W Barcelonie odnotowuje się wzrost przestępczości, zwłaszcza napadów rabunkowych z użyciem siły na zagranicznych turystów - podaje dziennik „La Razon”, powołując się na źródła w USPAC, związku zawodowym autonomicznej katalońskiej policji Mossos d'Esquadra. Próba kradzieży, jakiej niedawno doświadczył polski piłkarz Barcelony Robert Lewandowski, to tutaj „chleb powszedni” - dodały te źródła.


Około dwóch tygodni temu przed ośrodkiem treningowym FC Barcelony w Sant Joan Despi koło Barcelony złodziej ukradł Lewandowskiemu drogi zegarek. Policji udało się wtedy złapać złodzieja i odzyskać własność piłkarza.
Policja katalońska już wcześniej ostrzegała, że to lato będzie „szczególnie gorące”, odnosząc się do wzrostu przestępczości w stolicy autonomicznego regionu. Podkreślano przy tym związek między przestępczością i turystyką - podczas pandemii koronawirusa zarówno liczba przestępstw, jak i turystów odwiedzających miasto były wyjątkowo niskie, a ich gwałtowny wzrost nastąpił w pierwszej połowie br., w sytuacji ówczesnego powrotu do normalności.
Obecnie odnotowuje się szczególnie dużo napadów rabunkowych przeciwko turystom, często z użyciem siły.
Według „La Razon” Barcelona stała się miastem o największej liczbie przestępstw w Hiszpanii w przeliczeniu na 100 mieszkańców – jest ich 4,8, podczas gdy np. w Walencji - 3,9, a w Madrycie i Sewilli - 3,5. Średni wskaźnik przestępstw w Hiszpanii to 2,4 na 100 mieszkańców. Hiszpańskie MSW podkreśliło jednak, że ogólna liczba przestępstw w Barcelonie rośnie wolniej niż liczba turystów odwiedzających miasto.
Z Saragossy Grażyna Opińska