REKLAMA

Załamanie liczby chętnych z UE na brytyjskie studia

2021-07-10 09:00
publikacja
2021-07-10 09:00

Z powodu brexitu, a w pewnym stopniu także pandemii koronawirusa liczba aplikacji na brytyjskie uniwersytety złożonych przez kandydatów z krajów Unii Europejskiej zmniejszyła się o 43 proc. W przypadku Polaków ten spadek jest jeszcze wyższy i wynosi 73 proc.

Załamanie liczby chętnych z UE na brytyjskie studia
Załamanie liczby chętnych z UE na brytyjskie studia
fot. lazyllama / / Shutterstock

Do 30 czerwca, gdy upłynął termin składania aplikacji na uniwersytety na rok akademicki 2021-22, kandydaci z krajów UE złożyli ich 28400, podczas gdy rok wcześniej było to 49650 - wynika z opublikowanych w czwartek danych UCAS, organizacji zajmującej się obsługą procesu rekrutacji na brytyjskie uniwersytety. To najniższa liczba od 2006 r., gdy od kandydatów z UE napłynęło 28130 aplikacji.

Liczba aplikacji w tym roku zmniejszyła się w przypadku kandydatów ze wszystkich państw UE, z wyjątkiem Irlandii, przy czym ten spadek nie jest równomierny - wyraźnie większy jest on w przypadku krajów Europy Środkowo-Wschodniej, co wskazuje, iż głównym powodem są czynniki ekonomiczne, czyli znacząco wyższe opłaty za studia, które obowiązują studentów z UE zaczynających naukę od nowego roku akademickiego.

Kandydaci z Polski do 30 czerwca złożyli 1230 aplikacji, co oznacza spadek o 73 proc. wobec rekordowej liczby 4630 rok wcześniej. To najniższa liczba aplikacji z Polski, od co najmniej roku akademickiego 2012-13, od kiedy dostępne są statystyki UCAS z rozbiciem na poszczególne kraje. To także drugi największy procentowo spadek w stosunku do poprzedniego roku ze wszystkich krajów UE - bardziej zmniejszyła się jedynie liczba aplikacji ze Słowacji (o 74 proc.).

Studenci z krajów UE, którzy zaczną naukę na brytyjskich uniwersytetach po zakończeniu okresu przejściowego po brexicie, czyli w praktyce od nowego roku akademickiego, nie będą już traktowani tak samo jak brytyjscy, lecz podlegają takim samym zasadom, jak ci ze wszystkich państw trzecich. Oznacza to, że w odróżnieniu od brytyjskich studentów, których czesne jest odgórnie ograniczone do 9250 funtów rocznie, muszą je płacić w pełnej wysokości, co może oznaczać nawet 38 tys. funtów rocznie. Ponadto nie są uprawnieni do kredytów studenckich, a przed przyjazdem do Wielkiej Brytanii muszą ubiegać się o wizę. (Z tych zasad - podobnie jak z wielu innych regulacji po brexicie - wyłączeni są obywatele Irlandii, co wyjaśnia, dlaczego liczba aplikacji z tego kraju wzrosła.)

Nowe zasady obowiązują jednak tylko tych studentów z UE, którzy dopiero zaczynają naukę. Ci, którzy ją rozpoczęli przed zakończeniem okresu przejściowego po brexicie, czyli przed 31 grudnia 2020 r., i którzy przed 30 czerwca tego roku złożyli wniosek o status osoby osiedlonej lub tymczasowy status osoby osiedlonej w Wielkiej Brytanii, mogą ją dokończyć na dotychczasowych, preferencyjnych warunkach.

W pewnym stopniu do spadku liczby złożonych aplikacji mogła się przyczynić też pandemia koronawirusa, choć jej wpływ nie jest już tak oczywisty jak brexitu. Z jednej strony w sytuacji, gdy przez większą część minionego roku akademickiego zajęcia odbywały się zdalnie, a w nowym przynajmniej na niektórych uniwersytetach nadal częściowo tak będą prowadzone, stosunek wartości do ceny studiów spadł. Z drugiej - dla części zagranicznych studentów argumentem może być to, że podczas nauki zdalnej uzyskują niemal to samo, co w przypadku stacjonarnej, ale odpadają im wysokie koszty utrzymania w Wielkiej Brytanii.

Ale na to, iż główną przyczyną spadku zainteresowania mieszkańców UE studiami w Wielkiej Brytanii jest brexit, a nie pandemia, wskazuje fakt, że w tym samym czasie wzrosłą liczba chętnych z państw trzecich.

Luka spowodowana mniejszą liczbą kandydatów z UE wcale bowiem nie oznacza, że brytyjskie uniwersytety będą mieć problem ze znalezieniem chętnych na studia. Jak wynika z danych UCAS, do 30 czerwca złożono 682 tys. aplikacji na studia na nowy rok akademicki, co jest najwyższą liczbą od co najmniej 2006 r., od kiedy są dostępne statystyki. Z tego 551,6 tys. to aplikacje złożone przez kandydatów mieszkających w Wielkiej Brytanii i jest to najwyższa liczba od 2016 r.

O ile jednak liczba aplikacji składanych przez mieszkańców Wielkiej Brytanii utrzymuje się na w miarę równym poziomie - w ciągu ostatniej dekady oscyluje między 506 a 554 tys. rocznie - to coraz chętniej na studia do tego kraju przyjeżdżają obywatele innych państw spoza UE. W trakcie tegorocznego procesu rekrutacyjnego złożyli oni 102 tys. aplikacji, co jest pierwszym przypadkiem w historii, by przekroczony został poziom 100 tys. i jest wzrostem o 14 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Najwięcej aplikacji pochodzi z Chin - prawie 28,5 tys., co oznacza, że po raz pierwszy ich liczba jest wyższa niż tych, które łącznie złożyli kandydaci z całej UE.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

bjn/ jar/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (6)

dodaj komentarz
demeryt_69
Chińczycy zapewne wyślą więcej swoich :)

https://www.shanghairanking.com/rankings/arwu/2020

bankierkomentuje
@podatnik-
@lorelie

to dobrze ze ta BIEDOTA z EU nie bedzie mogla studiowac w UK, mniejsza konkurencja pracy dla lokalsow, mniej chlamu i gburostwa gimby bedzie ciagnelo na wyspy.

NIKT zdalnie NIE NAUCZY sie angielskiej kultury, jezyka czy zachowan wiec to zaden plus ze zdalnie. NIECH siedza w domach i mieszkaja
@podatnik-
@lorelie

to dobrze ze ta BIEDOTA z EU nie bedzie mogla studiowac w UK, mniejsza konkurencja pracy dla lokalsow, mniej chlamu i gburostwa gimby bedzie ciagnelo na wyspy.

NIKT zdalnie NIE NAUCZY sie angielskiej kultury, jezyka czy zachowan wiec to zaden plus ze zdalnie. NIECH siedza w domach i mieszkaja z rodzicami: leniwi hiszpanie, glosni wlosi, gimbusy polaczki.
podatnik-
Brytyjskie studia to ściema! Uniwersytety, które dają przyzwoite wykształcenie są dla potomków brytyjskich korsarzy, przemytników, kontrabandzistów, szmuglerów zwanych współcześnie hrabiami ,lordami,sir'ami oraz szejków,oligarchów,etc i oczywiście bajecznie bogatych potomków chińskich towarzyszy i Indyjskich maharadży - jest Brytyjskie studia to ściema! Uniwersytety, które dają przyzwoite wykształcenie są dla potomków brytyjskich korsarzy, przemytników, kontrabandzistów, szmuglerów zwanych współcześnie hrabiami ,lordami,sir'ami oraz szejków,oligarchów,etc i oczywiście bajecznie bogatych potomków chińskich towarzyszy i Indyjskich maharadży - jest ich sztuk trzy! W Wielkiej Brytanii są specjalne firmy, które za paręnaście tysięcy GBP załatwią wejście na University of Cambridge, University of Oxford, University College London.
lorelie
już dawno pisałam że wykształconą imigracje z unii europejskiej do UK zastąpi Nigeria Somalia Afganistan Pakistan Bangladesz Etiopia... rzadko które Europejczyk chce mieszkać w kartonowym zagrzybionym w flacie pełnym prusaków. brytole tak jak i Amerykanie cały czas udają że jest super :)
300_pala
Na razie brakuje rąk do pracy na fabrykach. Najwazniejsze ze wstali z kań i wyszli z UE

Powiązane: Wielka Brytania

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki