Ponad połowa osób proszących w Barcelonie o jałmużnę należy do zorganizowanych grup przestępczych - ostrzega policja. Jak wynika z prowadzonych przez nią badań, udający żebraków często należą do romskich klanów, które podzieliły między sobą miasto i kontrolują ulice.

Jedni cierpliwie siedzą na chodnikach, zwykle w uczęszczanych przez turystów miejscach. Inni myją szyby kierowcom czekającym na zmianę świateł. Jeszcze inni z akordeonami przemierzają pociągi podmiejskie i proszą podróżnych o pieniądze.
"Tutaj blisko, naprzeciwko supermarketu, zawsze siedzi pani, którą przywożą i odwożą pięknym mercedesem" - mówiła Polskiemu Radiu mieszkanka Barcelony.
Pseudożebracy należący do organizacji przestępczych odmawiają korzystania z pomocy społecznej, a kiedy są karani mandatami - płacą gotówką. Policja twierdzi, że każdy z nich zarabia dziennie około stu euro. Pilnujący porządku publicznego narzekają, że są bezsilni. Członków ulicznych mafii mogą karać jedynie za utrudnianie ruchu albo jazdę bez biletu.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Ewa Wysocka/Barcelona/ab/dabr