Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wezwał parlamentarzystów PiS do mobilizacji i pracy. Podkreślił, że PiS jest pod szczególnym nadzorem. "Musimy być jak żona Cezara - oświadczył. Oświadczył też, że najwyższy czas kończyć "bankietowanie" po zwycięstwie.


Jarosław Kaczyński w piątek podczas wyjazdowego posiedzenia klubu PiS w Jachrance podkreślił, że musi być odczuwalna poprawa dla ludzi w gospodarce, służbie zdrowia, oświacie, wymiarze sprawiedliwości i bezpieczeństwie.
"Najwyższy czas kończyć bankietowanie i świętowanie po zwycięstwie. Aby marzyć o kolejnych zwycięstwach, musimy ciężko pracować" - mówił prezes PiS, według wicemarszałka Sejmu Joachima Brudzińskiego (PiS), który zamieścił jego wypowiedź na Twitterze.
Również rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek relacjonowała wystąpienie Kaczyńskiego na Twitterze. Prezes PiS mówił m.in., że partia jest pod szczególnym nadzorem. "Musimy być jak żona Cezara" - przekonywał. Przestrzegał też: "Możemy się potknąć o własne nogi".
Według rozmówców PAP z klubu PiS, prezes Kaczyński apelował o jedność, mobilizację w partii i aktywność w terenie. Zwracał uwagę, że nie udało się otworzyć - tak jak było w planach - biura poselskiego w każdym powiecie. Mówił też o ataku na rząd i PiS z zewnątrz - z Unii Europejskiej i wewnątrz - ze strony opozycji.
Jednym z tematów dyskusji podczas posiedzenia klubu była kwestia nominacji kadrowych. "Nasi parlamentarzyści narzekali na zmiany kadrowe, mówili, że albo ich nie ma i są stare układy w ZUS, skarbówce, czy urzędach wojewódzkich, albo jak są zmiany, to jest ich za mało, i często ludzi dziwnych, niekojarzonych z nami. ZUS się przewijał co chwilę, to była instytucja, która dostała najbardziej. Prezes powiedział, że faktycznie trzeba to ruszyć" - relacjonował PAP jeden z posłów PiS.
Prezes PiS przyznał też - według rozmówców PAP - że wiele nominacji w spółkach Skarbu Państwa było nietrafionych, zasugerował, że to był powód dymisji Dawida Jackiewicza z funkcji ministra skarbu. "Prezes mówił, że już dłużej nie można było czekać, bo ten problem (w spółkach SP) mógł nas bardzo mocno dotknąć. Prezes niemalże wprost przyznał, że stąd decyzja w sprawie dymisji Jackiewicza" - powiedział PAP poseł PiS.
Posłowie PiS zwracali też uwagę prezesowi Kaczyńskiemu, że nikt z nimi nie konsultuje ruchów kadrowych w ich regionach, a także że jest zły przepływ komunikacji między zapleczem rządowym i klubem.
Prezes PiS - według rozmówców PAP - przekonywał również o konieczności poważnych reform w wymiarze sprawiedliwości i służbie zdrowia. "Nie było jednak jakiegoś ganienia, raczej prezes mówił o potrzebie mobilizacji" - przyznał w rozmowie z PAP inny poseł PiS.
Według rozmówców z PiS, Kaczyński nie mówił nic o zmianach kadrowych w rządzie, które zapowiedziała premier Beata Szydło.
Słuchając dyskusji na #KlubPIS widzę ,że pomimo naszych błędów i potknięć (nie robi ich kto nic nie robi) #DamyRadę ale #pokora! i #praca!
— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 23 września 2016
Joachim Brudziński ocenił, że pomimo błędów i potknięć, których - jak zastrzegł - nie robi ten, kto nic nie robi, Prawo i Sprawiedliwość da radę. "Słuchając dyskusji na Klubie PiS widzę, że pomimo naszych błędów i potknięć (nie robi ich kto nic nie robi) Damy Radę, ale pokora i praca" - napisał na Twiterze. Poseł PiS Jacek Sasin ocenił z kolei, że politycy PiS są zgodni, że czas radości z wygranych wyborów się skończył i trzeba brać się jeszcze silniej do pracy.
Podczas posiedzenia klubu PiS była też mowa o powołaniu 16 zespołów przed wyborami samorządowymi, po jednym w każdym województwie. Będą w nich przede wszystkim młode twarze PiS, które po raz pierwszy lub drugi zasiadają w parlamencie.
W posiedzeniu klubu PiS brała udział premier Beata Szydło, która na przyszły tydzień zapowiedziała zmiany personalne i systemowe w rządzie. (PAP)
mrr/ mce/ mro/ par/