REKLAMA
TYLKO U NAS

Magazyn w cenie swetra. Tak się tworzy innowacje

Aleksandra Jaros2013-09-21 08:00
publikacja
2013-09-21 08:00

Europa znalazła się w bardzo niepewnym okresie, ale nie oznacza to wcale złego czasu dla przedsiębiorstw. O tym, jak wykorzystać gospodarczy chaos i rozwinąć skrzydła w czasie przemian, opowiada Jeremy Gutsche, jeden z najbardziej rozchwytywanych mówców ostatnich lat i twórca Trendhunter.com - portalu inspirującego tysiące przedsiębiorców na całym świecie.

Aleksandra Jaros: Jak Pan ocenia obecny czas dla przedsiębiorstw? Czy jest on sprzyjający, czy raczej w wielu przypadkach poprzeczka jest postawiona zbyt wysoko?


Jeremy GutscheJeremy Gutsche: Jesteśmy świadkami najwyższego poziomu zmian, a ta zawsze rodzi okazję. Z drugiej strony zmiana sprawia, że jesteśmy bardziej ostrożni i konserwatywnie podchodzimy do tego, co możemy zrobić. Jednak w historii można znaleźć tak wielkie firmy, jak IBM, Apple, Hewlett-Packard, Microsoft czy magazyn "Fortune", które powstały w okresach spowolnienia gospodarczego. Obecnie jesteśmy w bardzo niepewnym okresie, zwłaszcza w Europie.

Jeżeli jednak potrafisz dostrzec, jak w tych czasach zmienia się nastawienie konsumentów, możesz opracowywać usługi i produkty na nowo.

W kwestii poprzeczki ustawionej za wysoko zauważalny jest bardzo ciekawy trend. Ludzie na całym świecie skupili się na tym, czy coś ma szansę na sukces w wiralu. Przed wprowadzeniem produktu lub usługi w swoim kraju zastanawiamy się, co może się wydarzyć w naszym środowisku, ponieważ nie zawsze musi to być najciekawszy pomysł na rozpoczynającą się akcję wirusową. Uważam jednak, że śledzenie tego, co dzieje się na świecie i szukanie przełomowych innowacji z różnych krajów może być inspiracją dla lepszych pomysłów dla Polski.


AJ: Czym jest tytułowy „Exlopiting chaos”? Pan przedstawia chaos w pozytywny sposób. Dlaczego? W jaki sposób go wykorzystać? Czy jest on nieodłączną częścią sukcesu?


JG: “Exploiting Chaos” (wykorzystanie chaosu) to tytuł książki, którą napisałem na temat tego, jak rozpalić iskrę innowacyjności. W książce tej podzieliłem innowacje na kilka sekcji. Głównym tematem są szanse, które daje chaos.

Nie można już podążać za swoim instynktem, aby zrozumieć nastawienie konsumentów. Żeby rozwijać swoją firmę, trzeba aktywnie szukać pomysłów i inspiracji.

Kolejną częścią jest adaptacyjna innowacja. Polega ona na tym, że należy opracować w firmie metodę, w której nie stawia się na jednej szali wszystkich swoich pomysłów, wymagających kilku lat, aby udowodnić swoją wartość. Obecnie o wiele łatwiej wprowadzić nowy produkt, stworzyć nowe logo, markę czy stronę. Nie jest to problem takich samych rozmiarów jak kiedyś. Z tego powodu wkraczamy w okres, w którym zamiast podejmowania wielkiego ryzyka możemy przeprowadzić kilka małych eksperymentów. Na tym polega adaptacyjna innowacja.

W okresie chaosu nasza informacja musi się przebić przez różne zakłócenia. Musi ona być bardziej zwięzła i skuteczna, tak aby ludzie chcieli rozmawiać o twoim produkcie.

Ostatnią i najbardziej istotną częścią jest tworzenie kultury rewolucji. Poświęcimy dużo czasu kulturze, ponieważ to, w jaki sposób organizacja ją kreuje, jest ważniejsze od strategii. Lubię powtarzać, że kultura zjada strategię na śniadanie. Takie zdanie widniało przed salą strategiczną Forda. W ich przekonaniu nie miało znaczenia, jak dobrą masz prezentację lub co chciałeś zrobić. Jeżeli chcesz mieć możliwość adaptacji do sytuacji, musisz stworzyć środowisko, w którym ludzie mogą próbować nowych rzeczy.  

AJ: Czy mógłby Pan podać przykłady zbudowania sukcesu na chaosie?


JG: W historii znajdziemy wiele firm, które powstały w czasach spowolnienia gospodarczego. Są to np. Disney, CNN, MTV, Microsoft, IBM, Adobe, Electronic Arts, GE oraz Hewlett-Packard. Jednym z moich ulubionych przykładów jest magazyn "Fortune". Magazyn wystartował już 4 miesiące po krachu na Wall Street, ale pomimo tego jego baza subskrybentów zwiększyła się, a magazyn zaczął przynosić zyski. Jak tego dokonano?

Magazyn kosztował 1$ za egzemplarz. W tamtych czasach można było za to kupić wełniany sweter.

JG: Był więc to bardzo drogi magazyn. Co więcej, jest to luksusowa publikacja biznesowa, która powstała podczas wielkiego kryzysu. Dlatego myślę, że nikt nie przypuszczałby, że osiągnie taki sukces. Jednak zdobył pół miliona subskrybentów i zanotował roczny zysk, który według obecnych przeliczników wyniósłby 7 milionów dolarów. Powodem jego sukcesu nie było to, że był to luksusowy magazyn wydawany w czasach kryzysu. Kluczem była identyfikacja, jak zmieniło się nastawienie konsumentów. Wtedy po raz pierwszy ludzie stracili pracę przez decyzje korporacji - decyzje podjęte za drzwiami zarządów na Manhattanie. "Fortune" pozwalał zajrzeć za te drzwi i przeczytać, co sprawiło, że ludzie znaleźli się w takiej sytuacji oraz co zrobić, aby się rozwijać.

I za to byli skłonni płacić dolara.


AJ: Polacy boją się inwestować, bo boją się ryzyka. Czy to pozorne bezpieczeństwo?


JG: Uważam, że unikanie ryzyka jest bardzo powszechne. Pochodzę z Kanady i ten kraj jest także bardzo konserwatywny, mimo że graniczymy ze Stanami Zjednoczonymi. W czasach zmian należy tolerować ryzyko. Obecnie podjęcie go nie jest tak trudne, jak to było kilka lat temu. Lubię myśleć o innowacji jako o portfelu akcyjnym. W swoim własnym portfolio trzeba mieć wiele inwestycji wysokiego i niskiego ryzyka. Podobnie jest w kwestii innowacji.

 

AJ: Czy widzi Pan w naszym kraju potencjał do robienia wielkich rzeczy?


JG: Oczywiście, że tak, dlatego przyjeżdżam do Polski.


AJ: Czy innowacje nie są dedykowane tylko dużym przedsiębiorstwom? Potrzebne są na nie duże nakłady pieniężne.


JG: To prawda, że wiele innowacji pochodzi od dużych firm, chociaż każdy musi od czegoś zacząć. Nasze czasy od poprzednich pokoleń różni to, że obecnie doświadczamy najwyższego poziomu zmian w historii. To sprawia, że duże firmy stają się konserwatywne. Jednak aby tworzyć innowacje i wygrywać, należy zmienić swoje nastawienie i mieć obsesję na punkcie klienta. Należy szukać okazji, zastanowić się nad tym, co można zrobić i stworzyć firmę wykorzystującą te okazje. Najbardziej ekscytującym trendem obserwowanym przez nasz portal jest „instant enterpreneurship” „błyskawiczna przedsiębiorczość”. Polega ona na tym, że obecnie łatwiej jest rozpocząć biznes niż kiedykolwiek.

 

Trendhunter.com

 Trendhunter.com - milion inspiracji w jednym miejscu. Czy aby na pewno?

Przedsiębiorca - nawet 14-letni chłopak - może uruchomić stronę internetową, skorzystać z portalu 99designers, na którym użytkownicy za 100 dolarów opracują logo, skorzystać z Kickstartera i uzyskać finansowanie produktu lub pomysłu jeszcze przed jego opracowaniem, a za pomocą drukowania 3D można stworzyć swoje prototypy.

Dla dużej firmy oznacza to, że konkurentom i startupom łatwiej wejść na dany rynek. Najwyższy poziom zmian w historii stanowczo zmniejsza barierę wejścia dla ludzi do tworzenia innowacji i unikalnych rzeczy. Jest to zarówno okazja, jak i ryzyko.


AJ:  Czy traktuje Pan swoją pracę jako misję?


JG: Oczywiście. Misją TrendHunter.com jest walka z instynktem. Chcemy pomagać ludziom na całym świecie, tak aby byli bardziej metodyczni w poszukiwaniu pomysłów. Naszym hasłem jest „we help you find better ideas faster” „pomagamy znaleźć lepsze pomysły szybciej”. TrendHunter powstał, ponieważ od dawna chciałem być przedsiębiorcą, ale nie wiedziałem, jaki biznes rozpocząć. Dlatego stworzyłem miejsce, w którym ludzie z całego świata mogą dzielić się swoimi pomysłami. Liczyłem na to, że ktoś gdzieś pomoże mi znaleźć moją kolejną, wielką inspirację. Jak się jednak okazało, było wiele osób, które zaczęły odwiedzać stronę i wkrótce zaczęły nas odwiedzać miliony ludzi. Zrozumiałem, jak wielki jest to potencjał i stworzyłem miejsce, w którym inni ludzie szukają pomysłów.

To jest nasza misja.


Nie mogę się doczekać wizyty w Warszawie. Czeka nas dużo zabawy, a w międzyczasie, jeżeli szukacie inspiracji, odwiedźcie TrendHunter.com. Teraz już wiecie czemu, ponieważ możecie znaleźć lepsze pomysły szybciej.

Z Jeremym Gutsche rozmawiała Aleksandra Jaros, Bankier.pl.

Źródło:
Tematy
Bezpłatne konto firmowe to dopiero początek. Sprawdź, które banki płacą najwięcej za oszczędności

Komentarze (3)

dodaj komentarz
~kk
zmiany, wszelkie zmiany oznaczają koszty społeczne i ekonomiczne, nawet te na lepsze, a czy obecnie jesteśmy w okresie "największych, szybkich zmian..." myślę, że jednak tak już było - w okresie narodzin i rozwoju produkcji przemysłowej 100-200 lat temu
tamara86
Bardzo mi się podobają wywiady z Jeremym, bo są inteligentne, interesujące i zawierają wiele cennych i trafnych wskazówek. Przemówienie na tegorocznych kongresie powinno być tylko lepsze;)
~borys88
Bardzo ciekawy artykuł, faktycznie obecny czas wszechobecnych zmian to IDEALNY czas na start z własnym biznesem. Cieszę się, że będę mieć możliwość posłuchania Gutche osobiście na kongresie, liczę na dużo pozytywnych inspiracji i "kopa do działania".:)

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki