sama z siebie, a nie spada, tylko rośnie, to w tym momencie bank może oczywiście powstrzymać inflację, ale prawdopodobnie jeszcze bardziej podnosząc stopy procentowe, niż byłoby to w normalnej sytuacji potrzebne. Dlatego pierwsze zalecenie wszystkich ekonomistów dla banku centralnego to: spróbujcie odzyskać wiarygodność.

Ekonomista ocenia, że dalsze podwyżki stóp procentowych są nieuniknione. Wiele zależy jednak od dalszej strategii działania Rady Polityki Pieniężnej. W walkę z inflacją włącza się również rząd. Zapowiedział już tarczę antyinflacyjną, na razie jednak nie jest jasne, na czym miałaby ona polegać. Chodzi m.in. o bon energetyczny, który ma otrzymać ok. 2 mln gospodarstw domowych w Polsce. Rzecznik rządu zadeklarował, że na początku przyszłego tygodnia poznamy szczegóły rozwiązania.

­- Nie wiemy, co się będzie znajdować w tarczy antyinflacyjnej. Teoretycznie rząd może zakazać wzrostu cen, ale wtedy kolejki będą, a ceny tak czy owak wzrosną. Zresztą mało prawdopodobne, żeby rząd to miał na myśli - przewiduje ekspert. - Natomiast to, co prawdopodobnie rząd ma na myśli, to stosowanie rekompensat dla ludzi, zwłaszcza tych uboższych. To jest z jednej strony zrozumiałe, ale z drugiej strony, jeśli przyczyną inflacji jest to, że na rynku jest za dużo pieniędzy, do czego dopuścił bank centralny, to czy fakt, że tych pieniędzy znajdzie się na rynku jeszcze więcej, ochroni kogoś przed inflacją, czy wręcz odwrotnie - spowoduje, że inflacja jeszcze bardziej wzrośnie. Obawiam się, że to raczej doprowadzi do wzrostu inflacji.

Jak podkreśla, będzie to mieć nieprzyjemne skutki dla gospodarki.

- Inflacja odciąga uwagę od bieżącej działalności i zniechęca do oszczędzania. Każdy powie: jak ceny rosną, to pewnie lepiej szybciej kupić, a nie oszczędzać, zwłaszcza jeśli na oszczędzaniu się traci. To jest fatalne dla rozwoju gospodarczego, bo oszczędności są potrzebne po to, żeby firmy miały z czego dokonywać inwestycji. Dlatego inflacja jest generalnie szkodliwa dla gospodarki, ale im wyższa zaczyna być, tym te szkody są większe - mówi ekonomista z Akademii Vistula i Politechniki Warszawskiej. 

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (17)

dodaj komentarz
pstrzezek
Jak można odzyskać coś czego się nigdy nie posiadało? Mówię o NBP za kadencji bankiera Pozorumienia Centrum. Jednego dnia mówi że podwyższanie stóp to szkolny błąd. Następnego dnia podwyższa stopy. W międzyczasie knebluje wypowiedzi członków RPP. By przypadkiem któryś nie powiedział czegoś sensownego (a więc sprzecznego z linią partii)
jacek-19
"Przez wiele miesięcy prof. Adam Glapiński, przewodniczący RPP i zarazem prezes NBP, powtarzał, że inflacja ma charakter przejściowy" bo inflacja ma charakter przejściowy ! Przejdzie na rok 2022 i 2023 i 2024 itd. Tez przejdzie najpierw 8%, potem 10% nastepnie 15% i wreszcie przejdzie 20%. To wszystko ma charakter "Przez wiele miesięcy prof. Adam Glapiński, przewodniczący RPP i zarazem prezes NBP, powtarzał, że inflacja ma charakter przejściowy" bo inflacja ma charakter przejściowy ! Przejdzie na rok 2022 i 2023 i 2024 itd. Tez przejdzie najpierw 8%, potem 10% nastepnie 15% i wreszcie przejdzie 20%. To wszystko ma charakter przejsciowy.
jaguar_61
jak może odzyskać wiarygodność,jeśli na jego czele stoi kłamca i oszust....
jenak
A może by tak samorządy przestały podwyższać opłaty o 100%? Później krokodyle łzy.

Od tego się zaczęło.
300_pala
Zaczęło się od okradania samorządów z kasy przez centrale
3456
odzyska jak ludzie zaczną masowo wycofywać pieniądze z banków , wtedy się zacznie teksas.
gcisoallse
Prof. W.Orłowski był w radzie nadzorczej spółki WGI TFI S.A – zdefraudowano w WGI 340 mln zł. Prof. Orłowski ma znacznie większy problem z odzyskaniem wiarygodności
gcisoallse
w zasadzie to tych byłych członków RN WGI powinno się posadzić a nie pozwalać im udawać autorytety w obszarze finansów.
osiemgwiazd
Glapiński nigdy nie nadawał się na to stanowisko. Powinien dziś jeszcze odejść. Rynek dobrze by na to zareagował. Złoty by zyskał, bo leci w dół jak kamień w przepaść. Na miejsce najgorszego bankiera centralnego Europy (wg 'GF') potrzebny jest szanowany, niezależny, wybitny finansista. Niestety Glapiński to kompan Kaczyńskiego,Glapiński nigdy nie nadawał się na to stanowisko. Powinien dziś jeszcze odejść. Rynek dobrze by na to zareagował. Złoty by zyskał, bo leci w dół jak kamień w przepaść. Na miejsce najgorszego bankiera centralnego Europy (wg 'GF') potrzebny jest szanowany, niezależny, wybitny finansista. Niestety Glapiński to kompan Kaczyńskiego, który go nie odwoła i zapewni mu drugą kadencję. Polską rządzi sitwa gerontów. Państwo jest w ruinie, a będzie bankrutem.
jenak
Każdy by się nie nadawał. Globalna inflacja, do tego chciana. I nie chodzi o parę punktów, a prawdopodobnie o hiperinflację.

Przerwy w łańcuchach dostaw między bajki włożyć.

Powiązane: Polityka pieniężna

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki