Nigdy nie nadzorowałem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju; nigdy nie wydawałem żadnych decyzji, które ingerowały w wydawanie środków ani w funkcjonowanie tej instytucji - oświadczył w poniedziałek minister zdrowia Łukasz szumowski.


Jak zaznaczyli, Szumowski 19 maja powiedział, że jako wiceminister nauki wraz z ówczesnym szefem tego resortu Jarosławem Gowinem zdecydowali, że nie będzie podejmował żadnych działań związanych z NCBiR. Przytaczali też wypowiedź Szumowskiego, że nigdy nie nadzorował on instytucji, z których firma jego brata otrzymywała dofinansowanie, ani działań NCBiR. Podkreślili, że KO postanowiła to sprawdzić w obu tych instytucjach.
Joński zaprezentował na konferencji dokument, w którym - jak mówił - jest "umowa o dotacji celowej resortu (nauki) z Centrum, podpisana przez Szumowskiego w kwocie blisko 58 mln zł". "Szumowski, działając w imieniu ministra (nauki), podpisał z dyrektorem NCBiR najważniejszą umowę, czyli umowę dotacji celowej przekazania środków na funkcjonowanie funduszu. Jest tu jego stempel i podpis. Pan minister nie tylko nadzorował i zastępował w tym ministra nauki, ale podpisał przekazanie prawie 58 mln na działalność centrum, które dzieliło środki i przyznawało dotacje m.in. dla jego brata" - zaznaczył.
Według posłów inny z pozyskanych przez nich dokumentów pokazuje, że Szumowski "posiadał także nieograniczone czasowo pełnomocnictwo Gowina do wykonywania w zakresie różnych czynności związanych z działaniem NCBiR". Politycy KO podkreślali, że "udowodnili na podstawie dokumentów, że Łukasz Szumowski kłamał". Jak przekonywali, Szumowski "miał rolę osoby nadzorującej, decydenta i beneficjenta" ws. centrum.
Według nich 6 lutego 2016 Szumowski podpisał umowę jako wiceminister nauki, a 14 lutego NCBiR podjął korzystną decyzję dotyczącą tego, że wcześniej źle oceniony wniosek jego brata "nagle dostaje dodatkowe punkty, które pozwolą mu na dostanie dotacji". Według posłów KO świadczy to o "ogromnym konflikcie interesów", do którego nie miało prawa dojść.
Joński i Szczerba zaapelowali do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by "nakazał ujawnienie majątków Łukasza Szumowskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, którzy przepisali swoje majątki na żony". Jak zaznaczyli, politycy nie ujawniają swoich majątków, a mają duży wpływ na różne decyzje dot. dużych kontraktów i dotacji, rzutuje na ich wiarygodność. Zapowiedzieli, że będą kontynuować kontrole. m.in. w resorcie nauki.
Minister zaprzecza
Szumowski odniósł się do tych zarzutów na poniedziałkowej konferencji prasowej.
"Nigdy nie nadzorowałem NCBiR-u. Nadzór administracji publicznej określa ingerowanie w działanie instytucji, określa sprawdzanie, jak pracują urzędnicy tej instytucji, polega na wyciąganiu konsekwencji wobec tych osób. Takich działań nigdy w swoim życiu nie podejmowałem" - oświadczył minister zdrowia. Jak dodał, nigdy nie wydawał żadnych decyzji, które ingerowały w wydawanie środków ani w funkcjonowanie tej instytucji.
Jak mówił, jeśli chodzi o dotację celową, o której mówili wcześniej posłowie KO, "to jest przekazanie pieniędzy z budżetu państwa przez ministerstwo nauki do instytucji podległych, które jest związane z funduszami europejskimi". "Nie ma żadnych znamion nadzoru ani pełnienia nadzoru nad NCBiR-em. Co więcej te pieniądze są na techniczne aspekty działania instytucji i nie mają związku z grantami" - podkreślił Szumowski.
Według niego podnoszenie obecnie tych kwestii ma związek z wyborami prezydenckimi. "Raczej nazwałby to happeningiem politycznym" - stwierdził Szumowski.
autor: Marzena Kozłowska, Wiktoria Nicałek, Katarzyna Lechowicz-Dyl