REKLAMA

Wiceszef MON: Podróże członków tzw. podkomisji smoleńskiej kosztowały ponad milion złotych

2024-11-20 11:04
publikacja
2024-11-20 11:04

Podróże służbowe członków tzw. podkomisji smoleńskiej kosztowały podatnika ponad milion zł, z czego połowa to przejazdy pojazdami prywatnymi - podał w środę wiceszef MON Cezary Tomczyk. Dodał, że nie wie, "gdzie jeździli ci ludzie, ale na pewno nie jeździli po prawdę".

Wiceszef MON: Podróże członków tzw. podkomisji smoleńskiej kosztowały ponad milion złotych
Wiceszef MON: Podróże członków tzw. podkomisji smoleńskiej kosztowały ponad milion złotych
fot. Zbyszek Kaczmarek / / FORUM

Tomczyk odpowiadał w środę w Sejmie na skierowane do resortu obrony pytanie posłów KO "w sprawie kilometrówek w podkomisji smoleńskiej", którą kierował Antoni Macierewicz (PiS). Podkomisja do ponownego zbadania wypadku lotniczego z dniu 10 kwietnia 2010 r. działała w l. 2016-2023.

"Podróże służbowe członków podkomisji kosztowały polskiego podatnika ponad milion złotych, z czego połowa to tzw. kilometrówki, czyli przejazdy pojazdami prywatnymi" - odpowiedział Tomczyk. Dodał, że nie wie, "gdzie jeździli ci ludzie, ale na pewno nie jeździli po prawdę". "Tego możemy być pewni" - stwierdził.

Wiceszef MON powiedział, że członkowie podkomisji "przejechali ponad 800 tys. kilometrów, co w sumie daje 20 okrążeń kuli ziemskiej". "Nigdy nie byli w Smoleńsku, nigdy się tam nie wybrali. Nigdy nie badali wrakowiska, ale 20 razy przejechali kulę ziemską dookoła, ale jakimś dziwnym trafem zawsze tak, żeby miejsce katastrofy ominąć" - dodał.

Według Tomczyka "rekordzistami" byli: Andrzej Łuczak, który przejechał 314 tys. km oraz Marta Palonek - 130 tys. km.

"Warto dodać, że pan Łuczak dojeżdżał do Warszawy z Bolesławca. Nie z Kairu, nie z jakiegoś odległego miejsca np. z Lizbony, tylko z Bolesławca i osiem razy okrążył ziemię. Będziemy domagać się zwrotu tych pieniędzy. Sprawa trafiła do prokuratury, czekamy na informacje z prokuratury w tej sprawie" - oświadczył Tomczyk. Zaznaczył, że wszystkie materiały przekazywane są do prokuratury, bo - jak dodał - "to po prostu musi być rozliczone".

Tomczyk zaznaczył zarazem, że "kilometrówki" to nie wszystko, członkowie podkomisji korzystali też z przelotów lotniczych. "Te loty również nie były w kierunku Smoleńska. One jakimś dziwnym trafem dotyczyły zupełnie innych kierunków" - powiedział wiceszef MON.

Podał, że koszty biletów lotniczych wyniosły ponad 260 tys. zł, a do "rekordzistów" należeli: Wiesław Binienda (14 lotów na trasie Cleveland - Warszawa), Janusz Bujnowski (39 lotów na trasie Toronto - Warszawa), Wacław Berczyński (7 lotów na trasie Filadelfia-Warszawa). "Warto dodać, że jeden z tych lotów był w jedną stronę, bo pan Berczyński nigdy już do Polski nie wrócił i ukrywa się przed organami ścigania" - powiedział Tomczyk. Zaznaczył, że niektóre z przelotów nie znajdowały merytorycznego uzasadnienia.

Podkomisja smoleńska została powołana na mocy rozporządzenia z 2016 r. Złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.

Po objęciu władzy przez obecny rząd podkomisja została rozwiązana. W styczniu 2024 r. został powołany Zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej z udziałem ok. 20 ekspertów i ekspertek. Zespół ten 24 października przedstawił raport wskazujący na nieprawidłowości w działaniu podkomisji; w prokuraturze złożono także 41 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa, w tym 24 przez jej szefa Antoniego Macierewicza i 10 przez b. szefa MON Mariusza Błaszczaka. W Prokuraturze Krajowej - decyzją szefa MS, prokuratora generalnego Adama Bodnara - powołano zespół śledczy do zbadania nieprawidłowości w pracach podkomisji(PAP)

rbk/ mok/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (5)

dodaj komentarz
simonsoft8
"podróże" -- błąd tym widzę. widzę inaczaj na stronie and szprawo. mln dane urzędowie
to_i_owo
A ile kosztują nas tygodniowo prywatne podróże pana premiera do domu i z powrotem prywatnym, tzn państwowym samolotem?
polityka_to_nie_ekonomia
Pewnie też niemało. Równie dużo kosztowały nas podróże posłów (czy wynajem dla nich mieszkań mimo, że mają hotel), marszałka, ale i poprzedniego premiera jak robił kampanię wyborczą w całej Polsce w godzinach pracy czy jego wiceministrów (o ochronie jednego z nich z Żoliborza co specjalnie mu dali tekę by dostał ochronę i transport Pewnie też niemało. Równie dużo kosztowały nas podróże posłów (czy wynajem dla nich mieszkań mimo, że mają hotel), marszałka, ale i poprzedniego premiera jak robił kampanię wyborczą w całej Polsce w godzinach pracy czy jego wiceministrów (o ochronie jednego z nich z Żoliborza co specjalnie mu dali tekę by dostał ochronę i transport nie wspominam). Był też taki jeden (kadencję wcześniej) co tyle latał jako marszałek w statusie HEAD że aż musieli go zdymisjonować, bo się ludzie wkurzali. Kuchciński chyba. Potem trafił do Sejmu jako jedynka z okręgu krośnieńskiego bodajże tak jak teraz do UE torturowani szefowie służb i jeden prezes.
Koniec końców dobrze, że to media piętnują bo co chwila słychać jak politycy przeginają
kaczdzonjar
Baron Antoni von Macierewicz podróżował z całym swym dworem i strażą przyboczną, a to nie są tanie rzeczy - jak mawiał klasyk

Powiązane: Katastrofa smoleńska

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki