„NSA stwierdził, że dopóki akt powierzający Annie Streżyńskiej funkcję organu administracji, a więc i kompetencje do podejmowania decyzji, nie zostanie cofnięty czy unieważniony we właściwym trybie przez premiera, dopóty obowiązuje. Nie ma też podstaw prawnych, by, rozpatrując skargi na te decyzje, sąd administracyjny kontrolował prawidłowość procedury powołania prezesa UKE przez premiera” czytamy w Rzeczpospolitej.
„Jest to bardzo ważny wyrok, ponieważ NSA jednoznacznie uznał, że decyzje prezesa UKE nie mogą być podważane w postępowaniach dotyczących indywidualnych decyzji administracyjnych - mówi mec. Andrzej Springer z kancelarii prawnej Grynhoff, Woźny i Wspólnicy. - Sąd słusznie też wskazał, że nie jest władny orzekać o powołaniu prezesa UKE i że dokonane ono zostało przez właściwy organ, czyli przez premiera” wskazuje Rzeczpospolita.
Telekomunikacja Polska nie zamierza jednak składać broni. W zasadzie, nie ma się czemu dziwić, bowiem Anna Streżyńska znana jest z bezkompromisowego podejścia i bezlitośnie punktuje wszelkie postanowienia TP SA niezgodne z prawem lub interesem konsumentów. Wyrok NSA jest także korzystny dla Urzędu Komunikacji Elektronicznej, bowiem stwierdzenie nieważności powołania Streżyńskiej na stanowisko skutkowałoby koniecznością ponownego wszczęcia setek przeprowadzonych już postępowań.
Więcej informacji na ten temat w dzisiejszej Rzeczpospolitej, w artykule Danuty Frey „Decyzje Anny Streżyńskiej są ważne”.

























































