Niespełna 299 tys. osób, czyli tylko 1,9 proc. pracowników w Polsce jest zatrudnionych w tzw. branżach wiedzowych - podaje Eurostat. To jeden z najgorszych wyników w UE - pisze "Puls Biznesu".
Tymczasem średnia unijna to 2,7 proc., a w Skandynawii czy Irlandii ponad 4-5 proc. zatrudnionych w czterech gałęziach gospodarki: działalności badawczo-rozwojowej, farmacji, programowaniu i telekomunikacji.
Polska wyprzedza w tym względzie tylko Rumunię, Portugalię, Grecję i Chorwację. Nie jest to prestiżowa grupa, w ostatnich latach wszystkie te kraje przechodziły poważne problemy finansowe - zauważa "PB".
A jeśli nasza gospodarka nie będzie bardziej innowacyjna, Polska może wpaść w tzw. pułapkę średniego dochodu. Za kilka-kilkanaście lat osiągniemy pewien poziom zamożności i staniemy w miejscu - przestaniemy doganiać Zachód pod względem bogactwa.
Z każdym rokiem będzie ciężej odrabiać stratę do bogatszych, bo dochodzimy do momentu, gdy do ścigania Zachodu nie wystarczy już tylko kopiowanie jego rozwiązań mówi główny ekonomista BGK Tomasz Kaczor. Aby niwelować zapóźnienie, musimy sami kreować innowacje - podkreśla. (PAP)
rda/


















































