REKLAMA

Nepal sięga do kieszeni himalaistów. Cena za Everest pójdzie o 30 proc. w górę

2025-02-01 14:00
publikacja
2025-02-01 14:00

Pozwolenie na postawienie stopy na szczycie Mount Everest będzie dla przyszłoocznych śmiałków znacznie droższe. Za najbardziej popularny okres wspinaczkowy trzeba będzie zapłacić aż 15 tys. dolarów To oznacza 36-procentową podwyżkę, pierwszą od 10 lat.

Nepal sięga do kieszeni himalaistów. Cena za Everest pójdzie o 30 proc. w górę
Nepal sięga do kieszeni himalaistów. Cena za Everest pójdzie o 30 proc. w górę
fot. Daniel Prudek / / Shutterstock

W 2024 roku za wejście na Everest przy średnim poziomie "zaopiekowania" przez agencję turystyczną. Oczywiście można znaleźć tańsze opcje - jednak wówczas trzeba liczyć się z tym, że więcej spraw organizacyjnych, w tym dotyczących bezpieczeństwa, będzie spoczywało na barkach himalaisty. 

Podwyżka za wspinaczkę na to marzenie wspinaczy świata wejdzie w życie we wrześniu. Zamiast 11 tys. zapłacą 15 tys. dolarów za wejście w "sezonie letnim". Opłaty za mniej popularny sezon od września do listopada i od grudnia do lutego wzrosną także o 36 proc. i wyniosą odpowiednio 7,5 tys. dolarów i 3,7 tys. dolarów. Nie waloryzowano ich od dekady, a dochody z opłat za pozwolenie i innych opłat pobieranych od turystów są kluczowym źródłem dochodu biednego państwa, w którym na jego szczęście znajduje się aż 8 z 14 najwyższych gór. 

Minimum 45 tys. dolarów. Ile kosztuje wejście na Everest?

Tyle trzeba zapłacić za możliwość wejścia na najwyższą górę świata. Mount Everest kusi śmiałków, a komercyjne firmy, za dodatkową opłatą, niemal gwarantują zdobycie szczytu. W 2023 roku minimalny próg przy korzystaniu z operatorów wynosił 30 tys. dolarów, a w 2019 roku cena ta wynosiła niemal połowę mniej, bo 11 tys. dolarów. Czy jednak nie pora, by ograniczyć ten wolny wysokogórski rynek dla "dobra turystów"?

- Nowa stawka będzie obowiązywać już w sezonie zimowym 2025 i w sezonie wspinaczkowym od kwietnia do maja 2026 roku na standardowej trasie South East Ridge lub South Col - zaznaczył Narayan Prasad Regmi, dyrektor generalny Departamentu Turystyki Nepalu. Nie zdradził jednak, na co mają zostać przeznaczone dodatkowe przychody.

Jak zaznaczają organizatorzy wypraw komercyjnych w wypowiedziach dla agencji Reuters, spodziewali się podwyżki. Wyrażają nadzieje, że dodatkowe fundusze zostaną wydane m.in. na ochronę środowiska i poprawę bezpieczeństwa na Evereście. 

Każdego roku w Katmandu wydaje się około 300 zezwoleń. Za kolejki na szczyt odpowiada przecież nie tylko Nepal, ale także Chiny. Do tej pory od pierwszego wejścia Edmunda Hillary'ego i szerpy Tenzinga Norgaya stopy na najwyższym szczycie postawiło około 10 tys. osób. Od zdjęcia pandemicznych ograniczeń na Everest średnio wchodzi 700 osób rocznie, a te generują śmieci. Proponowane akcje posprzątania po himalaistach są podejmowane zarówno przez nepalski rząd, jak i organizacje wypraw komercyjnych. Główna jednak przeszkoda pozostaje nie do pokonania - to wysokość. Zalegające butle tlenowe, resztki lin, rozerwane namioty, porzucone śpiwory czy odchody - w takich warunkach rozbija się wyższe obozy. 

Na zboczach góry znajdują się też ciała osób, które pozostały tam na zawsze (odkąd prowadzone są statystyki, z góry nie zeszło ponad 330 wspinaczy, a w samym 2024 roku zginęło 9). Część z nich staje się swoistymi znakami drogowymi, tj. Jaskinia Zielonych Butów, które należały do brytyjskiego wspinacza Davida Sharpa, który wybrał opcję ekonomiczną, a co za tym idzie samotną i niebezpieczną. Nie udało się go uratować, mimo iż niektóre ekipy znalazły go żywego tuż pod szczytem. Nie był jednak w stanie ustać na nogach, a na tej wysokości oznacza to, że nie jest w stanie zejść ku ratunkowi.

Wielu legendarnych wspinaczy krytykuje turystyczne podejście do gór najwyższych. Simone Moro w wywiadzie dla National Geographic jedną swoją próbę wejścia na Lhotse (do pewnego momentu prowadzi na szczyt taka sama droga co na Everest) jako "park rozrywki [...] Przy takim tłumie tempo narzuca najwolniejszy. To absurd. Musiałbym się dostosowywać do nieprzygotowanych ludzi na szlaku. Zbyt ryzykowne" - podsumował. Dlatego zawrócił. O limitach wejść wspomina także angielski himalaista Chris Bonington.

Stąd też część himalaistów przenosi się na o wiele bardziej niebezpieczną, trudniejszą technicznie, a co za tym idzie - mniej popularną niż Everest górę - K2. Tamtejsze ceny są wyższe. Być może to "uratuje" górę przed komercjalizacją. 

***

Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.

opr. aw

Źródło:
Tematy
Najtańsze rachunki dla firm. Sprawdź, gdzie nie przepłacisz
Najtańsze rachunki dla firm. Sprawdź, gdzie nie przepłacisz

Komentarze (11)

dodaj komentarz
majkel0707
Gdyby wejściem na Everest zajęli się górale z Zakopanego . To za 15 tys było by do połowy górki....za drugą 30 ...za zejście 45tys.
_jasko
Nepalczycy mają szczęście, że Donald John Trump nie jest himalaistą.

Karne cła mieliby jak w banku.
to_i_owo
Przed pandemia sprawdzałem, wejście na Ewerest kosztowało 50k usd
Już widzę ile ludzi zrezygnuje bo podrożeje na 60k

A krytyka wspinaczy bez sensu
Sami niech nie wchodzą jak się nie podoba
jas2
Himalaizm to marnowanie sił i środków a czasem i życia.
pilsener
"Legendarni wspinacze" krytykują chociaż to właśnie tacy wysokogórscy turyści zapewniają im utrzymanie nakręcając biznes i napędzając sponsorów. Każdego trzeba zrozumieć: turysta chce mieć tylko zdjęcie ze szczytu, więc wszystko ma mieć przygotowane, jeden Szerpa go ciągnie a drugi pcha, idzie z tlenem odkręconym na maksa "Legendarni wspinacze" krytykują chociaż to właśnie tacy wysokogórscy turyści zapewniają im utrzymanie nakręcając biznes i napędzając sponsorów. Każdego trzeba zrozumieć: turysta chce mieć tylko zdjęcie ze szczytu, więc wszystko ma mieć przygotowane, jeden Szerpa go ciągnie a drugi pcha, idzie z tlenem odkręconym na maksa a przez najtrudniejsze odcinki przerzuci go śmigłowiec. Natomiast taki np. nieodżałowany Jurek Kukuczka chce wytyczyć nową drogę, pobić rekord na starej, wejść w lepszym stylu (np. solo i bez tlenu) i tak dalej. Gdzieś pomiędzy turystami a wyczynowcami są też profesjonaliści: przewodnicy, organizatorzy wypraw, spece od aparatury tlenowej dla których to po prostu źródło utrzymania.
jas2
Tylko po co? Czy to popchnie ludzkość do przodu?
foook odpowiada jas2
Ludzie mają różne hobby. Twoje hobby pcha ludzkość do przodu?
jas2 odpowiada foook
Oczywiście.
pstrzezek
Rozpieszczeni milionerzy załamują rędę. Co za cios

Powiązane: Popkultura i pieniądze

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki