„Nieoczekiwana sprzedaż akcji Polnordu i Pol-Aquy nie oznacza dla Prokomu Investments strat (zdecydowaną większość papierów obu firm obejmował po znacznie niższych cenach, niż je sprzedał). Fakt, że zbywał pakiety po kursach znacznie odbiegających (w dół) od niedawnych wycen rynkowych, może jednak świadczyć, że działał w pośpiechu” – pisze Parkiet.
”Na co Prokom Investments szybko potrzebuje ponad 330 mln zł, które pozyskał ze sprzedaży walorów giełdowych spółek? "Transakcje te zostały przeprowadzone w związku z bieżącymi potrzebami finansowymi Prokom Investments oraz koniecznością dostosowania struktury finansowej do aktualnej sytuacji na rynkach kapitałowych" - brzmi komentarz zarządu. Z naszych informacji wynika, że nie chodzi o jakąś okazję inwestycyjną. Potwierdzają to słowa Marka Zieleniewskiego, rzecznika grupy Prokom, który stwierdza, że pozyskane pieniądze nie będą np. przeznaczone na inwestycje Petrolinvestu (spółki z grupy poszukującej ropy) na Wschodzie. Czy zatem uzyskane środki Prokom Investments przeznaczy na spłatę zadłużenia? - Częściowo tak - odpowiada M. Zieleniewski. Prawdopodobnym scenariuszem jest to, że banki kredytujące Prokom wezwały spółkę do spłaty części zobowiązań lub ustanowienia dodatkowych zabezpieczeń, które znacznie uszczupliła korekta na giełdzie (chodzi o wycenę akcji giełdowych spółek, które mogły stanowić zabezpieczenia pożyczek)” – czytamy w Parkiecie.
”- Trudno mi komentować decyzje akcjonariusza. Moim zdaniem, nie mają one nic wspólnego z wynikami Pol-Aquy czy też kondycją finansową naszej spółki - mówi Marek Stefański, prezes i największy udziałowiec piaseczyńskiej firmy. - Jeśli chodzi o działalność Pol-Aquy, to mogę zapewnić, że będziemy zaskakiwać rynek wyłącznie w pozytywny sposób. Pozyskujemy nowe zlecenia, a rozmowy dotyczące przejęć idą szybciej, niż oczekiwaliśmy. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu dopniemy zapowiadany zakup spółki krajowej - zapowiada M. Stefański. Nie zdradza, o jaki podmiot chodzi, wyjawia jedynie, że akwizycja ta będzie się wiązała z mniejszym wydatkiem niż w przypadku finalizowanego właśnie przejęcia płockiej Vectry (za 70 mln zł)” – podaje Parkiet.
Ostatnie spadki na giełdzie odczuli nie tylko mali inwestorzy, ale też prawdziwe rekiny warszawskiego parkietu. W jeden dzień czterej giganci – Ryszard Krauze, Michał Sołowow, Roman Karkosik i Leszek Czarnecki stracili ponad dwa miliardy złotych. Zdania analityków co do przyszłości zachowań indeksów na GPW są podzielone, niektórzy twierdzą, że to krótkotrwała korekta, inni, że to początek bessy.
Więcej w Parkiecie, w artykule Krzysztofa Wocha, pt. „Długoterminowe inwestycje według Ryszarda Krauzego”.
DB
























































