Izraelskie siły zbrojne poinformowały, że lotnictwo przeprowadziło w piątek wieczorem nalot na cele Hezbollahu na południu Libanu. Dodano, że zaatakowano cele stanowiące zagrożenie dla Izraela. Bank Światowy ogłosił w piątek, że odbudowa zniszczonego wojną Libanu będzie kosztowała ok. 11 mld USD.
Izraelskie samoloty zbombardowały m.in. magazyny broni i wyrzutnie rakietowe - napisano w komunikacie armii. Dodano, że składy uzbrojenia na południu Libanu stanowiły "jawne naruszenie" obowiązującego od końca listopada 2024 r. rozejmu.
Według porozumienia z południa Libanu mieli się wycofać zarówno Izraelczycy, jak i Hezbollah, a całkowitą kontrolę nad tym obszarem powinna przejąć regularna armia libańska.
Wojska izraelskie pozostały jednak w pięciu przygranicznych posterunkach, tłumacząc, że chronią w ten sposób miejscowości po izraelskiej stronie granicy. Izraelskie lotnictwo wielokrotnie atakowało też cele na terenie Libanu, zastrzegając, że uderzenia były wymierzone w naruszające rozejm jednostki Hezbollahu.
Wspierany przez Iran Hezbollah latami z różną intensywnością walczył z Izraelem, a po wybuchu wojny w Strefie Gazy jesienią 2023 r. zaczął regularnie ostrzeliwać północ tego państwa. Rok później konflikt przerodził się w otwartą wojnę, Izrael intensywnie bombardował Liban i przeprowadził ofensywę na południe kraju.
Według władz w Bejrucie od jesieni 2023 r. w izraelskich atakach zginęło ponad 4 tys. Libańczyków, a nawet 1,2 mln z około 5,5 mln mieszkańców kraju uciekło z domów z powodu walk. W atakach Hezbollahu zginęło kilkudziesięciu mieszkańców Izraela, a kilkudziesięciu żołnierzy poległo w walkach. Z północnego Izraela ewakuowano ok. 60 tys. osób, część z nich wciąż nie wróciła do domów.
Odbudowa zniszczonego wojną Libanu pochłonie ok. 11 mld dolarów, z czego 3-5 mld będzie musiał zapewnić sektor publiczny - napisano w ogłoszonym w piątek raporcie Banku Światowego.
Zamieszkiwany przez liczne mniejszości religijne i etniczne Liban jest od wielu lat pogrążony w głębokim kryzysie gospodarczym.
Również w piątek kilkuset ultraortodoksyjnych żydów modliło się w eskorcie wojska przy grobie działającego w późnej starożytności rabina Raw Asziego. Jego grób znajduje się dokładnie w pasie granicznym między Izraelem a Libanem. Z powodu wojny dojście od strony Izraela jest zamknięte. Żydzi w ostatnich dniach przechodzili więc do Libanu i próbowali okrężną drogą dostać się do grobu uczonego, ścierając się po drodze z izraelskimi żołnierzami.
Armia przekazała, że porozumiała się z wiernymi, by przeprowadzić modlitwę w sposób zorganizowany. Wizyta kilkuset ultraortodoksów została jednak skrytykowana przez wojsko libańskie, które zarzuciło Izraelowi złamanie zapisów rozejmu.
Jerzy Adamiaka (PAP)
adj/ ap/
