Piramidy finansowe Amber Gold i Finroyal mogły służyć jako wygodne pralnie pieniędzy, bo nie zostały objęte kontrolą generalnego inspektora informacji finansowej (GIIF) - stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna".
To efekt tego, że od dwóch lat Ministerstwo Finansów nie potrafi wydać rozporządzenia do ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy. A na tę lukę prawną, wskazywał już raport NIK z początku roku.
Ale jak ustalił "DGP", regulacja nadal nie jest gotowa. W chwili obecnej MF przygotowuje nową wersję rozporządzenia uwzględniającą wiele zgłoszonych uwag - poinformowało biuro prasowe resortu, tłumacząc dwuletnią zwłokę poziomem skomplikowania problemu.
| »Premier tłumaczył się z afery Ambergate |
Jak podkreśla gazeta, z tej samej odpowiedzi MF wynika też, że AG i Finroyal faktycznie były poza kontrolą GIIF, którego funkcję pełni wiceszef MF Andrzej Parafianowicz. Choć najpóźniej do 8 października 2010 r. był on zobowiązany stworzyć i podpisać w porozumieniu z szefem MSW rozporządzenie.
"Rola GIIF, działania, które podjął lub właśnie których zaniechał, powinna zostać dokładnie wyjaśniona przez naszą komisję. I to jak najszybciej" - mówi członek sejmowej speckomisji Marek Biernacki (PO). (PAP)
rda/



























































