Czeski bank centralny odstąpił od prowadzonej od lat polityki celowego osłabiania korony. Kurs czeskiej waluty wobec euro kształtować będzie mógł się swobodnie, choć bank zastrzega, że może interweniować.


Decyzja o odwrocie od polityki prowadzonej przez czeskie władze monetarne od listopada 2013 r. zapadła w czasie dzisiejszego nadzwyczajnego posiedzenia zarządu. Przez ponad 3 lata Narodowy Bank Czech (CNB) celowo powstrzymywał koronę od umocnienia – założony poziom wynosił ok. 27 koron za euro – chcąc w ten sposób pobudzić inflację, której nie udało się wywołać samym obniżeniem stóp procentowych.
Czeska inflacja ruszyła z kopyta na początku tego roku, zaś sami przedstawiciele banku wielokrotnie powtarzali, że nie zamierzają iść w ślady Szwajcarów, którzy odchodząc od obrony własnej waluty, doprowadzili do pamiętnego „frankogeddonu”. Chcąc osłabiać koronę, CNB skupował obce waluty, przez co rezerwy walutowe Czech wystrzeliły i w lutym były nawet wyższe od polskich.


- W czasie nadzwyczajnego posiedzenia zarząd CNB zadecydował odstąpić od zobowiązania kursowego. Decyzja ma efekt natychmiastowy. Odejście od wykorzystywania kursu walutowego jako instrumentu prowadzenia polityki monetarnej oznacza, że kurs korony będzie poruszał się zgodnie z rynkowymi siłami popytu i podaży. W efekcie kurs może fluktuować w krótkim terminie w obie strony. CNB jest gotów używać wszelkich instrumentów, aby w razie potrzeby osłabić potencjalne negatywne efekty zmiany kursu – czytamy w komunikacie wydanym przez bank.
Tydzień temu – a więc jeszcze w pierwszym kwartale, który objęty był solenną obietnicą CNB dotyczącą powstrzymania się od wszelkich ruchów - władze banku nie dokonały żadnych zmian. W trakcie dzisiejszego posiedzenia nie doszło do zmian stóp procentowych – stawka referencyjna u naszych południowych sąsiadów wciąż wynosi 0,05%.
Pierwsza reakcja rynku walutowego na decyzję CNB była burzliwa, ale nie paniczna. Po pierwotnym ruchu w górę, korona zaczęła umacniać się względem euro o ok. 0,6%, przebijając od góry poziom 27 koron.
The Czech National Bank just removed its cap on the koruna https://t.co/ywCHTJ9z6T pic.twitter.com/w9OnTTfAz5
— Bloomberg (@business) 6 kwietnia 2017
O 14.15 rozpocznie się konferencja prasowa, w trakcie której prezes Jiri Rusnok przedstawi powody podjęcia dzisiejszej decyzji.
"Walutowy zakład roku"
Inwestorzy od dawna spodziewali się, że CNB odstąpi od swojej polityki. Najprostsza kalkulacja podpowiadała, że jeżeli potężny gracz (dysponujący nieograniczonym zasobem koron) przestanie bronić kursu, wówczas korona wyraźnie się umocni, co da łatwą okazję do zarobku. Taki pogląd spotykał się jednak z kontrą ze strony samego czeskiego banku centralnego.
- Nie byłbym taki pewien, że po odstąpieniu od naszego zobowiązania, kurs korony może poruszać się tylko w jednym kierunku. Spodziewam się raczej zmiennej i bardziej wyboistej drogi do nowej równowagi. (…) Mamy hipotezę „braku drugiej strony”. My jako bank będziemy mieli euro, a skoro wszyscy będą chcieli kupić euro i wyjść z korony, to kto będzie drugą stroną transakcji jeżeli nie bank centralny? Dodatkowo inwestorzy posiadający obligacje rządowe będą musieli opuścić dwa rynki – rynek obligacji i rynek walutowy – aby zamknąć swoje pozycje. Będą musieli to zrobić w realiach relatywnie płytkiego rynku – mówił kilka miesięcy temu wiceprezes CNB Mojmir Hampl w wywiadzie dla Bloomberga.