REKLAMA
TYLKO U NAS

Elastyczny i krótszy czas pracy? Resort: Pilotaż zamiast uprzedzeń

2025-05-08 12:24, akt.2025-05-08 14:31
publikacja
2025-05-08 12:24
aktualizacja
2025-05-08 14:31

Pilotaż skróconego czasu pracy będzie dostosowany do potrzeb branż, wielkości przedsiębiorstwa i specyfiki danego sektora – powiedziała w czwartek w Sejmie szefowa MRPiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Pomysł podzielił posłów. Chwali go Lewica, a PiS nazywa przedwyborczym populizmem.

Elastyczny i krótszy czas pracy? Resort: Pilotaż zamiast uprzedzeń
Elastyczny i krótszy czas pracy? Resort: Pilotaż zamiast uprzedzeń
fot. Adam Chelstowski / / FORUM

Lewica zawnioskowała do MRPiPS o informację w sprawie uruchomienia programu pilotażowego dotyczącego skrócenia czasu pracy. Do 30 czerwca 2025 r. resort pracy ma przedstawić zasady i warunki tego przedsięwzięcia, by w kolejnych miesiącach ruszył nabór dla firm, instytucji i organizacji.

Szefowa MRPiPS wyjaśniła, że program pilotażowy jest elastyczny – model skracania pracy ma być dostosowany do potrzeb poszczególnych branż, wielkości przedsiębiorstwa i specyfiki danego sektora. Przypomniała, że będzie to pierwszy taki pilotaż w tej części Europy.

"Po pierwsze – wiedza zamiast uprzedzeń. Po drugie – dobrowolność, a nie odgórny przymus. Po trzecie – rozwiązania szyte na miarę, a nie jak od sztancy. To są trzy najważniejsze cechy i założenia pilotażu skrócenia czasu pracy z zachowaniem poziomu wynagrodzenia" – powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Podkreśliła, że ograniczenie godzinowego wymiaru pracy ma szansę być odpowiedzią na wyzwania związane z kryzysem demograficznym, rozwojem sztucznej inteligencji i postępującą automatyzacją.

Zwróciła uwagę, że czas pracy jest skracany w innych krajach Unii Europejskiej. Wymieniła m.in. Francję, Danię i Belgię. Jak podała, pilotaż będzie finansowany z Funduszu Pracy, a jego koszt to 10 mln zł w pierwszym roku realizacji.

Emocje na sali sejmowej

Pomysł skróconego czasu pracy wzbudził dyskusję na sali sejmowej. Posłowie PiS krytykowali tę inicjatywę, nazywając ją "przedwyborczym populizmem".

"Ten populizm zmierza również do tego, aby zadać pytanie, czy Polskę jest na to stać" – stwierdziła posłanka PiS Anna Baluch.

Ewa Leniart (PiS) dodała, że program jest przedwyborczym "zabiegiem PR-owym".

Wątpliwości dotyczące skrócenia czasu pracy wyraził również wiceminister cyfryzacji, poseł Polski 2050-TD Michał Gramatyka. Zaznaczył, że może to negatywnie wpłynąć na jakość publicznych usług.

Z kolei Małgorzata Tracz (KO) poparła pomysł resortu, podkreślając, że to dobry krok w kierunku podniesienia poziomu życia i zadowolenia z pracy Polek i Polaków.

"Pracujemy, aby żyć, a nie żyjemy, aby pracować" – zaznaczyła.

35-godzinny tydzień pracy już obowiązuje w niektórych urzędach

Jak zauważył Adam Dziedzic (PSL-TD), 35-godzinny tydzień pracy już obowiązuje w niektórych urzędach miast i się tam sprawdza. Dodał jednak, że należy zbadać, jaki wpływ taki pomysł miałby na różne gałęzie gospodarki.

Anna Maria Żukowska (Lewica) zwróciła uwagę, że Polacy są jednym z najbardziej przepracowanych narodów w Europie, dlatego trzeba zbadać, czy taki pomysł może wpłynąć na wydajność pracy.

Ministra pracy, odpowiadając na pytania posłów, zaznaczyła, że zmiany mogą budzić obawy, ale pilotaż i dyskusja z nim związana są po to, by te lęki ograniczyć. Przypomniała, że krytyka pojawiła się także przy propozycji wolnej Wigilii, a ostatecznie udało się ją wprowadzić.

Podkreśliła, że "termin ogłoszonego pilotażu nie ma nic wspólnego z kalendarzem politycznym".

"Dzieje się to teraz, ponieważ właśnie teraz zakończyliśmy etap analiz i konsultacji z częścią przedsiębiorców, którzy samodzielnie wprowadzali skrócenie czasu pracy. Dokonaliśmy przeglądu tych analiz, wyciągnęliśmy wnioski i zdecydowaliśmy o przejściu do kolejnego, zgodnego z harmonogramem naszych prac, kroku" – powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Przekonywała, że "Polska nie musi być państwem, którego podstawową gospodarczą przewagą jest konkurowanie tanią siłą roboczą".

"Polska nie jest i nie musi być państwem na dorobku. Polska ma odpowiedzialnych, dobrze funkcjonujących przedsiębiorców, bardzo pracowitych obywateli i obywatelki i najwyższy czas, żebyśmy jako państwo i jako gospodarka zaczęli konkurować innowacyjnością, efektywnością i jakością tej pracy i jej dobrymi warunkami" – powiedziała szefowa MRPiPS. (PAP)

kkr/ kblu/ joz/ js/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (13)

dodaj komentarz
1a2b
Bąk, weź coś zrób z twarzą bo się słabo robi od patrzenia
peter_griffin
"Jak zauważył Adam Dziedzic (PSL-TD), 35-godzinny tydzień pracy już obowiązuje w niektórych urzędach miast i się tam sprawdza." Panie pośle, jak skróci się ten czas pracy urzędników do 20 godzin, to też się "sprawdzi", bo w sektorze publicznym nikt nie sprawdza wydajności pracy.
tomkooo
buhaha no dowalcie jeszcze przedsiebiorcom :) jak widac za male mamy bezrobocie, za duzo zagranicznych firm :) podsumowujac, do srai legislacyjnej, rozwalonega sadownictwa, drogich mediow, ppk, teraz jeszcze trzeba 20% obciazen dodac przedsiebiorcy :)
juz widze te bardziej wydajne pielegniarki ktore w 4 dni w tyg ogarna 5 dni
buhaha no dowalcie jeszcze przedsiebiorcom :) jak widac za male mamy bezrobocie, za duzo zagranicznych firm :) podsumowujac, do srai legislacyjnej, rozwalonega sadownictwa, drogich mediow, ppk, teraz jeszcze trzeba 20% obciazen dodac przedsiebiorcy :)
juz widze te bardziej wydajne pielegniarki ktore w 4 dni w tyg ogarna 5 dni opieki nad pacjentami ;)
jer65
Najlepiej pracować 2 dni po 6 godz. w tygodniu a zarabiać jak za 6 dni po 8 , a poważnie sprawdzi się to w urzędach administracji państwowej i samorządowej bo i tak nic nie robią a jak robią to generują straty .
samsza
Elastycznie i krótko pracował dla lasów pan poseł i za to poszedł do aresztu, podobno...
:)
prawnuk
mam pomysł na zaoszczędzienie prawie 10 mln. Za 100.000 zł plus VAT wynająć firmę, która dokona analizy dotychczasowych eksperymentów na świecie.
A potem pani minister powie - jakie tam są wnioski i co chcemy, o ile chcemy sprawdzić w Polsce
prawdziwynierobot
jedno zero więcej - a i to może być mało, jeśli chodzi o tego typu analizę.
i nei chodzi mi, że to tak dużo pracy - to też, ale że to publiczne pieniądze, je się łatwo wydaje
energizerjohn51
Czyli odbiorom najsłabszym a dadzą swoim... :) To już było przerabiane w wielu krajach. Jedynym obszarem gdzie 4 dniowy tydzień pracy się sprawdził była administracja publiczna. Jest masa stanowisk urzędniczych gdzie im mniej jest robione tym lepiej dla wszystkich... Lewica chce obdarować swojaków grantami za nadzór nad eksperymentem,Czyli odbiorom najsłabszym a dadzą swoim... :) To już było przerabiane w wielu krajach. Jedynym obszarem gdzie 4 dniowy tydzień pracy się sprawdził była administracja publiczna. Jest masa stanowisk urzędniczych gdzie im mniej jest robione tym lepiej dla wszystkich... Lewica chce obdarować swojaków grantami za nadzór nad eksperymentem, do tego wypłacą tą kasę z państwowego funduszu na rzecz bezrobotnych dla których zwyczajnie jej nie będzie gdyby była potrzebna przy kryzysie gospodarczym.
tomkooo
ty chyba mylisz urzednikow z (p)oslami.
jak sobie wyobrazasz funkcjonowanie panstwa (z pierdyliardem przepisow) bez urzednikow, ktorzy te makulature generuja? to, ze gdzies w urzedach wyszlo, ze w 4 dni robia tyle co wczesniej w 5 to jest tylko sygnal ze brak tam jakichkolwiek nadzorcow.

Powiązane: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki