Podczas gdy Dow Jones i S&P500 zdołały zaliczyć wzrostową sesję, Nasdaq Composite poszedł w dół, "obciążony" modnymi akcjami spod szyldu FAANG. To sygnał, że po czerwonym październiku giełdowe niedźwiedzie nie wydały ostatniego ryku.


Inwestorzy obserwujący rynek tylko przez pryzmat indeksów mogli "odfajkować" kolejną wzrostową sesję na Wall Street. S&P500 w poniedziałek zamknął na plusie czwartą z ostatnich pięciu sesji, niemalże wymazując straty z piątku. Jeszcze lepiej spisał się Dow Jones, który po zwyżce o 0,76% osiągnął najwyższy kurs zamknięcia od połowy października.
Taka sesja mogła utwierdzić w przekonaniu, że "najgorsze za nami" i że październikowe tąpnięcie było tylko niemiłym epizodem w trwającej od prawie dekady hossie. Te optymistyczne nastroje psuł Nasdaq, który w poniedziałek stracił 0,38%, notując drugą spadkową sesję z rzędu.
Nasdaqowi ciążyły FAANG-i. Akcje Facebooka przeceniono o 1,1%, Apple'a o niemal 3%, Amazona o 2,3%, a Alphabet (d. Google) o 1,4%. Z tego grona tylko walory Netfliksa zakończyły dzień na plusie (2%). Kiepskie zachowanie najmodniejszych akcji spółek technologicznych można by zbagatelizować, gdyby nie fakt, że to one w ostatnich latach są (były?) liderami hossy na Wall Street. Bez nich S&P500 czy Nasdaq byłby znacznie niżej.
Stąd też pojawiły się głosy, że słabość FAANG-ów jest symptomatyczna. Michel Wilson - główny strateg rynku akcji w Morgan Stanley - napisał w raporcie dla klientów, że tzw. akcje wzrostowe mogą jeszcze przez dłuższy czas pozostać pod presją sprzedających. Już wcześniej mówiło się, że topowym trendem inwestycyjnym tegorocznej jesieni jest rotacja kapitału od spółek wzrostowych do inwestowania "w wartość". Czyli w akcje firm stabilnych i przynoszących solidne zyski.
Jeśli te diagnozy okażą się trafne, to giełdowe byki mogą być w większych tarapatach, niż się obecnie wydaje. Tym bardziej, że zasadniczy czynnik ryzyka - mieszanka wysokich wycen amerykańskich akcji i rosnących stóp procentowych - wciąż pozostaje aktualny. Wskaźnik c/z dla indeksu S&P500 nadal przekracza 22, a rentowności obligacji skarbowych utrzymują się blisko wieloletnich maksimów, w pobliżu 3%.
Krzysztof Kolany
























































