Huby mobilności, innowacyjne rozwiązanie w infrastrukturze transportowej, mają podbijać metropolie nad Wisłą. W Warszawie mogłoby powstać 750 takich miejsc – pisze środowa "Rzeczpospolita".
Według gazety wydzielone i specjalnie oznakowane węzły parkingowe łączące wynajmowane przez aplikacje pojazdy na minuty – rowery, hulajnogi, skutery i auta wyposażone w stacje ich ładowania – mają być wpięte w miejską tkankę. Plan zakłada, by łączyć takie obiekty z infrastrukturą logistyczną (automaty paczkowe) i komunikacyjną (punkty przesiadkowe m.in. autobusów) – dodaje.
"Współdzielona mobilność dostępna jest już w 200 miastach w Polsce. Na koniec września br. składało się na nią ok. 125 tys. pojazdów, a potencjał tych usług jest jeszcze dużo większy. Nie ma wątpliwości, że zasługują one na specjalną infrastrukturę" – wskazuje, cytowany przez dziennik, Adam Jędrzejewski, prezes stowarzyszenia Mobilne Miasto.
Choć na razie stolica nie ma sprecyzowanych planów, to możliwości wprowadzenia koncepcji hubów mobilności w Warszawie została przeanalizowana w ramach projektu SmartHubs, kierowanego przez Amsterdam Institute for Advanced Metropolitan Solutions – zwraca uwagę gazeta.
Wyjaśnia, że projekt, współfinansowany przez unijną inicjatywę EIT Urban Mobility, wykazał, że mogłyby powstać huby o średniej powierzchni 50 mkw. w sumie w 750 lokalizacjach w mieście (rozmieszczone mogłyby być w odległości niecałego kilometra od siebie).
"Eksperci twierdzą, że naturalną lokalizacją hubów są zagłębia biurowe, centra handlowe, węzły przesiadkowe, a także osiedla i obiekty użyteczności publicznej" – zwraca uwagę dziennik.
Zdaniem cytowanego przez gazetę Artura Szklarczyka z Wydziału Prasowego Urzędu m.st. Warszawy wyzwaniem będzie integracja coraz liczniejszych systemów współdzielenia urządzeń transportu osobistego z innymi środkami przemieszczania się.
"Wspierana będzie organizacja miejsc i przestrzeni, w których w sposób uporządkowany i efektywny oferowane mogą być różne usługi związane z mobilnością" – wyjaśnił. (PAP)
maja/ joz/
