Po kryzysowym roku coraz więcej klientów szuka innych sposobów na zainwestowane pieniędzy niż giełda i fundusze inwestycyjne. Nowe sposoby na inwestowanie to także szansa dla klientów, którzy silnie dywersyfikują portfele i zgodzą się część środków ulokować w nietypowym produkcie. Zasadniczym problemem tego typu rozwiązań na polskim rynku jest brak wiedzy klientów o samych możliwościach lokowania środków. Kilka tysięcy złotych wystarczy czasem do skorzystania z ciekawego produktu, jednak większość Polaków jako najlepsze miejsce dla oszczędności wybiera nadal lokatę.
Lokata vs. Struktura
Ulubionym sposobem na zagospodarowanie oszczędności Polaków są lokaty bankowe. Wielu klientów z pełnym przekonaniem nazywa depozyty inwestycjami i nie wyobraża sobie, że można zaryzykować stratę pieniędzy, skoro mogą one spokojnie uzyskać nawet 6 proc. w skali roku. Banki wymyśliły jednak coś dla klientów zainteresowanych inwestycjami na wielu płaszczyznach, ale obawiających się ryzyka. Tym złotym środkiem miały być produkty strukturyzowane, z których większość gwarantuje zainwestowany kapitał. Struktura to jednak nic innego jak zakład z bankiem, że określony instrument bazowy – wskaźnik, cena waluty, koszyk surowców – uzyska określony wynik. Zarówno lokaty, jak i produkty strukturyzowane to nadal wierzchołek góry lodowej wśród dostępnych na rynku możliwości pomnażania środków.
Zarabiaj na sztuce
Inwestowanie w dzieła sztuki wydaje się być zarezerwowane dla zamożnych inwestorów, którzy regularnie korzystają z porad profesjonalistów z branży. Faktycznie, obrazy znanych artystów, namalowane po 1945 roku to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jest jednak strategia inwestycyjna, która może spodobać się klientom zainteresowanym niższymi wkładami finansowymi. Dzieła młodych artystów zaczynają się często od kilkuset złotych. W długoterminowej perspektywie, to właśnie na nich możemy uzyskać wysoką stopę zwrotu. Cały problem tkwi w wytypowaniu artystów, których obrazy urosną do rangi znanych dzieł sztuki w ciągu najbliższych lat. Kryzys finansowy zmusił również wielu kolekcjonerów do spieniężenia niektórych obrazów, rzeźb i fotografii z prywatnych kolekcji. Dzięki temu niemożliwe do nabycia w czasach prosperity dzieła pojawiły się na aukcjach. Wielu potencjalnych inwestorów odstrasza jednak konieczność osobistego zaangażowania się w branży. Znacznie łatwiej jest założyć błyskawiczny depozyt niż analizować współczesne rzeźby czy grafiki. Szlachetne trunki
W czasie kryzysu finansowego mogliśmy spotkać się z hasłem reklamującym alkohole w stylu „jedyne pewne oprocentowanie w dobie kryzysu”. Inwestycje w alkohol są obecnie alternatywą dla coraz większej ilości klientów. Poza indywidualnymi kolekcjami w domowych piwnicach możemy skorzystać z produktów dostępnych w instytucjach finansowych. Wealth Solutions zaproponował klientom w ramach współpracy z World Whisky Index możliwość zarabiania na szkockim trunku. Inwestycja polega na fizycznym zakupie butelek lub beczek trunku przez inwestora, który przechowuje towar w magazynie. Optymiści twierdzą, że odpowiednie staranne wybranie rzadkich gatunków powinna dać zysk zbliżony do 100 proc. po 4-5 latach inwestowania. Zagraniczne firmy uznają alternatywne sposoby lokowania środków takie jak np. wine banking za składnik standardowych ofert dla inwestorów indywidualnych. W Polsce to niestety nadal egzotyczny pomysł.
Dochodowa myjnia
Niektóre branże bardzo dobrze poradziły sobie z kryzysem, jednak mało ludzi zwraca na nie uwagę. Potencjał inwestycji, o których nie mamy pojęcia jest często o wiele większy niż okrzyczane sposoby na pomnożenie pieniędzy. Z tego założenia wyszła firma Carwash Investment, która daje możliwość czerpania zysków z… myjni bezdotykowych. W Polsce jest 400 myjni bezdotykowych przy 15 mln samochodów na rynku. Według założycieli, taki stan rzeczy oznacza wysoki potencjał inwestycji.
Według statystyk z rynków Europy Zachodniej, w Polsce powinny funkcjonować co najmniej cztery tysiące stanowisk myjni bezdotykowych, aby zaspokoić podstawową potrzebę tej usługi. - tłumaczy Adrian Grandke, prezes zarządu Carwash Investment. - Wzrost w całej branży w poprzednim roku wyniósł aż dziewięć procent, przy czym większa część dotyczyła właśnie myjni bezdotykowych. Według analiz ekspertów Carwash Investment, również w tym roku branża myjni samochodowych będzie się dynamicznie rozwijać, a wzrost może sięgnąć nawet dziesięciu procent. Boom na myjnie bezdotykowe w Polsce będzie miał najprawdopodobniej miejsce przez kolejne kilka lat, tak jak i działo się to w latach dziewięćdziesiątych w niektórych krajach Europy Zachodniej, na przykład w Niemczech. - dodaje prezes. Obecnie każdy inwestor, który posiada zdolność sfinansowania inwestycji i wpłaci zaliczkę, może przystąpić do programu partnerskiego i stać się właścicielem własnej TURBOmyjni. W początkowym okresie inwestor zatwierdza wybraną lokalizację dla myjni oraz kosztorysy. Po tych działaniach pozostaje jedynie kwestia podpisania umów: rezerwacyjnej, o zaufaniu poufności oraz partnerskiej i budowa obiektu może zostać rozpoczęta. - wyjaśnia Adrian Grandke – z kolei w programie inwestycyjnym Carwash Investment, zakładamy inwestycję w wybraną grupę myjni, gdzie wkład minimalny wynosi 5 tys. złotych.
Tomasz Jaroszek
Bankier.pl























































