Prezydent Kirgistanu Suronbaj Dżinbekow przyjął w piątek rezygnację premiera Kubatbeka Boronowa i całego gabinetu ministrów - podało prezydenckie biuro prasowe. Boronow podał się do dymisji we wtorek, ale pismo w tej sprawie dotarło do prezydenta dopiero w piątek.


Wcześniej w piątek współpracownicy prezydenta Dżinbekowa, który przebywa w Biszkeku, ale dokładne miejsce jego pobytu nie jest znane, utrzymywali, że dymisja nie może zostać przyjęta, bo szef państwa nie otrzymał oficjalnej noty w tej sprawie.
Odsunięcie od steru rządów Boronowa jest konsekwencją wtorkowych zajść w stolicy Kirgistanu, gdy przedstawiciele partii opozycyjnych i ich zwolennicy wdarli się do budynków rządowych i przejęli częściową kontrolę nad państwem.
Większość stanowisk rządowych, w tym przewodniczącego Państwowego Komitetu Bezpieczeństwa Kirgistanu, zostało obsadzonych przez polityków opozycji. Mają oni pełnić swe funkcje do czasu nowych wyborów parlamentarnych. Poprzednie głosowanie, 4 października, zostało uznane za nieważne przez Państwowa Komisję Wyborczą.
Sam Dżinbekow również nie wyklucza dymisji po wyborach. W wywiadzie udzielonym w piątek powiedział, że jest gotów ustąpić, ale dopiero wtedy, gdy zostanie sformowany rząd tymczasowy, który przejmie władzę w państwie i zapanuje nad pogłębiającym się chaosem.
"Dymisja Dżinbekowa, mimo korzystnego wpływu na sam proces przekazania władzy w Kirgistanie, nie byłaby jednak w stanie wyprowadzić kraju z impasu, w jakim znalazł się po unieważnieniu wyborów, gdy okazało się, że partie polityczne nie potrafią się porozumieć co do reform" - zauważa agencja Reutera. Wybory wygrały dwie partie bliskie programowo prezydentowi, ale 11 innych ugrupowań uważa, że wybory były nieuczciwe, a praktyka "kupowania głosów" stała się codziennością - dodaje.
Aby zaradzić tej sytuacji, wśród kirgiskich elit politycznych rozważana jest zmiana ordynacji wyborczej. Członkowie Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) jednomyślnie poparli w piątek propozycję przewodniczącej tego ciała Nurżan Szajłdabekowej, by obniżyć próg wyborczy dla partii politycznych z 7 proc. do 2-3 proc. CKW skierowała już do parlamentu wniosek w tej sprawie - poinformowała w piątek Gulnara Dżurabajewa, która wchodzi w skład CKW. Zmiany w prawie wyborczym powinny wejść w życie jeszcze przed wyborami parlamentarnymi.
Mimo prób przejęcia kontroli na urzędami i ośrodkami władzy przez przedstawicieli partii opozycyjnych, rzeczywistą kontrolę nad sytuacją w kraju sprawują weterani i emerytowani funkcjonariusze służb bezpieczeństwa - sugeruje korespondent agencji Reutera. To właśnie oni przepędzili w piątek z budynku, gdzie mieści się siedziba Rady Bezpieczeństwa p.o. przewodniczącego Państwowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (UKMK) i zarazem p.o. sekretarza tejże Rady Bezpieczeństwa Omurbeka Suwanalijewa. "Został on w piątek wyproszony z siedziby RB przez część jej kierownictwa wykonawczego, weteranów i aktualnie zatrudniony tam personel" - relacjonuje rosyjska agencja TASS.
"Rada Bezpieczeństwa nie może być instytucją, gdzie biorą górę interesy partyjne" - podkreślono w specjalnym komunikacie wydanym przez biuro prasowe RB.
Kilka godzin wcześniej Suwanalijew przewodniczył nadzwyczajnemu posiedzeniu UKMK, w którym wzięli udział przedstawiciele wszystkich resortów siłowych. Po jego zakończeniu zapewnił, że "dysponują one wystarczającymi środkami i siłami, by w pełni kontrolować sytuację w kraju i skutecznie walczyć ze zorganizowaną przestępczością". Wypowiedź Suwanalijewa została in extenso opublikowana na portalu ministerstwa spraw wewnętrznych, nad którym kontrolę przejął dotychczasowy komendant główny policji w Kirgistanie. W czwartek Suwanalijew ogłosił, że granice zewnętrzne Kirgistanu będą zamknięte. Zabronił też organizowania mityngów i spotkań partyjnych w resortach siłowych.
Według portalu akipress.com wyproszenie Suwanalijewa z siedziby Rady Bezpieczeństwa było incydentalne. Portal cytuje jego wypowiedź, zgodnie z którą "już wrócił do swego gabinetu w siedzibie Rady Bezpieczeństwa". Suwanalijew wyjaśnił, że dotychczas koordynował współdziałanie resortów siłowych z siedziby UKMK. "Pomogłem w zorganizowaniu pracy Komitetu. Obowiązki koordynatora przejął obecnie z-ca przewodniczącego UKMK, a ja - jako p.o. sekretarza Rady Bezpieczeństwa - będę urzędował od teraz w jej siedzibie" - wyjaśnił.
Kryzys polityczny w Kirgistanie trwa od niedzieli, gdy ogłoszono rezultaty wyborów parlamentarnych, które zdaniem opozycji obfitowały w nieprawidłowości. W poniedziałek doszło do wielotysięcznego mityngu w Biszkeku. Jego uczestnicy domagali się unieważnienia niedzielnego głosowania i rozpisania nowych wyborów. We wtorek doszło do szturmu protestujących na siedzibę parlamentu i administracji prezydenckiej.(PAP)
mars/ mal/