REKLAMA

Za krótko czynna poczta albo przesyłka idzie za długo? Kłopoty dopiero się zaczną

Katarzyna Wiązowska2025-02-27 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-02-27 06:00

Coraz więcej klientów Poczty Polskiej nie kryje swojej irytacji na świadczone przez nią usługi. Nie dość, że od końca ubiegłego roku wiele placówek skróciło godziny otwarcia, to na przesyłki trzeba czekać coraz dłużej. Od marca będzie jeszcze gorzej – zapowiadają związkowcy.

Za krótko czynna poczta albo przesyłka idzie za długo? Kłopoty dopiero się zaczną
Za krótko czynna poczta albo przesyłka idzie za długo? Kłopoty dopiero się zaczną
fot. Katarzyna Wiązowska / / Bankier.pl

– W tym tygodniu już dwa razy pocałowałem klamkę na poczcie, bo zmieniły się godziny jej otwarcia. Do tego, gdy już była czynna, czekała na mnie gigantyczna kolejka obsługiwana przez panią w jednym okienku. A chciałem tylko polecony wysłać – żali się Bankier.pl Kazimierz Marcinkiewicz z Wrocławia.

– Planowałam rano odebrać przesyłkę z poczty, bo pracuję do wieczora, a tu okazało się, że mogę to zrobić dopiero od 14:00 – mówi wrocławianka Joanna Wojciechowska. – Dotychczas placówka ta była codziennie czynna od 9:00. Teraz tak rano można tu coś załatwić jedynie dwa razy w tygodniu. Moje starsze sąsiadki obawiają się, że może ona zostać zamknięta, co dla osób w ich wieku może stanowić problem. Trudno im jeździć gdzieś dalej, zwłaszcza że nie wiadomo, która akurat jest czynna.

Panie pracujące w pocztowym okienku nie chcą rozmawiać na temat działalności urzędu. Tłumaczą, że im nie wolno udzielać informacji o ich pracy. Jedna z nich powiedziała jedynie, że godziny otwarcia skrócono jeszcze pod koniec ubiegłego roku, a ona, choć jest zatrudniona w placówce zlokalizowanej w innej części miasta, teraz jest na zastępstwie, bo brakuje rąk do pracy.

Poczta dostosowuje się do realiów rynkowych?

Zapytaliśmy przedstawicieli Poczty Polskiej, co się dzieje, że klienci coraz częściej odbijają się od zamkniętych drzwi jej placówek lub też muszą stać w długich kolejkach, aby nadać list lub odebrać paczkę. Zapewniono nas, że spółka nie ma w planach likwidacji placówek. 

– Trwający proces ich standaryzacji polega na wprowadzaniu zmian, które mają wzmocnić efektywność wykorzystania posiadanych zasobów w celu zapewnienia jak najwyższego poziomu świadczonych usług – poinformowało Bankier.pl biuro prasowe Poczty Polskiej. – W ostatnich latach zauważalny jest spadek popytu społeczeństwa na tradycyjne usługi pocztowe, co przekłada się na malejące przychody spółki przy jednoczesnym corocznym wzroście kosztów funkcjonowania. Dlatego też niezbędne jest dostosowywanie organizacji do realiów rynkowych.

Chodzi o to, żeby wszystkim dogodzić?

Jak informują przedstawiciele Poczty Polskiej, działania standaryzujące sieć placówek pocztowych dotyczą przede wszystkim wewnętrznych zmian organizacyjnych. 

–  Czas ich pracy jest tak zorganizowany, aby zapewnić wszystkim zainteresowanym możliwość skorzystania z usług – tłumaczy biuro prasowe spółki. – Celem jest takie dostosowanie godzin otwarcia placówki, aby zarówno klienci mający czas w godzinach porannych, jak i ci, którzy w ciągu dnia są w pracy, a dopiero wieczorem mogą odebrać przesyłkę czy kupić np. koperty i znaczki, mogli w ciągu tygodnia skorzystać bez problemów z usług. Dodatkowo wiele placówek działa także w soboty, a część również w niedziele.

Zwolnienia przez wieloletnie zaniedbania?

Przedstawicieli spółki podkreślają, że znalazła się ona w złej sytuacji finansowej z powodu wieloletnich zaniedbań.

– Aby uratować Pocztę, trzeba ograniczyć zatrudnienie, a jednocześnie utrzymać jej zdolności operacyjne – tłumaczy biuro prasowe. – Dotychczas koszty pracownicze stanowiły aż 65 proc. jej kosztów, a to zdecydowanie najwięcej w branży w Europie. U zagranicznych operatorów pocztowych koszty pracy to ok. 35-40 proc.

Jednym z elementów transformacji spółki jest ograniczenie zatrudnienia o 8,5 tys. osób. Ma to się odbyć m.in. poprzez Program Dobrowolnych Odejść (PDO) lub zwolnienia grupowe.  

Kłopoty dopiero się zaczną

Jak twierdzi Robert Czyż, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty, prawdziwa zmiana dla klientów zacznie się w przyszłym tygodniu.

– To właśnie wtedy, pracę w spółce zakończy około 2,5-3 tys. pracowników, którzy zdecydowali się odejść w ramach Programu Dobrowolnych Odejść – mówi Bankier.pl Robert Czyż. – Dlatego od początku marca będzie to odczuwalne również w placówkach pocztowych. Można spodziewać się wydłużenia kolejek i problemów z doręczeniem przesyłek. Jest to oczywiste, jeżeli z pracy odchodzą pracownicy pierwszej linii frontu, czyli nadawczej i oddawczej. Niestety zaplanowano zmniejszenie zatrudnienia, zamiast najpierw zmienić procesy w firmie podsumowuje związkowiec.

Źródło:
Katarzyna Wiązowska
Katarzyna Wiązowska
redaktor Bankier.pl

Dziennikarka prasowa i internetowa. Z wykształcenia ekonomistka, PR-owiec i psycholog komunikacji medialnej. Bliskie jej są tematy dotyczące rynku pracy, przedsiębiorczości i kreatywności. Lubi rozmawiać z ludźmi, poznawać ich historie, również biznesowe. Z pasji – kinomanka.

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (13)

dodaj komentarz
enthe
"Dotychczas koszty pracownicze stanowiły aż 65 proc. jej kosztów, a to zdecydowanie najwięcej w branży w Europie. U zagranicznych operatorów pocztowych koszty pracy to ok. 35-40 proc."
W tzw. służbie zdrowia koszty pracownicze wynoszą ponad 90% i co? I nic.
prawnuk
za to oświata trzyma poziom ;-)
harrytracz
Niestety to są już celowe działania tzw. ucinanie popytu. Stadium agonii.
Identycznie było na PKP w latach 90.
Ucinanie popytu ma za zadanie odciąć od firmy tę resztkę klientów którzy jeszcze jakimś cudem korzystają z usług by na papierze mieć podkładkę że niemal NIKT nie korzysta z usług, więc można śmiało zamykać. Oczywiście
Niestety to są już celowe działania tzw. ucinanie popytu. Stadium agonii.
Identycznie było na PKP w latach 90.
Ucinanie popytu ma za zadanie odciąć od firmy tę resztkę klientów którzy jeszcze jakimś cudem korzystają z usług by na papierze mieć podkładkę że niemal NIKT nie korzysta z usług, więc można śmiało zamykać. Oczywiście wszystko zorganizowane z premedytacją - czas na paczkomaty był 10 - 12 lat temu. Poczta temat zaspała (przypadkiem?) i kolejnym etapem jest ograniczenie dostępności w taki sposób, by nawet emeryci omijali placówki PP szerokim łukiem.
karbinadel
To jest jakaś paranoja. Jak poczta chce poprawić swoją konkurencyjność, jeśli obniża jakość usług i ogranicza do nich dostęp?
szprotkafinansjery
Niczego nie obniża, bo jakość od lat szoruje po dnie, teraz po prostu nie będzie olbrzymiego przerostu zatrudnienia.
harrytracz
A kto powiedział że chce poprawić? Jasny sygnał do klientów od samej poczty: nie korzystajcie z naszych usług!
enthe
Poczta nigdy nie będzie konkurencyjna, skoro zatrudnia wszystkich pracowników na umowę a prace, a taki np. Brzoska "0" (zero).
taktak12
Prawda jest taka, że poczta chce mieć teraz niewolników nie pracowników. Pracuję na poczcie na placówce pracujemy teraz w 3 osoby aktualnie a nowa etatyzacja jest na nie całe 2 osoby. Mamy po pół godziny na otwarcie i zamknięcie dnia oprócz tego zrobić zwroty awizacje, przyjąć listy od paru listonoszy i ogarnąć zaplecze oraz obsługiwać Prawda jest taka, że poczta chce mieć teraz niewolników nie pracowników. Pracuję na poczcie na placówce pracujemy teraz w 3 osoby aktualnie a nowa etatyzacja jest na nie całe 2 osoby. Mamy po pół godziny na otwarcie i zamknięcie dnia oprócz tego zrobić zwroty awizacje, przyjąć listy od paru listonoszy i ogarnąć zaplecze oraz obsługiwać klientów a osiedle małe nie jest do tego ludzie, którzy nie rozumieją sytacji i wyżywają się bo muszą stać w kolejce.
tomitomi
poczta p-olska do likwidacji ! - szkodliwa działalność !

Powiązane: Poczta Polska

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki