Wystarczyła przesunięcie kilku kropek przez włodarzy Rezerwy Federalnej, aby notowania metali szlachetnych doznały bardzo silnych spadków. W znacznej mierze była to pochodna gwałtownego umocnienia dolara.


Po środowym komunikacie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) inwestorzy otrzymali coś, czego raczej się nie spodziewali. Wciąż bardzo „gołębiej” retoryce Fedu oraz utrzymaniu praktycznie zerowych stóp procentowych i hojnego programu QE (120 mld USD/m-c) towarzyszyło jednak istotne przesunięcie tzw. fedokropek.


Z czerwcowego rozkładu wynika, że w ramach FOMC prawdopodobnie istnieje większość, która optuje za dwiema podwyżkami stopy funduszy federalnych do końca 2023 roku. Tymczasem marcowe „fedokropki” sygnalizowały podwyżkę najwcześniej w roku 2024. Oczywiście to nie jest żadne twarde zobowiązanie. W przeszłości fedowscy decydenci wielokrotnie zmieniali zdanie, regularnie rezygnując z zapowiadanych podwyżek w latach 2010-16. Zresztą sama groźba podwyżki raptem o 50 pb. najwcześniej za dwa lata nie wygląda zbyt strasznie.
A jednak rynek zareagował bardzo mocno. Zwłaszcza rynek walutowym, na którym przez poprzednie 48 godzin kurs EUR/USD spadł z przeszło 1,21 przed komunikatem FOM do mniej więcej 1,19 w czwartek wieczorem. Ruch o dwie duże figury na głównej parze walutowej to naprawdę sporo.
I to właśnie tak ostre umocnienie dolara wywołało reakcję łańcuchową w sektorze metali szlachetnych. Notowania kontraktów terminowych na złoto w czwartek zaliczyły spadek o ponad 2% po przecenie o 2,6% dzień wcześniej. Od piątku dolarowe ceny kruszcu na rynku terminowym spadły o ponad 120 USD/oz., zniżkując do 1 773,70 USD za uncję trojańską. W ten sposób wymazany został cały majowy wzrost notowań złota.
Czwartkowa przecena wyraźnie pogorszyła techniczny obraz rynku. Dolarowe notowania kontraktów na złoto przełamały 200-sesyjną średnią kroczącą oraz powróciły poniżej linii trendu spadkowego, którą udało się wybić w połowie maja. To może zniechęcić do gry na wzrosty co bardziej spekulacyjnie nastawionych uczestników rynku. Z drugiej jednak strony na bazie wskaźnika RSI złoto po raz pierwszy od przeszło trzech miesięcy weszło w stan wyprzedania.
Jeszcze większe spadki dotknęły mniej szlachetnych krewnych złota. Kurs palladu w czwartek zanurkował o ponad 11%, schodząc poniżej 2 500 USD/oz. Platyna potaniała o przeszło 5% i kosztowała 1 061,40 USD/oz. Srebro zostało przecenione o 4%, do niespełna 26 USD/oz.
KK