Powodzie, które w ostatnim czasie dotknęły Tajlandię, zbierają swoje okrutne żniwa. To nagorszy tego typu kataklizm w Tajlandii od ponad 50 lat. Jeszcze nie tak dawno obawiano się, że światowe rynki będą przesycone ryżem. Taki scenariusz najprawdopodobniej nie jest już aktualny.
Powodzie mogły zniszczyć nawet 14 proc. pól ryżowych w kraju będącym największym eksporterem ryżu na świecie. Według danych Sumeth Laomoraphorn, największego w kraju sprzedawcy pakowanego ryżu, cena eksportu tajskiego ryżu może wzrosnąć 20 proc. do poziomu 750$ za tonę do grudnia bieżącego roku.
Burze tropikalne dotknęły 62 z 77 prowincji, niszcząc według rządowych szacunków 1,4 milionów hektarów, czyli około 7 milionów ton ryżu. Jest to równoznaczne z 4,6 milionami przetworzonego ryżu, czyli o 1 milion więcej niż nadwyżka surowca szacowana przez amerykański Departament Rolnictwa.
Ceny ryżu wzrosły także z powodu rządowego skupu surowca po cenach wyższych niż rynkowe w celu zwiększenia dochodów na terenach wiejskich. W połączeniu z powodzią, na nowo powstaje presja na wzrost globalnych cen żywności monitorowanych przez Organizaję Narodów Zjednoczonych. Globalne ceny żywności spadły o 5 proc. odkąd osiągnęły rekordowy poziom w lutym bieżącego roku.
- Nigdy wcześniej nie widziałem tak wielkiej katastrofy, patrząc jak pola ryżowe zamieniają się w morze - mówi 74-letni farmer Wichian Phuanglamchiak, cytowany za Bloombergiem. Farmer wypowiadał te słowa kryjąc się przed wodą na drugim piętrze swojego domu. Jak mówi jego uprawy ryżu zostały całkowicie zniszczone i teraz musi czekać, aż woda ustąpi, aby w grudniu odbudować uprawy.
K.G.



























































