- Historia CI Games i gry "Sniper 3" to nauczka dla inwestorów - przekonywał podczas konferencji WallStreet Dominik Gaworecki, zarządzający w Excalibur FIZ. Wskazywał on także na błędy, jakie zostały popełnione przed premierą.


Podczas panelu "Gry komputerowe to giełdowa lokomotywa, chwilowa moda czy czysta spekulacja?" poruszony został temat ostatnich spadków na CI Games. Jeden z inwestorów indywidualnych biorących udział w spotkaniu wskazał, że historia ta może odstraszać od branży.
- Uważam, że to nie jest element, który będzie zniechęcał, ale element, który sprawi, że inwestorzy będą postępowali bardziej racjonalnie i zrozumieją, że inwestują w producenta gier, który w zasadzie opiera się na jednym projekcie i jest to inwestycja trochę zero-jedynkowa - kontrował uczestniczący w panelu Gaworecki. - To, co się stało, może uświadomiło inwestorom, że inwestując w takie spółki, ponosi się czasem wyższe ryzyko, niż może się to początkowo wydawać - wskazał.
Przeczytaj także
Gaworecki zauważył także, że problemy CI Games przełożyły się na giełdowe notowania całej branży, co może sugerować, że inwestorzy całą historię potraktowali jako nauczkę i że sprowadziło ich to nieco na ziemię.
W poszukiwaniu błędów
Zarządzający dodał również, że wokół „Snipera 3” nadal jest kilka rzeczy niezrozumiałych. Według niego największa wina spada jednak na spółkę.
- Kluczowym czynnikiem, który sprawił, że premiera wypadła tak słabo był fakt, że spółka przed premierą wysłała dziennikarzom i recenzentom grę bez patcha, czyli wersję, która się nieustannie wieszała. Na podstawie tej właśnie wersji powstały recenzje, które pojawiły się w dniu premiery, choć wówczas gra była wyposażona już w patch. Słabe recenzje bazujące na poprzedniej wersji wywołały jednak efekt domina, czego efektem była niższa sprzedaż. Moim zdaniem kluczowy błąd popełnili tutaj więc producent i wydawca, którzy tego nie dopilnowali - skomentował Gaworecki.
Przeczytaj także
To jednak tylko część problemu. Zarządzający zwrócił także uwagę, że gra, nawet po pojawieniu się patcha, nie była tak dobrym produktem, jak wcześniej oczekiwano i jak spółka sugerowała na targach. Stwierdzenie to można uznać za kolejny zarzut uczyniony w stronę władz CI Games, które po prostu przestrzeliły z zapowiedziami, co mogło wprowadzić inwestorów w błąd.
Według Gaworeckiego takie sytuacje będą się powtarzały w przyszłości, o czym inwestorzy powinni pamiętać. - Zresztą moim zdaniem cały sektor producentów gier jest przewartościowany i wszystko opiera się na oczekiwaniach. Jeżeli tych oczekiwań nie udaje się spełnić, jak w przypadku CI Games, to odbija się na wycenie - dodał. O problemach związanych z wyceną akcji producentów gier i o wskazówkach, co brać pod uwagę, więcej pisaliśmy w artykule "Jak wycenić akcje producenta gier?".
Panel "Gry komputerowe to giełdowa lokomotywa, chwilowa moda czy czysta spekulacja?" odbył się podczas 21. konferencji WallStreet. Bankier.pl był głównym patronem medialnym konferencji. Więcej wiadomości z konferencji WallStreet.
Adam Torchała
























































