REKLAMA
ZOOM NA RYNKI

Światowe media komentują wizytę trzech premierów w Kijowie

2022-03-15 20:31, akt.2022-03-16 09:33
publikacja
2022-03-15 20:31
aktualizacja
2022-03-16 09:33

W Kijowie we wtorek wieczorem odbyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego oraz premierów Czech i Słowenii z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim oraz premierem tego kraju Denysem Szmyhalem. Zaapelowali o misję pokojową NATO. Oto jak wizytę tę komentują zagraniczne media.

Światowe media komentują wizytę trzech premierów w Kijowie
Światowe media komentują wizytę trzech premierów w Kijowie
/ Reuters

Brytyjskie media o wizycie trzech premierów w Kijowie: symboliczna wizyta, niebezpieczna podróż

Brytyjskie media, informując o wizycie premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie oraz o ich spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, podkreślają, że to pierwsza taka podróż od początku wojny oraz że odbyła się mimo rosyjskiego ostrzału ukraińskiej stolicy.

"Przywódcy trzech krajów UE spotkali się we wtorek wieczorem w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, aby pokazać europejską solidarność, choć w stolicy Ukrainy trwał rosyjski ostrzał dzielnic mieszkalnych. Podróż premierów Polski, Czech i Słowenii jest najbardziej znaczącą wizytą w Kijowie od czasu (rozpoczęcia) rosyjskiej inwazji na ten kraj 24 lutego. (...) Pomimo symboliki wojennej wizyty w Kijowie urzędnicy w Brukseli wyrazili zastrzeżenia wobec tej podróży, podkreślając, że nie jest to oficjalna misja w imieniu UE" - napisał "Financial Times".

"Przywódcy Polski, Czech i Słowenii wyrażają +jednoznaczne poparcie+ dla Ukrainy po odbyciu niebezpiecznej podróży pociągiem na spotkanie z Zełenskim" - informuje "The Guardian", cytując słowa ukraińskiego prezydenta, że "z sojusznikami takimi jak ci wygramy tę wojnę", oraz wypowiedź polskiego wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego na temat misji pokojowej, którą miałoby pokierować NATO. "Komentarze pojawiły się po niezwykłym spotkaniu z trzema przywódcami UE w stolicy, która jest bliska okrążenia przez siły rosyjskie. Są to pierwsi goście z Zachodu, którzy przybyli do Kijowa od wybuchu wojny dwa tygodnie temu" - podkreśla gazeta.

"Pomimo obaw w Unii Europejskiej dotyczących ryzyka związanego z podróżą do strefy wojny przywódcy Polski, Słowenii i Czech odbyli we wtorek niebezpieczną podróż pociągiem - w czasie, gdy mieszkańców Kijowa zaczęła obowiązywać 35-godzinna godzina policyjna w związku z rosyjskimi bombardowaniami" - pisze "The Independent". Przypomina, że Polska, Słowenia i Czechy były wśród krajów, które cztery dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji wezwały UE w liście otwartym do "natychmiastowego przyznania Ukrainie statusu kraju kandydującego do UE i rozpoczęcia procesu negocjacji"; wskazuje też, że w zeszłym tygodniu po szczycie w Wersalu przywódcy UE nie zdecydowali się na przyspieszenie procesu, wydając w zamian oświadczenie, w którym jedynie "uznali europejskie aspiracje i europejski wybór Ukrainy". "The Independent" wspomina też, że premier Mateusz Morawiecki przed wyjazdem zacytował w mediach społecznościowych słowa Lecha Kaczyńskiego wypowiedziane w Tbilisi w 2008 r., gdy ówczesny prezydent RP ostrzegał, że rosyjska agresja nie zatrzyma się na Gruzji. 

"Welt": Odwaga Europejczyków z Europy Wschodniej i arogancja Zachodu

Trzeba mieć odwagę, by przez pół dnia podróżować pociągiem od polskiej granicy do Kijowa, by osobiście wesprzeć ukraińskiego prezydenta - pisze we wtorek w komentarzu do podróży premierów Polski, Czech i Słowenii dziennik "Welt". Tekst jest zatytułowany: "Odwaga Europejczyków z Europy Wschodniej i arogancja Zachodu".

Szefowie rządów z Polski, Czech i Słowenii "są pierwszymi zagranicznymi gośćmi wysokiego szczebla, którzy odwiedzili oblężoną stolicę od początku wojny" - podkreśla "Welt".

"Ich solidarność jest ważna dla morale Ukraińców, którzy z godną podziwu determinacją bronią swojej wolności przed rosyjskimi najeźdźcami. Jest to jednak także osobiste wyróżnienie dla prezydenta Zełenskiego, który w czasie tej wojny dojrzał do roli jednego z najbardziej inspirujących przywódców politycznych, jakich Europa widziała od czasów Churchilla" - czytamy w komentarzu.

"Ukraińska wola wolności głęboko poruszyła Europejczyków (...) Dlatego Mateusz Morawiecki, Petr Fiala i Janez Jansa, a także wicepremier Polski Jarosław Kaczyński, przyjechali nie tylko jako przedstawiciele swoich krajów, ale także jako wysłannicy Rady Europejskiej" - pisze "Welt".

Dziennik zwraca uwagę, że "jednocześnie kontynuują tradycję, która rozpoczęła się w 2008 roku wraz z rosyjską wojną przeciwko Gruzji. W tym czasie do Tbilisi przyjechały głowy państw z Polski, Łotwy, Litwy, Estonii i Ukrainy, aby wesprzeć Gruzję. Prezydent Polski Lech Kaczyński, nieżyjący już brat bliźniak Jarosława, wygłosił pamiętne przemówienie. +Dziś jest to Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze kraje bałtyckie, a potem może i mój kraj, Polska+ - mówił wtedy Kaczyński o dążeniu Rosji do imperialnej ekspansji. 14 lat później wydaje się to niemal prorocze".

"Na zachodzie kontynentu należy przyznać, że Europejczycy z Europy Wschodniej mieli ostatecznie rację, jeśli chodzi o ich sceptycyzm wobec Rosji" - podkreśla "Welt". "Od lat 90. kraje, które niegdyś żyły pod panowaniem Związku Radzieckiego, ostrzegały przed odradzającą się Rosją i były wyśmiewane przez wiele osób na Zachodzie. Nawet po wojnie w 2014 roku Niemcy zawsze arogancko zaprzeczały, że ich zależność energetyczna od Rosji może pewnego dnia stać się problemem".

"Fakt, że szefowie rządów państw Europy Wschodniej podróżują teraz także w imieniu UE, powinien być symbolem tego, że UE powierzy Europejczykom z Europy Wschodniej więcej zadań przywódczych w przyszłości, jeśli chodzi o redefiniowanie relacji Europy z Rosją" - konkluduje dziennik.

"Sueddeutsche Zeitung": wizyta trzech szefów rządów w Kijowie wiązała się dla nich z wielkim ryzykiem

Premierzy Czech, Polski i Słowenii udali się do Kijowa w środku wojny na Ukrainie; ich podróż pociągiem wiązała się dla nich z wielkim ryzykiem - zauważa dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

"Zupełnie niespodziewanie premierzy Polski, Czech i Słowenii udali się we wtorek do obleganego przez armię rosyjską Kijowa - pociągiem. Stolica Ukrainy od dwóch tygodni jest pod ostrzałem armii rosyjskiej. Rakiety i granaty uderzyły w milionowe miasto również w noc poprzedzającą podróż trzech szefów rządów" - pisze "SZ".

"Podróż ta jest więcej niż niezwykłą deklaracją trzech polityków z Europy Wschodniej" - ocenia gazeta, wskazując, że Mateusz Morawiecki na Facebooku przytoczył słowa, które w 2008 r. w Tbilisi powiedział w kontekście rosyjskiej agresji na Gruzję ówczesny prezydent Polski Lech Kaczyński: "Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę".

"SZ" zwraca uwagę m.in. na fakt, że "podróż odbywa się w czasie, gdy w dyplomacji widać postępy w dążeniu do zakończenia konfliktu".

Gazeta odnotowuje słowa doradcy prezydenta Ukrainy Ołeksija Arestowycza, że wojna z Rosją może potrwać do maja, ale ocenia, że "to może być myślenie życzeniowe". "Obawy wzrosły, zwłaszcza w Polsce, po tym, jak w weekend rosyjskie ataki objęły zachodnią Ukrainę. Ataki lotnicze na bazę wojskową niedaleko granicy z Polską, w których zginęło co najmniej 35 osób, zwiększyły obawy w Warszawie, że konflikt może rozszerzyć się na terytorium Polski" - odnotowuje "Sueddeutsche Zeitung".

"La Repubblica" o wizycie trzech premierów: Europa w Kijowie

"Europa w Kijowie" - takim tytułem opatrzono na pierwszej stronie włoskiego dziennika "La Repubblica" w środę relację z podróży premierów: Polski Mateusza Morawieckiego, Czech Petra Fiali i Słowenii Janeza Janszy. Według gazety pociąg, którym podróżowali, "rzucił wyzwanie oblężeniu" stolicy Ukrainy.

Autor komentarza ocenia: "W wyczynie dokonanym przez premierów Polski, Czech i Słowenii widać tę samą gotowość do rzucenia wyzwania despotyzmowi tyrana, jaką wcześniej zademonstrowano sankcjami, ale przede wszystkim dostawami broni". Podróż ta jest dowodem na to, że także Europa może "zadać mocny cios temu, kto się jej stawia" - stwierdza komentator.

"W podróży trzech premierów jest cała desperacja tych, którzy patrząc na ukraińskie męczeństwo chcieliby zrobić więcej, ale zdają sobie sprawę z tego, że mają związane ręce przez decyzje Zachodu, by nie angażować się bezpośrednio w zbrojną konfrontację z Moskwą" - dodaje "La Repubblica".

Jak zaznacza, "to rozdarcie jest szczególnie odczuwalne przez polski rząd". Przywołując kwestię propozycji oddania przez Polskę samolotów MIG-29 publicysta stwierdza: "To tak, jakby Morawiecki zaoferował rządowi w Kijowie swoją osobę jako oręż, tarczę w zastępstwie pomocy wojskowej, której nie mógł udzielić".

Według gazety dla trzech przywódców to także okazja do "rewanżu" za sceptycyzm, z jakim rządy w Starej Europie słuchały ich alarmu w sprawie rosyjskiego zagrożenia".

Włoskie agencje prasowe: Polska apeluje o misję NATO na Ukrainie

Polska apeluje o pokojową misję NATO na Ukrainie - poinformowały włoskie agencje prasowe po wizycie premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefów rządów: Czech Petra Fiali i Słowenii Janeza Janszy. W relacjach podkreśla się, że proponowana misja powinna mieć "zbrojną osłonę".

Włoskie agencje obszernie informują o podróży delegacji rządów trzech państw do stolicy Ukrainy i rozmowach z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i premierem Denysem Szmyhalem.

Ansa przytoczyła słowa wicepremiera Kaczyńskiego, który stwierdził, że potrzebna jest "misja pokojowa" NATO. Zarazem, jak zaznacza się, zastrzegł on, że misja ta powinna być w stanie także się obronić i dążyć do udzielenia pomocy humanitarnej, ale "będzie też osłonięta przez odpowiednie siły, siły zbrojne".

Włoska agencja odnotowała również między innymi słowa Zełenskiego, który mówił swoim rozmówcom, że Rosjanie "bombardują wszędzie, nie tylko Kijów, ale i obszary na zachodzie".

Agencja ADNKronos położyła nacisk na to, że propozycja Jarosława Kaczyńskiego to pokojowa misja NATO albo "jeszcze szerszego układu międzynarodowego", która będzie działała na terytorium Ukrainy.

Odnotowano też, że premier Morawiecki napisał na Twitterze: "Europa musi zrozumieć, że jeśli straci Ukrainę, już nigdy nie będzie taka sama. Europa bez Ukrainy nie będzie już Europą. Będzie raczej symbolem porażki, upokorzenia i bezradności. A ja chcę silnej i ambitnej Europy". Położono też nacisk na to, że szef polskiego rządu opowiada się za tym, by Unia Europejska jak najszybciej nadała Ukrainie status kandydata.

Na to stanowisko Morawieckiego zwróciła też uwagę agencja informacyjna Agi.

Telewizja RAI: wizyta trzech premierów w Kijowie przejdzie do historii

Wizyta trzech premierów: Polski Mateusza Morawieckiego, Czech Petra Fiali i Słowenii Janeza Janszy w Kijowie "przejdzie do historii" - podkreślają włoskie stacje telewizyjne w relacjach ze stolicy Ukrainy. Zaznacza się, że to pierwsza taka podróż podczas trwającej od 24 lutego rosyjskiej agresji.

W dziennikach pierwszego programu telewizji publicznej RAI odnotowano, że wtorek był "kolejnym dniem terroru" w Kijowie i wyjątkowej brutalności rosyjskich ataków na obiekty cywilne. I właśnie tego dnia w "śmiałą podróż pociągiem" pojechali do stolicy premierzy Polski, Czech i Słowenii - podkreślił wysłannik stacji obecny w Kijowie.

Telewizja poinformowała, że szefowie rządów trzech krajów przyjechali okazać wsparciem prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu oraz "ze świadectwem solidarności i pokoju". "To dowód na to, że Ukraina może liczyć na swoich przyjaciół" - zauważono w komentarzu.

Publiczna włoska telewizja wielokrotnie przytoczyła tweeta premiera Morawieckiego z Kijowa ze słowami: "tu tworzy się historia".

Stacja informacyjna Sky Tg24 podkreśliła, że Morawiecki, Fiala i Jansza byli pierwszymi zagranicznymi przywódcami, którzy odwiedzili ukraińską stolicę od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji. Zwróciła uwagę na znaczenie wypowiedzi Zełenskiego o tym, że otrzymał od nich "mocny sygnał wsparcia", który bardzo docenia.

RND: Putinowi nie może się to podobać

"Putinowi nie może się to podobać (...) Ludzie powinni bać się jego i jego armii. Teraz można odnieść wrażenie, że nie jest już traktowany poważnie" - pisze portal RND o wtorkowej wizycie premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie.

"Z politycznego punktu widzenia ważniejsze od treści rozmów było ich fizyczne przeprowadzenie. Mateusz Morawiecki, Petr Fiala i Janez Jansza odważyli się pojechać do Kijowa w chwili, gdy miasto jest już oblężone przez wojska rosyjskie i ostrzeliwane przez artylerię" - zauważa portal.

"Putinowi nie może się to podobać. (...) Ludzie powinni bać się jego i jego armii. Czy nie groził już wystarczająco często bombami atomowymi w czasie tego kryzysu? Teraz można odnieść wrażenie, że nie jest już traktowany poważnie" - pisze RND.

Zdaniem portalu "w rzeczywistości podróż trzech premierów jest oznaką słabnącego respektu. W niektórych krajach NATO narasta wrażenie, że nie ma nic złego w wyprostowaniu nieco pleców przed Rosjanami. Wygląda na to, że kampania strachu Putina z jakiegoś powodu przekroczyła szczyt".

"El Mundo": wizyta trzech premierów to godny pochwały gest w trudnej rzeczywistości

Czołowy hiszpański dziennik "El Mundo" odnotował w słowie wstępnym swojego środowego wydania wizytę premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie. Nazwał ją godnym pochwały gestem.

Madrycka gazeta zauważyła, że niespodziewane pojawienie się we wtorek Mateusza Morawieckiego, Petra Fiali oraz Janeza Janszy w stolicy Ukrainy miało miejsce w bardzo trudnej rzeczywistości.

Dziennik twierdzi, że ciężka sytuacja wynika nie tylko z oblężenia miasta, ale z faktu, że walczący z Rosją Ukraińcy zdają sobie sprawę ze swojego coraz trudniejszego położenia oraz osamotnienia w obliczu bierności Zachodu.

"El Mundo" przypomniał, że "rozczarowany" prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał już, że jego kraj nie zamierza ubiegać się o wejście do NATO.

"Jego wołanie o pomoc, w którym domagał się ustanowienia strefy zakazu lotów, (nad Ukrainą - PAP) pozostało bez echa. Miejmy nadzieję, że nie będzie to oznaczało, że rosyjska brutalność dopięła swego" - napisał stołeczny dziennik.

Portugalskie media: wizyta premierów w Kijowie niczym podróż Mitterranda do Sarajewa

Wtorkowa wizyta premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie jest, według portugalskiej telewizji SIC, podobna do nieoczekiwanego pojawienia się byłego prezydenta Francji Francoisa Mitterranda na ulicach oblężonego Sarajewa podczas wojny w byłej Jugosławii.

Portugalska stacja wskazała, że podobnie jak nagłe pojawienie się 28 czerwca 1992 r. Mitterranda przeszło do historii jako gest solidarności z mieszkańcami stolicy Bośni, tak również wtorkowa podróż trzech premierów do Kijowa stanie się ważnym wydarzeniem konfliktu na Ukrainie.

Telewizja SIC zaznaczyła, że wizyta premierów Polski, Czech i Słowenii była wielką niespodzianką, a zarazem symbolicznym gestem wsparcia dla obrońców i mieszkańców oblężonej przez rosyjską armię ukraińskiej stolicy.

Lizbońska stacja zauważyła, że Mateusz Morawiecki, Petr Fiala oraz Janez Jansza swoją odważną podróżą do atakowanego przez Rosjan Kijowa udowodnili, że w UE są jeszcze przywódcy, którzy potrafią podejmować duże ryzyko dla walki o wolność i demokrację.  

Podsumowując wtorkową wizytę premierów Polski, Czech i Słowenii na Ukrainie, portugalski dziennik online "Observador" pisze o “symbolicznej obecności” w Kijowie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego w związku z podobnym gestem jego brata Lecha w 2008 r.

Odnotowuje, że w 2008 r. Lech Kaczyński odwiedził Tbilisi, mobilizując w obliczu ówczesnego rosyjskiego ataku na Gruzję pięciu szefów państw Europy Środkowej i Wschodniej oraz przekonując ich do udania się do gruzińskiej stolicy.

"Observador" przypomina też "prorocze słowa" Lecha Kaczyńskiego, że po Gruzji ofiarą agresji rosyjskiej stanie się Ukraina.

"Wizyta tych trzech przywódców w kraju, który został najechany przez Rosję, nie jest pozbawiona kontekstu historycznego (…). Słowa Kaczyńskiego padły 14 lat temu i zostały wypowiedziane podczas inwazji Rosji na Gruzję przed ponad stutysięcznym tłumem zgromadzonym przed gruzińskim parlamentem" - wskazuje "Observador".

Jak zaznacza, wypowiedź ówczesnego prezydenta Polski była ostrzeżeniem przed imperialistycznymi zamiarami władz Rosji.

"To właśnie z myślą o ówczesnej odwadze Lecha Kaczyńskiego premier Mateusz Morawiecki udał się do ostrzeliwanego Kijowa (…) w towarzystwie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, brata byłego prezydenta Polski" - podkreśla "Observador".

"Le Figaro": Symboliczna wizyta trzech europejskich premierów w Kijowie

To jednocześnie symboliczna, ale i konkretna wizyta – ocenia we wtorek francuski dziennik "Le Figaro" wizytę szefów rządów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie.

Dla Mateusza Morawieckiego, Petra Fiali i Janeza Janszy jest to "kwestia potwierdzenia jednoznacznego poparcia całej Unii Europejskiej dla suwerenności i niepodległości Ukrainy oraz przedstawienia szerokiego wachlarza środków wsparcia państwa i społeczeństwa ukraińskiego” – "Le Figaro" zacytował w swoim artykule oświadczenie polskich władz.

Francuski dziennik przypomina również, że we wtorek przyjęto nowy zestaw sankcji wobec przywódców. Londyn nakazał zamrożenie aktywów i zakaz podróżowania dziewięciu oligarchom i trzem politykom, w tym ministrowi obrony Rosji Siergiejowi Szojgu i byłemu prezydentowi Dmitrijowi Miedwiediewowi. Waszyngton ogłosił, że sankcje są obecnie wymierzone w prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę i jego żonę.

Z kolei prezydent USA Joe Biden pojedzie do Brukseli 24 marca na nadzwyczajny szczyt NATO – przypomina dziennik.

"Helsingin Sanomat": Misja trzech premierów w Kijowie może chwilowo wstrzymać Putina

Podróż jest ryzykowna, a środek transportu niezwykły. Pomimo rosyjskich ataków i eksplozji w mieście, szefowie rządów Polski, Czech i Słowenii pojechali we wtorek pociągiem do Kijowa na spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Tym samym "wysyłają mocny sygnał solidarności" z Ukrainą - pisze dziennik "Handelsblatt".

"Wieczorem premier Polski Mateusz Morawiecki ogłosił przyjazd (do Kijowa). +Tutaj, w ogarniętym wojną Kijowie, tworzy się historia+ - pisze na Twitterze. Zamieszcza zdjęcia, na których widać go wraz z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, a także premierem Czech Petrem Fialą i jego słoweńskim kolegą Janezem Janszą przy stole z mapą Ukrainy" - relacjonuje "Handelsblatt"

Dziennik pisze, że "Zełenski powitał szefów rządów w Kijowie. We wtorek późnym wieczorem zamieścił na Telegramie nagranie, na którym widać jego, Morawieckiego, Fialę i Janszę oraz innych uczestników rozmów (...). +Wasza wizyta w Kijowie w tym trudnym dla Ukrainy czasie jest wyraźnym znakiem wsparcia. Naprawdę to doceniamy" - powiedział Zełenski+".

"Mateusz Morawiecki, Petr Fiala i Janez Jansza bezpośrednio stawili czoła rosyjskiej inwazji. W ten sposób chcą zasygnalizować swoje poparcie dla walki o wolność Ukrainy i przedstawić pakiet konkretnej pomocy dla kraju atakowanego przez Rosję" - pisze "Handelsbaltt".

“El Pais”: wizyta premierów w Kijowie politycznym gestem wsparcia dla Ukrainy

Hiszpański dziennik “El Pais” ocenia wtorkową wizytę premierów Polski, Czech i Słowenii w Kijowie jako polityczny gest wsparcia dla władz zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Odnotowuje sceptycyzm ze strony władz UE dla “polskiej inicjatywy” wyjazdu do oblężonego miasta.

Jak pisze madrycki dziennik, autorem wyjazdu trzech premierów do stolicy Ukrainy był szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki.

Wskazuje ponadto, że “Bruksela zdystansowała się od polskiej inicjatywy (…). Na szczycie przywódców państw unijnych w Wersalu partnerzy UE nie przyjęli żadnych formalnych wniosków w tej sprawie”.

Gazeta zaznacza, że szef Rady Europejskiej Charles Michel miał ostrzec Morawieckiego przed “zagrożeniami dla bezpieczeństwa” podczas tej wizyty, wyrażając obawę, że rosyjski atak na delegację europejską mógłby doprowadzić do “międzynarodowej eskalacji konfliktu”.

Publicysta ukraiński: przyjazd premierów do Kijowa można porównywać z wizytą liderów w 2008 r. w Tbilisi

Przyjazd we wtorek do Kijowa premierów Polski, Czech i Słowenii można porównywać do wizyty w Tbilisi w 2008 r. w czasie wojny rosyjsko-gruzińskiej, kiedy pokazano, że nikt nie zamierza godzić się na niszczenie gruzińskiej suwerenności - uważa znany ukraiński publicysta Witalij Portnikow.

"Dzisiejszy przyjazd do ukraińskiej stolicy szefów rządów Polski, Czech i Słowenii był dosyć istotnym momentem solidarności z Ukrainą" - powiedział dziennikarz w nagraniu opublikowanym we wtorek wieczorem na jego kanale w YouTube.

Dodał, że wizytę można porównywać do przyjazdu do Tbilisi w 2008 roku ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki i liderów państw bałtyckich.

"Tamta wizyta wtedy pokazała (Władimirowi) Putinowi, że z Gruzją (państwa) się solidaryzują. Że nikt nie zamierza zgadzać się z próbą zniszczenia gruzińskiej suwerenności przez zbrodniczy reżim Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina" - kontynuował publicysta.

Wtorkowy gest solidarności premierów również jest też ważny także z tego względu, że wszystkie te kraje mają swoje własne historie walki o niepodległość - zauważył ekspert. 

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (27)

dodaj komentarz
darius19
a trolle jak zawsze swoje. "jperli" i inni, po bolszewicku umniejszy. I pokaze, ze to nic takiego. Za to Putin - ten to moze.... Rosja to kraj bandycki
karbinadel
Typowa zagrywka pod mało rozgarnięty pisi elektorat w kraju, bo za granicą nikt tego poważnie nie weźmie. Dziadzio nie ma pojęcia o polityce zagranicznej, o tym, kto ma jakie kompetencje, i co znaczą podstawowe słowa
barysza51
Ty kpisz czy tak na poważnie.
jpelerj
Wybrane tytuły z (głównie lewicowych) gazet, które są opozycyjne w stosunku do swoich rządów, a i te niczego pozytywnego dla Ukrainy w tym nie znalazły. Podkreślają ignorancję Kaczyńskiego, bo misja NATO przy obecnym statucie tej organizacji jest niemożliwa. Czysty PR i kampania przedwyborcza dla dwóch premierów. Ukraińcy mocno Wybrane tytuły z (głównie lewicowych) gazet, które są opozycyjne w stosunku do swoich rządów, a i te niczego pozytywnego dla Ukrainy w tym nie znalazły. Podkreślają ignorancję Kaczyńskiego, bo misja NATO przy obecnym statucie tej organizacji jest niemożliwa. Czysty PR i kampania przedwyborcza dla dwóch premierów. Ukraińcy mocno rozczarowani, bo chyba liczyli na konkrety. Dosyć żałosne.
pjoz
a w jednym z rejonów podMoskiewskich funkcjonariusze milicji spalili ponad 10 ha pola konopii indyjskich. Śmiechu było co niemiara.
po_co
Moje pytanie co z tej wizyty wynika? Bardzo bym sobie nie życzył aby Putin wykorzystał ją jako pretekst do podjęcia działań na terytorium Polski.
Jasne, miło słyszeć, że NATO nam pomoże ale mimo wszystko NATO nie zatrzyma wszystkich bomb lecących w naszą stronę i chcąc nie chcąc w momencie wybuchu wojny zaczną ginąć zarówno młodzi
Moje pytanie co z tej wizyty wynika? Bardzo bym sobie nie życzył aby Putin wykorzystał ją jako pretekst do podjęcia działań na terytorium Polski.
Jasne, miło słyszeć, że NATO nam pomoże ale mimo wszystko NATO nie zatrzyma wszystkich bomb lecących w naszą stronę i chcąc nie chcąc w momencie wybuchu wojny zaczną ginąć zarówno młodzi chłopcy i kobiety w armii ale też niestety cywile.

Już w 2018 roku zwracano uwagę, że Niemcy prowadzą zbyt mocno ingerującą w interesy UE politykę angażowania Rosji w sprawy bezpieczeństwa energetycznego czyniąc z niej głównego dostawcę gazu dla Europy. Tutaj jest pies pogrzebany, interesy Niemców znów wzięły górę nad bezpieczeństwem reszty mieszkańców naszego kontynentu.

Teraz najważniejszą rzeczą jest przerwanie tej brutalnej wojny i próba dogadania się z Rosją w kierunku cywilizowania tego kraju. Skoro potrafiliśmy dogadać się z Niemcami którzy naprawdę mają wiele za uszami to z Rosjanami też damy radę ale trzeba zacząć od rozmowy, a nie wzajemnego przerzucania się bombami.
prs
Tak jestesmy "dogadani" z niemiachami:

"Oni zawsze między słowami rzucali kwit Polsce w uproszczeniu: "Panowie chcecie spokoju? Zgodzić się na federalną Europę pod naszym przywództwem, nie blokować "zielonej transformacji" czyli układu z Putinem ws. gazu i naszej agendy kulturowej, która jest
Tak jestesmy "dogadani" z niemiachami:

"Oni zawsze między słowami rzucali kwit Polsce w uproszczeniu: "Panowie chcecie spokoju? Zgodzić się na federalną Europę pod naszym przywództwem, nie blokować "zielonej transformacji" czyli układu z Putinem ws. gazu i naszej agendy kulturowej, która jest potrzebna do stworzenia państwa europejskiego" My mówiliśmy: "Nie!" A oni: "Acha. To dobrze. W takim razie my doprowadzimy do zmiany władzy w Polsce, która nie będzie się temu sprzeciwiać"..
po_co odpowiada prs
Będziemy się różnić i dobrze na szczęście możemy to robić bez karabinu i to jest dla mnie ważne.
Nie napisałem, że podoba mi się wpływ polityki Niemiec na politykę w Polsce tylko, że na szczęście kłócimy się za pomocą innych argumentów niż czołgi i karabiny.

Z Rosją też nie musimy mieć po drodze, wystarczy że nie będziemy
Będziemy się różnić i dobrze na szczęście możemy to robić bez karabinu i to jest dla mnie ważne.
Nie napisałem, że podoba mi się wpływ polityki Niemiec na politykę w Polsce tylko, że na szczęście kłócimy się za pomocą innych argumentów niż czołgi i karabiny.

Z Rosją też nie musimy mieć po drodze, wystarczy że nie będziemy do siebie strzelać i wzajemnie się straszyć.

Powiązane: Wojna w Ukrainie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki