

- Chyba nie będzie tak dobrze jak było w marcu, gdzie odnotowano wzrost o niemal 5% rdr. To wynikało w dużej mierze z przesunięcia premii w sektorze górniczym. W tym miesiącu, z tego co oczekuje większość ekonomistów, wrócimy do takich dynamik około 4%, chociaż jest też duża grupa ultra optymistów, którzy twierdzą, że wzrost płac w kwietniu nie będzie gorszy niż w marcu - mówi Bartek Godusławski z "Pulsu Biznesu".
Czy dane makro pomogą Komorowskiemu w kampanii?
W tym tygodniu dane m.in. o płacach, zatrudnieniu oraz produkcji przemysłowej. Szczególnie istotne jest wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, które w marcu wyniosło 4214 zł brutto (ponad 3 tys. zł netto). W przestrzeni publicznej coraz częściej porusza się temat konieczności zwiększenia nacisku na wzrost pensji, które pomimo dobrych wyników gospodarczych wciąż bardzo mocno odstają od średniej europejskiej.
- Nie sądzę, by karta płacowa była grana w kampanii, bo gospodarka tutaj nie ma znaczenia. Wydawało się, że temat euro będzie w centrum uwagi Polaków. Ciężko oczekiwać, by dane o płacach miały jakiekolwiek znaczenie w kampanii. Mam wrażenie, że Polaków jako całej zbiorowości nie interesowałyby dane średnie. W wielu regionach kraju kwota 3 tys. zł netto jest nieosiągalna, np. w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie stopa bezrobocia wynosi niemal 20%. Trudno jest tam komukolwiek wmówić, że płace w tym regionie rosną - dodaje Godusławski.
Bezrobocie maleje, ale to płace są najważniejsze
Problem bezrobocia nie był poruszany w kampanii prezydenckiej poza jednym przypadkiem, gdy Bronisław Komorowski skonfrontował się z młodym człowiekiem, który narzekał na niskie płace i bardzo długi okres poszukiwania pracy. Wbrew pozorom dane statystyczne są po stronie prezydenta, ale średnia nie jest dobrym miernikiem oddającym realia. W Polsce są regiony, które śmiało można określić wyspami biedy oraz bezrobocia. Niestety, wcale ich nie ubywa i wciąż mediana płac waha się w graniach 2 tys. zł netto.
- Już od bardzo wielu miesięcy obserwujemy spadające bezrobocie. To jest fakt niezaprzeczalny. Coraz mniej dyskutuje się w przestrzeni publicznej nie o wysokości bezrobocia, ale o płacach. Skoro na rynku pracy doszło do poprawy, wzrostu zatrudnienia, to czas zacząć rozmawiać o wzroście płac, że rynek pracodawcy powinien przekształcać się w rynek pracownika - odpowiada Godusławski.
Wyniki wzrostu PKB lepsze od oczekiwanych
W piątek ekonomistów pozytywnie zaskoczyły dane odnośnie do wzrostu PKB, który dla Polski wyniósł 3,5% rdr. To jeden z najlepszych wyników w regionie. Część komentatorów gospodarczych jest zdania, że pod koniec roku możemy być blisko 4%.
- Jeśli porównujemy się z innymi krajami, to 3,5% rdr wzrost PKB to niezły wynik, ale nie łudźmy się, że wrócimy do wyższego tempa wzrostu PKB w gospodarce napędzanej niskimi kosztami pracy. Jeśli chodzi o produkcję przemysłową w marcu mieliśmy świetne dane. W kwietniu dynamika wzrostu powinna zwolnić poniżej 8% rdr. Konsensus ekonomistów wynosi ok. 5%. To solidny wzrost, co widać także po nadwyżce w handlu zagranicznym - komentuje dziennikarz Pulsu Biznesu.
Z Bartkiem Godusławskim rozmawiał Łukasz Piechowiak.
