Zamach w Kabulu. W centrum stolicy Afganistanu doszło we wtorek do tragicznego w skutkach zamachu samobójczego. Zginęło co najmniej 28 osób, a 320 zostało rannych. Atak, przeprowadzony przez talibów, wymierzony był w główną afgańską siłę bezpieczeństwa. Zamach w Kabulu potępił prezydent Afganistanu Aszraf Ghani.

Szef kabulskiej policji Abdul Rahman Rahimi powiedział, że wśród ofiar śmiertelnych i rannych są zarówno członkowie afgańskich sił bezpieczeństwa jak i cywile.
"Wielu rannych jest w ciężkim stanie" - powiedział rzecznik ministerstwa zdrowia Mohammed Ismail Kawusi sugerując, że bilans ofiar śmiertelnych może wzrosnąć. Wcześniej informowano o siedmiu zabitych i 327 rannych.
Rzecznik afgańskiego MSW Sedik Sedikki oświadczył, że po ataku samobójcy nastąpił ostrzał. Zamach miał miejsce w pobliżu siedziby ministerstwa obrony Afganistanu i pałacu prezydenckiego w godzinach porannego szczytu.
#KabulBlast: 28 killed, over 320 injured in #Taliban attack on Afghan security agencyhttps://t.co/lqGGYTkbAj pic.twitter.com/chy8EHxPDU
— ABP News (@abpnewstv) 19 kwietnia 2016
Rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid poinformował, że atak przeprowadzili bojownicy talibscy; po wybuchu doszło do strzelaniny z policjantami wewnątrz budynku agencji bezpieczeństwa. Talibowie nasilili swoje ataki na afgańskie siły bezpieczeństwa po ogłoszeniu w zeszłym tygodniu "wiosennej ofensywy".
#UPDATE At least 7 people killed, more than 320 wounded in #KabulBlast Tue: health ministry of #Afghanistan pic.twitter.com/McZtmmTHtZ
— People's Daily,China (@PDChina) 19 kwietnia 2016
Tuż po wybuchu w okolicy ambasady USA w Kabulu było widać unoszący się czarny, gęsty dym. Z budynku amerykańskiej placówki, która znajduje się niedaleko siedziby misji NATO w Afganistanie, dobiegał dźwięk syreny alarmowej.
Ani ambasada ani misja NATO nie ucierpiały w wyniku eksplozji. (PAP)
cyk/ ap/