Wysokie koszty produkcji rolnej w krótkiej perspektywie spowodują jej ograniczenie w całym sektorze rolno-spożywczym, a w dłuższej - bankructwo podmiotów, które staną się nierentowne – uważa Arkadiusz Malkowski z UT w Szczecinie. Dodał, że przy podobnym do ubiegłorocznego wzroście cen zbóż, ceny żywności mogą wzrosnąć w 2023 r. o 30-50 proc.


„Rok 2023 będzie bardzo trudnym okresem dla polskiego rolnika. Będzie to rok, w którym dramatyczny w wielu przypadkach wzrost kosztów prowadzenia działalności będzie oddziaływać na sytuację ekonomiczną polskich gospodarstw. O ile w 2022 roku wzrost cen zbóż w pewnym stopniu zrekompensował wzrastające koszty pracy, paliw, energii czy środków ochrony roślin, o tyle w 2023 roku należy dodać do tego wysokie koszty związane z koniecznością zakupu drogich nawozów” – powiedział PAP Biznes Arkadiusz Malkowski z Katedry Analizy Systemowej i Marketingu, Wydziału Ekonomicznego, na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie.
„Plony zbóż w 2022 roku zawdzięczmy nawozom, które rolnicy zakupili w 2021 roku, jeszcze przed podwyżkami. W 2023 roku sytuacja taka nie będzie miała już miejsca” – dodał.
Jak ocenia Arkadiusz Malkowski, z punktu widzenia ekonomicznego wysokie ceny wszystkich środków produkcji mają bezpośredni wpływ na koszty, które skutkują wysokimi cenami dla konsumentów.
„W naturalny sposób przekłada się to na słabnący popyt i niejako w dwójnasób wpływa na sytuację producentów i przetwórców, którzy zmuszeni są ponosić wyższe koszty bez pewności, iż towarzyszyć im będą wyższe przychody” – powiedział.
„W krótkiej perspektywie spowoduje to ograniczenie produkcji, a w dłuższej bankructwo tych podmiotów, które staną się nierentowne” – dodał.
„Pamiętać należy, że Ukraina i Rosja były ważnym rynkiem sprzedaży polskiej żywności. Dziś możliwości eksportu polskich produktów do tych krajów są problematyczne, a wejście na inne rynki napotyka na wiele barier” – powiedział.
Dodał, że trudno kreślić scenariusze w tak dynamicznie zmieniających się uwarunkowaniach polityczno-gospodarczych.
„Pytaniem otwartym jest to jak będą kształtować się ceny zbóż na giełdach światowych w połowie 2023 roku? Czy ewidentny wzrost kosztów produkcji przełoży się, podobnie jak w 2022 roku, na wzrost cen podstawowych zbóż? W przypadku podobnego jak w roku 2022 wzrostu cen na rynkach światowych, spodziewać należy się dalszych podwyżek cen żywności o 30-50 proc., co źle wróży nie tyko polskim konsumentom, ale także producentom rolnym” – ocenia Arkadiusz Malkowski.
Jak powiedział, ceny środków produkcji wykorzystywanych w rolnictwie w przypadku wielu produktów zwiększyły się w latach 2021-2022 roku o 200-300 proc. W szczególności dotyczy to cen nawozów i środków ochrony roślin, a także paliw.
„Zapowiadane podwyżki cen gazu wskazują, że także w 2023 roku należy spodziewać się dalszego wzrostu cen środków produkcji” – ocenia ekspert.
Dodał, że na wysokość produkcji zbóż wpływ mają niekorzystne zmiany klimatyczne.
„Nie bez znaczenia dla sytuacji w polskim rolnictwie ma fakt niekorzystnych zmian klimatycznych, które skutkują od kilku lat suszą. Powoduje to, że rok 2022 uznać należy za jeden z najtrudniejszych w historii ostatnich lat. W szczególności dla tej części sektora rolnego, która zajmuje się produkcją roślinną” – powiedział Arkadiusz Malkowski.
Ryzyko suszy, która wpływa na plony zbóż jarych, powoduje, że już od kilku lat rolnicy zwiększają zasiewy jesienne.
„Dane statystyczne w tym zakresie pojawią się dopiero w I kwartale 2023 roku, ale już dziś z rozmów z rolnikami wynika, że struktura zasiewów zbóż ozimych będzie wyższa jak w 2022 roku. (…) Łagodne zimy powodują, że uprawy zbóż ozimych w ostatnim czasie obarczone są zdecydowanie mniejszym ryzykiem ewentualnych strat ze względu na przemarznięcie” - powiedział.
Jego zdaniem wypieranie upraw jarych przez oziminy w kolejnych latach będzie się pogłębiało, co może choć w części ograniczyć skutki suszy.
„Z podobną sytuacją mamy do czynienia w przypadku rzepaku ozimego, którego produkcja rośnie z roku na rok, głównie dzięki słabym zimom i nadal dużej opłacalności tej działalności. W przypadku upraw oleistych nie bez znaczenia jest kryzys wywołany wojną w Ukrainie, która wraz z Rosją należała do głównych producentów nie tylko zbóż, ale także oleju rzepakowego i słonecznikowego. W roku 2023 z tych kierunków nie należy spodziewać się wysokich dostaw, co wpłynie niewątpliwie na wzrost cen” – dodał. (PAP Biznes)
pam/ ana/