W niedzielę Ludowy Bank Chin po raz czwarty w tym roku obniżył stopę rezerw obowiązkowych banków. Decyzja banku centralnego nie powstrzymała jednak gwałtownych spadków na giełdach za Murem, na które inwestorzy powrócili po tygodniowych wakacjach.

Na półmetku poniedziałkowego handlu główne indeksy z chińskich parkietów traciły po ok. 3 proc. Po wznowieniu notowań po przerwie na lunch, spadki pogłębiły się. Indeks szerokiego rynku giełdy w Szanghaju zakończył dzień 3,72 proc. pod kreską. Jest to największe tąpnięcie Shanghai Composite od 19 czerwca, gdy na chiński rynek dotarły informacje o eskalacji konfliktu handlowego na linii Pekin-Waszyngton. W efekcie indeks oddał większą część zysków, które z mozołem wypracowywał w drugiej połowie września, po tym jak sesję 17 września zamknął na najniższym poziomie od 2014 r.

Analogiczny indeks z Shenzhen stracił dziś 4,05 proc. Zrzeszający największe spółki z obu parkietów CSI300 spadł aż o 4,3 proc., a chiński Nasdaq - zrzeszający spółki technologiczne Chinext - o 4,08 proc.
Podczas gdy za Murem trwały wakacje, rynki obiegło wiele informacji dotyczących sytuacji gospodarczej w Państwie Środka i stosunków Pekinu z Waszyngtonem:
- 30 września został opublikowany słabszy od oczekiwań odczyt indeksu PMI dla chińskiego przemysłu, szczególnie w zakresie zamówień eksportowych,
- w mediach ukazało się zdjęcie pokazujące, że niemal doszło do zderzenia okrętu chińskiego z amerykańskim na Morzu Południowochińskim,
- Bloomberg opublikował artykuł, w którym stwierdził, że chińskie firmy szpiegowały gigantów technologicznych z USA,
- JPMorgan obniżył rekomendację dla chińskich akcji z "przeważaj' do "neutralnie",
- władze w Pekinie ostro zaatakował w wystąpieniu wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence,
- co wraz ze szczegółami umowy handlowej między USA, Meksykiem i Kanadą, które ujrzały światło dzienne w ubiegłym tygodniu, a które wskazują na to, że partnerzy Amerykanów nie będą mogli bez zgody Waszyngtonu zawrzeć analogicznych umów z Pekinem, uprawdopodabnia tezy o wykraczającym poza tzw. wojnę handlową zwrocie w amerykańskiej polityce wobec Chin.
Powyższe informacje inwestorzy na całym świecie dyskontowali w zeszłym tygodniu. Notowane na giełdzie w Hongkongu akcje chińskich przedsiębiorstw straciły wówczas ok. 4 proc. - podaje "Financial Times".
Wczoraj z Pekinu nadeszły kolejne ważne wieści - Ludowy Bank Chin (PBOC) poinformował, że we wrześniu wartość chińskich rezerw walutowych spadła o 22,7 mld dol. - najbardziej od lutego i dopiero po raz drugi od początku 2017 r. o ponad 20 mld dol. w miesiącu. Redukcja była większa od oczekiwań analityków i wskazuje na to, że Chińczycy w końcu zdecydowali się na tradycyjne interwencje na rynku walutowym, by wyhamować deprecjację juana.
Cięcie stóp nie uratowało przed spadkami chińskiej giełdy, a wzmocniło presję na osłabienie juana. Chińska waluta osłabia się do dolara o ok. 0,5 proc., przebijając poziom 6,90 za "zielonego" i zbliżając się do psychologicznej "siódemki". Tymczasem już na koniec września renminbi było najsłabsze wobec koszyka walut od maja 2017 r.

Maciej Kalwasiński
