Zięć Edmundo Gonzaleza Urrutii, uznawanego przez USA za prawowitego zwycięzcę ostatnich wyborów prezydenckich w Wenezueli, został skazany na 30 lat więzienia za szereg przestępstw zarzucanych mu przez władze podległe Nicolasowi Maduro – przekazała w środę wieczorem jego żona.


„Po 11 miesiącach wymuszonego zaginięcia, po tajnym i przeprowadzonym w ukryciu procesie karnym, potwierdzam, że według informacji, jakie otrzymałam od władz, mój mąż Rafael Tudares Bracho został skazany na 30 lat więzienia za rzekome przestępstwa (...) których, jak potwierdzam, nie popełnił. Rafael jest niewinny” – napisała Mariana Gonzalez de Tudares w komunikacie opublikowanym na platformie X.
Wyrok potępił również jej ojciec, rywal Maduro w wyborach prezydenckich z lipca 2024 roku. „Arbitralność ukazuje słabość. Każda decyzja publiczna musi być zgodna z prawem, inaczej wykracza poza legitymację demokratyczną” – napisał, zapowiadając walkę w obronie zięcia i innych niesłusznie pojmanych przez władze Wenezueli.
Po wyborach z 2024 roku władze ogłosiły wygraną Maduro, który rządzi krajem od 2013 roku, ale opozycja przedstawiła protokoły z komisji wyborczych, świadczące o wysokim zwycięstwie jej kandydata. Wiele państw uznało wybory za sfałszowane, a niektóre, w tym USA, uznały Gonzaleza za prawowitego zwycięzcę.
Po wyborach reżim Maduro zaostrzył prześladowania opozycjonistów, a podległe mu służby brutalnie tłumiły odbywające się w kraju protesty przeciwko sfałszowaniu wyników głosowania. Wobec Gonzaleza wydano nakaz aresztowania, co zmusiło go do wyjazdu z Wenezueli. Od tamtej pory mieszka w Hiszpanii, gdzie przyznano mu azyl.(PAP)
wia/ bjn/

























































