REKLAMA

Kto wierzy w fake newsy? Badacze chcą zwalczać szkodliwe informacje jak epidemie

2021-02-07 08:00
publikacja
2021-02-07 08:00

Aby skutecznie zapobiegać epidemiom kolejnych fake newsów, warto znać profil osób na fake newsy najbardziej podatnych. A wtedy skuteczniej dobierać narzędzia powstrzymujące rozchodzenie się nieprawdziwych informacji - uważają naukowcy z projektu #Cyber_odporność.

Kto wierzy w fake newsy? Badacze chcą zwalczać szkodliwe informacje jak epidemie
Kto wierzy w fake newsy? Badacze chcą zwalczać szkodliwe informacje jak epidemie
fot. Lightspring / / Shutterstock

"Walka z fake newsami pochłania mnóstwo zasobów, które można by było zagospodarować znacznie efektywniej. Środki, które mogłyby więc służyć na promocję zdrowego stylu życia czy profilaktyki, zużywane są np. na to, by prostować fałszywe informacje dotyczące szczepień. A środki, które mogłyby iść na walkę z COVID-19 trzeba przeznaczać na przygotowanie i dystrybucję materiałów odkręcających teorie spiskowe" - mówi w rozmowie z PAP etyk dr Jan Piasecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego, kierownik projektu #Webimmunization (#Cyber_odporność).

Dlatego też między innymi interdyscyplinarny zespół z udziałem etyków, psychologów, neurobiologów, epidemiologów i informatyków chce poznać mechanizmy tej pochłaniającej środki "choroby", jaką jest dezinformacja. Naukowcy w ramach swoich badań przygotowują m.in. profil psychologiczny osób najbardziej podatnych na wiarę w fałszywe informacje. A przez to będą mogli dowiedzieć się, jak wygaszać takie epidemie w zarodku.

Skąd porównanie rozprzestrzeniania się fake newsów do epidemii? "Wirus - nieożywiony fragment informacji - wykorzystuje luki w biochemicznych zabezpieczeniach organizmów żywych, aby za ich pomocą się namnażać. A dzięki temu może przenosić się na kolejne organizmy. Rozprzestrzenianie się fałszywych informacji możemy postrzegać podobnie: jako proces, w którym nieprawdziwe, złe informacje, wykorzystują słabe punkty w naszym systemie weryfikowania informacji i są przez nas reprodukowane" - mówi dr Jan Piasecki.

Dlaczego wierzymy w fałszywe informacje?

Tłumaczy, że wpływ na to, że fałszywa informacja może się replikować, ma m.in. nasz aparat psychologiczny. Mniej skłonni jesteśmy więc, by weryfikować informacje apelujące do emocji czy pozwalające zbudować tożsamość w opozycji do innych grup. Bardziej jesteśmy też skłonni wierzyć w informacje zgodne z naszą wiedzą, spójne, wobec których jest konsensus wśród ludzi, którymi się otaczamy, informacje podawane przez wiarygodne naszym zdaniem źródła i poparte wieloma argumentami (które akurat jesteśmy w stanie przywołać).

Drugi element to system składający się z czynników ekonomicznych, politycznych i społecznych. Mogą więc następować czasy niepokoju, przełomu, gdzie jakieś grupy społeczne czują się zagrożone i wykluczone, czują, że tracą swoją tożsamość. A przez to są bardziej podatne na dezinformację.

Trzecim elementem mającym wpływ na replikację fake newsów jest czynnik technologiczny. "Co jakiś czas powstaje nowa technologia, która pozwala nam szybciej rozpowszechniać informacje. Kiedyś to był druk, później - radio, a teraz są to sieci społecznościowe" - mówi Piasecki. I zaznacza, że w mediach społecznościowych każdy z nas jest nie tylko odbiorcą, ale i producentem informacji. I są tu bardzo słabe filtry pozwalające odsiać nieprawdziwą informację. "Te sieci społecznościowe są pudłem rezonansowym, które pozwala wzmocnić te niesprawdzone informacje" - mówi.

Jak chronić się przed fake newsami?

Pytany, czy mamy już jako ludzkość szczepionkę na fake newsy, powiedział, że każdy z nas może takie przeciwciała na dezinformację zyskiwać: to krytyczne myślenie, umiejętność korzystania ze zweryfikowanych informacji i posługiwania się narzędziami naukowymi. "Możemy odwoływać się zarówno do nauk ścisłych, jak i do humanistycznych i społecznych, które dostarczają nam bogatej wiedzy o tym, jak funkcjonuje świat, umysł, jakie popełniamy błędy w rozumowaniu. To nie jest aż tak skomplikowane. Natomiast niestety rzadko mamy chęć włączania naszego krytycznego myślenia, bo jesteśmy wciąż bombardowani informacjami. Nie mamy czasu ani możliwości, żeby wszystkie je weryfikować. A w dodatku podlegamy uprzedzeniom, emocjom, przynależymy do różnego rodzaju obozów" - mówi.

Jego zdaniem, choć każdy z nas może wytworzyć w sobie "cyberodporność", to jednak w sferze publicznej takiej uniwersalnej "szczepionki na dezinformację" jeszcze nie ma. I zaznacza, że fałszywe czy też zmanipulowane informacje (w angielskim określa się to pojemniejszym mianem misinformacji) to na tyle szerokie zjawisko, że nie ma tu jednego sposobu walki czy zapobiegania mu.

I tak rozróżniając informacje możemy kategoryzować ich prawdziwości oraz ich szkodliwość.

Informacja prawdziwa, ale rozpowszechniana ze złą intencją to tzw. Mal-informacja. Mal-informacja ma miejsce np. kiedy robi się komuś zdjęcie w sytuacji, która go ośmiesza (np. w sytuacji intymnej, z dziwną miną, kiedy się przewraca) i rozpowszechnia to zdjęcie, aby tę osobę oczernić, osłabić jej wiarygodność.

Z kolei dezinformacja - w rozumieniu naukowców - to informacja nieprawdziwa i podawana ze złą intencją. "Zazwyczaj za dezinformacją stoją zorganizowane grupy, które chcą siać w danej społeczności chaos. Tego typu informacje używane są też w walce politycznej czy w relacjach międzynarodowych, aby osłabić przeciwnika" - tłumaczy dr Piasecki.

Jest też misinformacja - informacja nieprawdziwa, ale rozpowszechniana bez złych intencji. Tu rozmówca PAP jako przykład podaje teorie spiskowe lub pseudonaukowe. "Np. antyszczepionkowcy są głęboko przekonani, że mówią prawdę i że chcą pomóc, ale w gruncie rzeczy rozpowszechniając nieprawdziwe informacje - szkodzą" - zwraca uwagę badacz.

Dodaje jednak, że do grona szkodliwych informacji w sieciach społecznościowych zaliczyć można też takie zjawiska jak: trollowanie (agresywne wypowiedzi na forach internetowych), mowa nienawiści (negatywne wypowiedzi dotyczące całych grup, bazujące na uprzedzeniach), rozpowszechnianie plotek i "legend miejskich", cyberbullyng (znęcanie się psychiczne za pomocą sieci społecznosciowych) czy crowdturfing (sztuczne pompowanie czyjegoś wizerunku w mediach np. przez skupywanie użytkowników obserwujących jego konto).

"Każde z tych zjawisk wymaga innych środków zaradczych. Do walki z dezinformacją muszą być zaangażowani specjaliści od bezpieczeństwa, polityki kraju, spraw zagranicznych, którzy mają wiedzę i środki, by takie zjawiska wykrywać i im przeciwdziałać. A z kolei w cyberbullyingu trzeba już podjąć inne środki - edukacyjne, wychowawcze. I muszą się w to zaangażować pedagodzy, psycholodzy, ale i rodzice" - tłumaczy badacz.

Badacze chcą walczyć z fake newsami

Widać więc, że walka ze szkodliwymi informacjami może przybierać różne formy. Aby opracować najskuteczniejsze narzędzia do walki z poszczególnymi rodzajami szkodliwych informacji, badacze chcą przygotować psychologiczną skalę, która pozwoli ocenić indywidualną podatność na dezinformację. A następnie porównać z aktywnością użytkowników sieci. "Za pomocą narzędzi uczenia maszynowego chcemy potem stworzyć dokładny profil psychologiczny osób podatnych na dezinformację" - zapowiada.

Dzięki temu naukowcy chcą opracować różne rodzaje interwencji w sieciach społecznościowych - adekwatne do danych zagrożeń i najskuteczniejsze. Przydać się tu może właśnie wiedza z zakresu epidemiologii. Naukowiec porównuje, że w zapobieganiu epidemii nowotworów płuc - związanych z paleniem tytoniu - pomagają działania z bardzo różnych zakresów. Środkami zaradczymi może być np. nakaz stosowania filtrów (zmniejszenie szkodliwości dla samego użytkownika), wysoka akcyza (realne koszty dla użytkownika), podniesienie wieku, kiedy można kupować tytoń (ograniczenie dostępu do danego czynnika), informacje na etykietach (edukacja), zakaz palenia w miejscach publicznych (ograniczenie negatywnego wpływu danego zachowania na otoczenie) czy zakazy stosowania dodatkowych aromatów (uczynienie danego działania mniej atrakcyjnym). Dr Piasecki tłumaczy, że być może i w przypadku fake newsów trzeba będzie kiedyś zastosować analogiczne interwencje, które ograniczą szkodliwość takich nieprawdziwych informacji.

Czy jednak najskuteczniej działać będzie edukacja, restrykcje, kulturowe zmiany podejścia do sieci społecznościowych, na razie nie wiadomo, bo niewiele jeszcze wiemy o tym, kto i kiedy jest podatny na dezinformację - podsumowuje dr Piasecki.

Autorka: Ludwika Tomala

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (31)

dodaj komentarz
januszbizensu
Ludzie wierzyli w duchy, wiedźmy i płaską ziemię zanim pojawił się internet ...
jes
Nadal wierzą czego przykład masz tu na forum.
pstrzezek
Walka z wiatrakami. Problemem nie są fake newsy ale ludzie którzy tak bardzo je uwielbiają Typowy płaskozimiec nie sprawdza źródła bo wystarczy mu to że info potwierdza jego teorie. A turbo prawica aż tylko ręcę dając artykuły np o tym że Bill Gates chce zasłonić słońce ;))))
meryt
innowierca "do jednego worka plaskoziemcow i osob nie wierzacych w ladowanie na ksiezyc"

"DOGE TO THE MOON!"

https://www.reddit.com/r/dogecoin/comments/l7huz6/doge_to_the_moon/
iwonka50
Obecnie największymi fake newsami są: "bezpieczna szczepionka", śmiercionośny wirus" i amantadyna - 60 letni lek bez udowodnionego działania.
pstrzezek
Obecnie największym zagrożeniem jest taka iwonka i jej podobni którzy łykają spiskową sieczkę jak pelikan wodę
jes
iwonka - proszę wyjedź do lasu, nie używaj prądu, kanalizacji, gazy i żadnej elektroniki. Wróć do korzeni, jak 200 lat temu gdy średnia długość życia nie przekraczała 35 lat.
ameba1 odpowiada jes
I też szerzysz fejki. Kiedyś średnia długość życia była głównie wynikiem gorszej sytuacji społecznej i braku edukacji. Błędem jest sądzić, że to dzięki medycynie i lekom ta średnia się dramatycznie podniosła. Zobacz, że wystarczyłaby kolejna wojna swiatowa, a średnia spadłaby, niwelując dziesięciolecia starań medycyny. To taki paradoks.I też szerzysz fejki. Kiedyś średnia długość życia była głównie wynikiem gorszej sytuacji społecznej i braku edukacji. Błędem jest sądzić, że to dzięki medycynie i lekom ta średnia się dramatycznie podniosła. Zobacz, że wystarczyłaby kolejna wojna swiatowa, a średnia spadłaby, niwelując dziesięciolecia starań medycyny. To taki paradoks. Często prawda jest zupełnie inna. A teraz... kto ma mieć licencję na prawdę? Czy ten artykuł jest,czy nie jest fejjk ńusem? A może jestem pisarzem SF i sobie wymyślam różne historie. Co to znaczy coś sprawdzić? Niby jak? Nie da się...
and00 odpowiada ameba1
Sprawdź sobie ile lat żyli znani ludzie kiedyś
Nie każdy dożywał 60 i to byli możni tego świata, teraz możni żyją po 80-90 (oczywiście z wyjątkami)
Zobacz na przyrost naturalny w Afryce i Azji, żyją dłużej bo ich misjonarz nauczył czytać?
Dzieciaki nie umierają masowo bo mają jako taki dostęp do lekarstw,
Sprawdź sobie ile lat żyli znani ludzie kiedyś
Nie każdy dożywał 60 i to byli możni tego świata, teraz możni żyją po 80-90 (oczywiście z wyjątkami)
Zobacz na przyrost naturalny w Afryce i Azji, żyją dłużej bo ich misjonarz nauczył czytać?
Dzieciaki nie umierają masowo bo mają jako taki dostęp do lekarstw, antybiotyków
meryt odpowiada ameba1
ameba1 "Błędem jest sądzić, że to dzięki medycynie i lekom ta średnia się dramatycznie podniosła"

"leki przedłużające życie są już dostępne"
metformina " w leczeniu cukrzycy typu 2"
"zdrowym gryzoniom o 5 proc. wydłuża życia. Działa podobnie jak niskokaloryczna dieta spowalniająca
ameba1 "Błędem jest sądzić, że to dzięki medycynie i lekom ta średnia się dramatycznie podniosła"

"leki przedłużające życie są już dostępne"
metformina " w leczeniu cukrzycy typu 2"
"zdrowym gryzoniom o 5 proc. wydłuża życia. Działa podobnie jak niskokaloryczna dieta spowalniająca procesy starzenia się"

Powiązane: Dziennikarze i media

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki