REKLAMA

Ambasador Ukrainy w USA: Słowa Trumpa budzą obawy nie tylko w Kijowie

2016-08-05 16:50
publikacja
2016-08-05 16:50

Niedawne wypowiedzi republikańskiego kandydata do Białego Domu Donalda Trumpa na temat Krymu, okupowanego przez Rosję od marca 2014 r., wzbudziły obawy w Kijowie i poza Ukrainą - pisze ambasador Ukrainy w USA Wałerij Czałyj w waszyngtońskiej gazecie "The Hill".

fot. Mike Segar / / FORUM

Jak podkreśla w swoim artykule, "wiele osób na Ukrainie nie jest pewnych, co myśleć, ponieważ komentarze Trumpa stoją w zdecydowanej sprzeczności z programem Partii Republikańskiej". Ambasador zaznacza, że od "czasu rosyjskiej agresji było ponadpartyjne poparcie w USA dla amerykańskich sankcji nałożonych na Rosję i dla pozostawienia tych sankcji w mocy do czasu przywrócenia terytorialnej integralności Ukrainy".

W niedawnym wywiadzie dla telewizji ABC Trump zasugerował, że USA powinny uwzględnić wybór mieszkańców Krymu i zaakceptować jego przejęcie przez Rosję, jeśli miałoby to poprawić stosunki z Moskwą i umocnić wspólną walkę z Państwem Islamskim. Na pytanie o to, czy jest gotów uznać Krym za część Rosji, odpowiedział: "Rozpatrzę taką możliwość". "Wiecie, że naród Krymu, jak słyszałem, wolał być z Rosją, niż tam, gdzie był wcześniej. I to trzeba mieć na uwadze" - powiedział kandydat Republikanów.

"Nawet jeśli opinie Trumpa są tylko spekulacjami i nie odzwierciedlają przyszłej polityki zagranicznej, to nawołują one do appeasementu wobec agresora i poparcia dla naruszenia terytorialnej integralności suwerennego kraju oraz naruszenia międzynarodowego prawa przez inne państwo" - zwraca uwagę Czałyj. Ocenia, że w oczach społeczności międzynarodowej wypowiedzi republikańskiego kandydata "wydają się niezwykłe jak na kraj postrzegany przez partnerów jako silny obrońca demokracji i porządku międzynarodowego".

Przypomina także, że USA znalazły się w grupie ok. 100 państw, które poparły rezolucję ONZ nieuznającą rosyjskiej aneksji Krymu.

Czałyj wyraża również opinię, że "kandydat na prezydenta w dowolnym kraju musi zdawać sobie sprawę z wyzwań, przed którymi stanie, żeby zapewnić kontynuację polityki zagranicznej i podtrzymać międzynarodowe zobowiązania". Ocenia, że "fikcyjne referendum przeprowadzone na muszce karabinów (na Krymie) nie miało nic wspólnego z nieskrępowanym wyrażeniem woli ludzi i zlekceważyło wybór rdzennych mieszkańców Krymu, Tatarów krymskich".

"Krwawa wojna, która już kosztowała życie ponad 10 tys. Ukraińców i przemieściła wewnątrz kraju prawie 2 mln ludzi, jest walką młodej demokracji o niepodległość i jej wybór, aby być częścią Zachodu i przyjąć zachodnie wartości" - podsumowuje dyplomata. Zaznacza, że "negowanie lub handlowanie sprawą narodu zainspirowanego tymi wartościami (...) wysłałoby błędny sygnał narodowi Ukrainy i wielu innym na świecie, którzy widzą w Stanach Zjednoczonych symbol wolności i demokracji".

"The Hill" to wpływowa gazeta o niewielkim nakładzie skierowana głównie do członków amerykańskiego Kongresu.(PAP)

ksaj/ mc/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (17)

dodaj komentarz
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
~plutarch
szybki kosz dla putinowskiego hejtera
~dość_duractwa
Krym okupowany przez Rosjan? ale brednie Krym to był okupowany ale przez UPAinę jak można te idiotyzmy z Waszyngtonu dzień w dzień powielać kiedy Krym należał do UPAiny?
~plutarch
piszesz na forsę, kłamco!
~Oleg
Buhahahaha.
Banderwcy, zapomnijcie na zawsze o Krymie.
~plutarch
ratler Władymira Putina zaszczekał dupont
~plutarch
Putinoidy, nie spać! Hejterzyć Ukrainę!
~Polak
Tu nie ma wielbicieli Putina. Są jedynie przeciwnicy prymitywnych rezunów, dzielnych jedynie w starciach z bezbronnymi dziećmi i kobietami. Jak wam wychodzą pojedynki z mężczyznami widzać w Donbasie.
~plutarch odpowiada ~Polak
ty jesteś taki Polak, jak ja Tatar krymski
~janek
"Krymu, okupowanego przez Rosję" - to tak jakby powiedzeć, "województwa pomorskiego okupowanego przez Polskę"

Powiązane: Wybory w USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki