Groźba zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę oraz nasilające się oczekiwania na podwyżki stóp procentowych w Rezerwie Federalnej zaszkodziły złotemu. Nasza waluta póki co trzyma się stosunkowo dobrze, a wspierają ją oczekiwania na zaostrzenie polityki monetarnej w Polsce.


Po okresie noworocznego spokoju na rynkach finansowych znów sporo się dzieje. Za Atlantykiem nasilają się oczekiwania na „konkretne” podwyżki stóp procentowych. Fed ma w tym roku dokonać 3-4 podwyżek stopy funduszy federalnych po 25 pb. każda. We wtorek spekulacje te doprowadziły do silnych spadków na Wall Street oraz do umocnienia dolara.
Kłopoty mogą też nadejść ze Wschodu. W mediach coraz więcej mówi się o groźbie zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę. Inwestorzy rozpoczęli już ewakuację z moskiewskiej giełdy i to pomimo najwyższych od ponad 6 lat notowań ropy naftowej. Notabene wszystkie główne akcje militarne Rosji w XXI wieku (Gruzja 2008, Ukraina 2014) miały miejsce przy wysokich notowaniach surowców energetycznych.
- Napięte relacje w stosunkach między tymi krajami negatywnie odbijają się na aktywach notowanych na rynkach finansowych. Premia za ryzyka mierzona kontraktami 5Y CDS wzrosła w przypadku Rosji o 60 pb do 190 pb oraz o 300 pb do 930 dla Ukrainy – napisali analitycy PKO BP.
Zarówno mocniejszy dolar, jak i wizja nowej wojny na wschód od polskich granic nie jest czymś, co wspierałoby złotego. Mimo tych niesprzyjających okoliczności polska waluta radzi sobie całkiem nieźle. W środę o 10:23 kurs euro pozostawał bez większych zmian na poziomie 4,5363 zł po tym, jak dzień wcześniej urósł o ponad grosz, odbijając się z najniższych poziomów od września.
Zdaniem analityków wsparciem dla notowań złotego powinny być rosnące rentowności polskich obligacji skarbowych. Papiery 10-letnie płacą już ponad 4,12%, a więc najwięcej od blisko 7 lat. Już nawet obligacje 2-letnie oferują ponad 3% rentowności (w terminie do wykupu), czyli 10-krotnie więcej niż jeszcze latem ubiegłego roku.
Skomplikowała się za to sytuacja na parze euro-dolar, który wczoraj wymazał niedawne zwyżki i powrócił do przedziału obowiązującego przez cały grudzień. W rezultacie cena amerykańskiej waluty na polskim rynku znów znalazła się powyżej 4 zł.
Już od tygodnia rosną też notowania franka szwajcarskiego. W środę rano za helwecką walutę trzeba było zapłacić już prawie 4,37 zł. To o 5 groszy więcej niż jeszcze tydzień temu, lecz zarazem wciąż o 15 groszy mniej niż pod koniec listopada, kiedy to padł nowy rekord wszech czasów na parze euro-frank.
KK
























































