Kanadyjski sektor paliw kopalnych przestanie być subwencjonowany z końcem 2023 r. - zapowiedział w niedzielę premier Justin Trudeau. Dodał, że częścią przeciwdziałania zmianom klimatu są opłaty za emisje gazów cieplarnianych.


Trudeau zapowiedział, że Kanada zakończy subwencje dla sektora naftowego nie w 2025, jak wcześniej zapowiadał rząd, ale „z końcem 2023”. Cytowany przez publicznego francuskojęzycznego nadawcę Radio Canada, premier Kanady uczestniczący w szczycie narodów francuskojęzycznych w tunezyjskiej Dżerbie, odpowiadał na pytania dziennikarzy w sprawie podpisanego w nocy z soboty na niedzielę porozumienia po COP27 w Szarm El-Szejk w Egipcie.
Dodał, że gospodarka wykorzystuje ropę naftową i gaz, ale firmy sektora powinny być bardziej transparentne w swojej działalności. Trudeau podkreślił również znaczenie, jakie w ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych odgrywają opłaty pobierane od tych emisji.
Wg raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), w 2020 r. na całym świecie subsydia dla sektora paliw kopalnych wyniosły 5,9 bln USD. Szacowano wówczas, że 92 proc. to subsydia pośrednie, takie jak niedoszacowane koszty środowiskowe i niezapłacone podatki. Rok wcześniej MFW wyliczał, że subsydia dla sektora paliw kopalnych kosztowały każdego Kanadyjczyka średnio 1650 CAD (5625 PLN - PAP) w 2015 r. Wg opublikowanego w listopadzie br. raportu Oil Change International, międzynarodowej organizacji specjalizującej się w badaniu sektora naftowego i gazowego, Kanada w latach 2019 – 2021 subwencjonowała projekty firm sektora paliw kopalnych w wysokości do 8,5 mld USD rocznie, a wśród krajów G20 tylko Japonia wydaje więcej, rocznie 10,6 mld USD.
z Toronto Anna Lach(PAP)
lach/ mma/