Od wybuchu pandemii koronawirusa eksport ponownie stał się istotnym silnikiem napędzającym chińską gospodarkę. Ale wpływy ze sprzedaży za granicę już zaczęły spadać, a przyszłość rysuje się w ciemnych barwach.


W listopadzie eksport z Chin wyniósł 296,1 mld dol., o 8,7 proc. mniej niż przed rokiem. Import zmniejszył się o 10,6 proc., do 226,25 mld dol. W warunkach globalnego wzrostu cen oznacza to, że ilość kupowanych i sprzedawanych produktów obniżyła się jeszcze mocniej.
Wyraźniejszy spadek rocznej dynamiki importu można wyjaśnić efektem wysokiej bazy - w listopadzie ubiegłego roku padł historyczny rekord zakupów z zagranicy. W porównaniu do października import wzrósł zgodnie z sezonowym wzorcem. Tym większym rozczarowaniem jest miesięczna zniżka eksportu, który w tym okresie roku powinien przyspieszać i osiągnąć szczyt w grudniu. Produkcję i sprzedaż za granicę utrudniały covidowe restrykcje.


Nadwyżka Chin w zagranicznym handlu towarami (70 mld dol.) pozostała bardzo wysoka, ale była najniższa od kwietnia i mniejsza niż w listopadzie 2021 r. i 2020 r. W przyszłym roku może dalej się kurczyć. Z jednej strony wysoka globalna inflacja, rosnące stopy procentowe czy pogorszenie koniunktury ograniczają popyt na produkty zza Muru, który zresztą już powinien zostać w istotnej części zaspokojony przez ponad dwa lata potężnych zakupów. Z drugiej strony rozluźnienie restrykcji covidowych oraz regulacji sektora nieruchomości w Chinach będzie sprzyjać odbudowie popytu krajowego, a zatem również importu.
Chińskie władze mogą się także zdecydować na dodatkowe pobudzenie gospodarki w obliczu słabości popytu za granicą, który od wybuchu pandemii Covid-19 ponownie stał się istotnym silnikiem napędzającym "fabrykę świata". W 2020 r. kontrybucja eksportu netto do wzrostu PKB przekroczyła rekordowe 25 proc. Rok później znów było to ponad 20 proc. W pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku wzrósł do 32 proc. - wynika z danych urzędu statystycznego.


Warto przy tym pamiętać, że sama kontrybucja eksportu netto do wzrostu PKB nie najlepiej oddaje rzeczywistą rolę handlu zagranicznego w dobie globalnych łańcuchów dostaw. Kluczowy jest popyt finalny na wytworzoną w kraju wartość dodaną, czyli to, kto de facto kupuje to, co w danym państwie jest produkowane - podmioty w kraju czy za granicą. Niestety dane, które pozwalają to oszacować publikowane są z kilkuletnim opóźnieniem. Z szacunków Bankier.pl bazujących na statystykach handlu wartością dodaną publikowanych przez OECD wynika, że Chiny zawdzięczają popytowi zagranicznemu jedynie ok. 1/5 wzrostu gospodarczego w latach 1995-2014. W okresie 2000-2008, gdy trwał eksportowy boom, było to niespełna 30 proc. Więcej na ten temat pisałem w drugiej części artykułu pt. "Chiny z potężną nadwyżką. Eksport zasuwa".