Japońskie ministerstwo edukacji poprosiło państwowe uniwersytety o likwidację wydziałów prowadzących studia humanistyczne i społeczne. Według premiera Japonii absolwenci takich kierunków nie są potrzebni na rynku pracy.


Dyskusje o studiach humanistycznych często pojawiają się także w Polsce. Co skrajniejsze opinie traktują studentów takich kierunków jako przyszłych bezrobotnych. Premier Japonii najwyraźniej również ma takie poglądy, bo wystosował do uczelni prośby o zamknięcie wydziałów humanistycznych, które są zbędne w planach rozwojowych państwa – donosi „Time”.
Strategia rozwoju Japonii w wizji premiera Shinzo Abe jest jednoznaczna – na rynek powinni być dostarczani specjaliści, którzy są obecnie najbardziej poszukiwani – specjaliści z dziedziny nowych technologii, z której Japonia jest najbardziej znana i nauk przyrodniczych. Rezygnacja ze studiów humanistycznych ma spowodować odejście od badań akademickich, które są wysoce teoretyczne, i przeniesienie wysiłku w kierunku praktycznego wykorzystania wiedzy.
Przeczytaj także
Na 60 państwowych uczelni już 26 potwierdziło rozpoczęcie realizacji planów ministerstwa. Część z nich zobowiązała się zamknąć wydziały humanistyczne, a reszta postanowiła przekształcić programy nauczania w celu stworzenia kierunków, które bardziej będą odpowiadały potrzebom rynku pracy. Kolejnych 17 uczelni wstrzymało rekrutację na kierunki humanistyczne. Należy także nadmienić, że decyzja władz uczelni jest dobrowolna – nie ma żadnego obowiązku stosowania się do prośby ministra edukacji.
Środowisko akademickie jest podzielone – część specjalistów uważa, że pomysł jest chybiony i wyraża „głębokie zaniepokojenie” tą sytuacją. Ciekawe jest też to, że sam premier Kraju Kwitnącej Wiśni jest po studiach politologicznych.
/mg
