Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” opowiedział się za przechwytywaniem rosyjskich dronów i rakiet w ukraińskiej przestrzeni powietrznej, a także za kontrolą statków wpływających na Bałtyk.


Zdaniem wicepremiera Traktat UE jest lepszą gwarancją bezpieczeństwa dla Ukrainy niż art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Sikorski uważa, że Polska, NATO i UE powinny odebrać wtargnięcie rosyjskich dronów do Polski jako „pobudkę” motywującą do przyspieszenia przygotowań obronnych. Jego zdaniem ani Polska, ani Niemcy nie są obecnie w stanie odeprzeć ataków setek dronów na raz. Przyznał, że pod tym względem Ukraina wyprzedza oba kraje. To nie my trenujemy Ukraińców, ale oni nas – podkreślił.
Jeżeli pytacie mnie państwo o mój osobisty pogląd: uważam, że powinniśmy to przemyśleć – powiedział Sikorski pytany o przechwytywanie rosyjskich dronów poza polską przestrzenią powietrzną.
Minister przypomniał, że utworzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą, zaproponowane przez szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka, już rok temu było przedmiotem dyskusji. „Technicznie jako NATO i UE bylibyśmy do tego zdolni, ale nie jest to decyzja, którą Polska może podjąć sama, lecz tylko z sojusznikami” – wyjaśnił minister.
„Jeżeli Ukraina poprosi nas o zestrzeliwanie (dronów i innych obiektów latających) nad jej terytorium, to będzie to dla nas korzystne” – ocenił Sikorski.
Zdaniem szefa MSZ, Niemcy lub inne kraje NATO mogłyby utworzyć strefę kontroli na Morzu Północnym, aby kontrolować statki tzw. floty cieni wpływające na Bałtyk. Jak podkreślił, na około 800 takich statków nałożone zostały sankcje, podobnie jak na kapitanów i członków załóg tych jednostek.
Jak zaznaczył Sikorski, przepuszczanie tankowców, które w rzeczywistości są „wrakami”, łączy się z ryzykiem dla środowiska naturalnego. Minister przypomniał, że katastrofa platformy Deepwater Horizon w Zatoce Meksykańskiej kosztowała koncern paliwowy 82 mld dolarów.
„Jeżeli chociażby jeden z rosyjskich statków, z których dwa już poszły na dno na Morzu Azowskim, zatonie na Bałtyku, będziemy mieli do czynienia z katastrofą środowiskową o nieznanych dotychczas rozmiarach” – ostrzegł minister.
Pytany o udzielenie Ukrainie gwarancji podobnych do art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, Sikorski zwrócił uwagę, że zapis ten jest „bardzo nieprecyzyjny”, gdyż nie gwarantuje automatycznie pomocy, lecz zapewnia jedynie „reakcję w jakiejś formie”. „Traktat UE jest znacznie bardziej precyzyjny. Zobowiązuje wszystkich członków do wsparcia zaatakowanego kraju i to wszystkimi środkami. To ma większą wartość. Dlatego nie zastanawiałbym się tak bardzo nad art. 5” – wyjaśnił.
Ustosunkowując się do swoich słów, że Europa nie powinna obawiać się niemieckiej potęgi, lecz raczej braku niemieckiego przewodnictwa (podczas wizyty w 2011 r. w Berlinie Sikorski powiedział, że bardziej obawia się niemieckiej bezczynności niż niemieckiej siły – PAP), Sikorski wyjaśnił, że jego wypowiedź dotyczyła punktu szczytowego kryzysu waluty euro, na który ówczesna kanclerz RFN Angela Merkel zareagowała późno.
„Dzisiaj bardzo doceniamy to, że Niemcy zmieniły swoją konstytucję, aby pozyskać pieniądze na infrastrukturę i obronność. Niemcy i wiele innych krajów z Europy Zachodniej zbyt długo przejadały dywidendę pokojową i likwidowały przemysł obronny. To utrudnia obecnie nowy start. Straciliśmy pierwsze dwa lata rosyjskiej wojny napastniczej na przemówienia, zaniedbując czyny. Teraz, gdy Putin testuje także nasze granice, definitywnie nie mamy czasu do stracenia” – podsumował Sikorski w wywiadzie dla „FAZ”.
Wywiad z szefem polskiej dyplomacji ukaże się w poniedziałkowym wydaniu gazety; podstawą omówienia jest wersja dostępna w internecie.
Szef MSZ Niemiec: Rosja musi wiedzieć, że będziemy odpowiadać na jej prowokacje
Szef MSZ Niemiec Johann Wadephul powiedział telewizji ZDF, że NATO będzie zawsze reagować na prowokacje ze strony Rosji. Polityk CDU opowiedział się za dalszymi sankcjami wobec Moskwy i usprawnieniem systemów obrony przeciwlotniczej Sojuszu.
„Rosja musi wiedzieć: będziemy zawsze reagować. Nie pozwolimy na dalsze wywieranie na nas wojskowej presji, lecz będziemy rozwijać własne siły. Gospodarczy i polityczny potencjał wolnego świata jest silny” – powiedział minister spraw zagranicznych Niemiec Johann Wadephul w niedzielę w audycji „Berlin direkt” telewizji ZDF.
Szef niemieckiej dyplomacji podkreślił, że Zachód nie może się ograniczać do reagowania na działania Kremla, lecz musi sam podejmować inicjatywę. „Dlatego jak najbardziej słuszne są kolejne sankcje przeciwko Rosji, obecnie 19. Pakiet, a jeśli będzie to konieczne to 20. i 21.” – powiedział Wadephul.
Zdaniem polityka CDU gospodarka Rosji znajduje się pod dużą presją, o czy świadczy wysoka inflacja i bardzo wysokie stopy procentowe. „Będziemy kontynuowali taką politykę, która uderzy także w rynek ropy i gazu” – powiedział zaznaczając, że Indie chcą zakończenia wojny w Ukrainie i stoją po stronie Zachodu.
Pytany o propozycję zestrzeliwania dronów nad terytorium Ukrainy, zanim wtargną w przestrzeń powietrzną krajów NATO, Wadephul odparł, że Sojusz musi „wyraźnie poprawić” zdolności obronne na swojej granicy zewnętrznej, a bardziej szczegółowe rozwiązania są sprawą wojskowych strategów. „Nie powinniśmy prowadzić na ten temat dyskusji politycznej” – zastrzegł. Sojusz dysponuje systemami obrony przeciwlotniczej w Grecji i Hiszpanii. Należy zastanowić się, czy nie powinniśmy przenieść ich bezpośrednio na flankę wschodniej – powiedział Wadephul. (PAP)
lep/wr/
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ ap/ malk/

























































