Wobec pięciorga z siedmiorga podejrzanych ws. nieprawidłowości w nadzorze KNF nad SKOK Wołomin - w tym wobec b. przewodniczącego KNF Andrzeja J. - zastosowano poręczenie majątkowe i dozory policyjne. Były zastępca przewodniczącego KNF Wojciech Kwaśniak powiedział, że wierzy, iż niezawisły sąd skutecznie uchyli postawione mu zarzuty.


"Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec pięciu podejrzanych osób środków zapobiegawczych" - powiedział w piątek PAP rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie Marcin Lorenc.
"Są to środki o charakterze wolnościowym w postaci zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczenia majątkowe i dozory policyjne. Natomiast wobec pozostałych dwóch osób decyzja zapadnie w późnych godzinach wieczornych po dokończeniu wszystkich czynności" dodał Lorenc.
Według źródeł PAP w prokuraturze te dwie osoby to Wojciech Kwaśniak (były zastępca przewodniczącego KNF, zgadza się na podawanie nazwiska) oraz Dorota Ch. (były naczelnik).
"Pan J. został już zwolniony, a pan Kwaśniak będzie zwolniony za kilka godzin" powiedział dziennikarzom pod siedzibą prokuratury mecenas reprezentujący dwóch z zatrzymanych Jerzy Naumann. "Temu zwolnieniu towarzyszą bardzo wysokie kaucje w granicach 200 tys. zł i jeszcze dodatkowe obostrzenia w zakresie zakazu kontaktu i pewnych dolegliwości pracowniczych, ale najważniejsze, że są na wolności, a pan Kwaśniak będzie na wolności dziś" dodał.
"Reszta zatrzymanych jest sukcesywnie zwalniana. Także nie będzie wniosków aresztowych w stosunku do nikogo" powiedział Naumann.
W nocy z piątku na sobotę Wojciech Kwaśniak opuścił siedzibę szczecińskiej prokuratury. Zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze.
W rozmowie z telewizją TVN24 Kwaśniak powiedział, że wierzy, iż "niezawisły sąd w postępowaniu skutecznie uchyli te zarzuty i zarówno ja, jak i osoby o wielkim doświadczeniu w restrukturyzacji podmiotów rynku finansowego, które przez szereg lat gwarantowały międzynarodowo szeroko znaną stabilność rynku finansowego, zostaną oczyszczone".
Jak stwierdził Kwaśniak, szczecińska prokuratura postawiła mu zarzuty wbrew opinii innych prokuratur, które badały tę sprawę. Ocenił, że zarzut oparty jest na błędnej ocenie standardów prowadzenia postępowania administracyjnego w oparciu o kodeks postępowania administracyjnego. "Nota bene, różne etapy tego postępowania były oceniane przez prokuratorów, którzy postanowili przystąpić do tego postępowania i nie stwierdzili jakichkolwiek naruszeń" - zaznaczył.
Pytany przez dziennikarkę o osobiste odczucia w zaistniałej sytuacji Kwaśniak powiedział, że wyraża żal, że jego "utrata zdrowia, przelana krew i wieloletnie zaangażowanie (w wyjaśnianie sprawy SKOK Wołomin - PAP) zostały tym postępowaniem podważone".
Chodzi o pobicie Kwaśniaka, o którym informowało RMF FM. "Został brutalnie pobity przed swoim domem w warszawskim Wilanowie przez bandytę, który wcześniej w więzieniu spędził 25 lat. Wynająć go miał członek rady nadzorczej SKOK Wołomin były agent WSI Piotr P. Bandyta bił go pałką teleskopową" - podało RMF FM.
Były zastępca szefa KNF zaznaczył, że nie ma zastrzeżeń do kultury funkcjonariuszy, którzy dokonali jego zatrzymania.
Z kolei mecenas Kwaśniaka Jerzy Naumann poinformował, że jego klient będzie skarżył wysokość kaucji ustanowionej w wysokości 200 tys. zł a także "dolegliwe i kontynuujące ujmę na dobrym imieniu zawieszenie w czynnościach służbowych w NBP", gdzie Kwaśniak jest obecnie zatrudniony.
Jak zaznaczył, "postanowienie jest nieprawomocne i będzie podlegało ocenie sądowej".
Były przewodniczący KNF Andrzej J. i podlegli mu urzędnicy usłyszeli zarzuty dot. niedopełnienia obowiązków w sprawie dotyczącej SKOK Wołomin. Podejrzanym zarzuca się, że od 22 października 2013 r. do 15 września 2014 r. działali na szkodę interesu publicznego, dopuszczając do powstania szkody w kwocie ponad 1,5 mld zł oraz na szkodę interesu prywatnego w kwocie ponad 58 mln zł - poinformowała w piątek Prokuratura Krajowa.
W czwartek rano Andrzej J. i sześcioro innych b. urzędników KNF zostali zatrzymani przez CBA. Wśród zatrzymanych są też: Wojciech Kwaśniak (były zastępca przewodniczącego KNF), Dariusz T. (były dyrektor Departamentu Bankowości Spółdzielczej i Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo Kredytowych UKNF), Zbigniew L. (były zastępca dyrektora), Halina M. (była zastępca dyrektora), Adam O. (były naczelnik) oraz Dorota Ch. (były naczelnik).
Zatrzymani zostali doprowadzeni do szczecińskiej prokuratury regionalnej - która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Przestępstwo - podała PK - "polegało na tym, że urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku; tym samym nie przedłożyli takiego projektu wraz z wnioskiem o ustanowienie zarządcy na posiedzeniu Komisji Nadzoru Finansowego".
"Podejrzani nie wywiązali się ze swoich obowiązków, pomimo posiadania wiedzy o tym, że w SKOK w Wołominie powstała sytuacja groźby nie spłacenia zobowiązań wobec klientów oraz pomimo stwierdzenia, iż działalność SKOK w Wołominie wykazywała rażące i uporczywe naruszanie przepisów prawa" - podała Prokuratura Krajowa.
autor: Kacper Reszczyński
res/ hgt/ mok/ jbp/