
Październik przyniósł kontynuacje „covidowych” trendów w polskiej bankowości. Polacy na potęgę wycofywali pieniądze z praktycznie zerowo oprocentowanych lokat bankowych i wypłacali gotówkę. To pokłosie wprowadzenia w Polsce reżymu zerowych stop procentowych.
W październiku podaż pieniądza w Polsce (agregat M3) wzrosła o blisko 20,5 mld złotych, osiągając wartość 1 782,6 mld zł - poinformował we wtorek Narodowy Bank Polski. To o 17% więcej niż rok wcześniej. Jesteśmy więc świadkami najsilniejszej po 2008 roku ekspansji monetarnej w Polsce – ilość pieniądza w naszej gospodarce od kwietnia rośnie w tempie 14-18% rocznie.
Gotówka jest królem
Tylko w październiku wartość gotówki w obiegu (czyli fizycznie istniejących banknotów i monet poza kasami banków) zwiększyła się o blisko 8 mld złotych. To co prawda znacznie mniejszy przyrost niż w marcu (+20,2 mld zł), lecz zarazem roczna dynamika podaży pieniądza gotówkowego sięgnęła absolutnie rekordowych 34,8%. Można tylko snuć domysły, dlaczego Polacy ponownie zdecydowali się na ponowne wypłacenie pieniędzy z banków.
Z pewnością ważna byłą kwestia ostrożnościowa. Nigdy nie wiadomo, co rząd zdecyduje się zamknąć następnego dnia, więc lepiej mieć pewny i bezpośredni dostęp do swoich pieniędzy. Po drugie, gotówka umożliwia obchodzenie rządowych zakazów i płacenie za „zdelegalizowane” usługi bez pozostawiania śladów. I wreszcie po trzecie, po co trzymać kasę w banku, skoro jej oprocentowanie i tak jest zerowe?
Topniejące lokaty bankowe
Drugim wyraźnym trendem widocznym w danych o podaży pieniądza jest sukcesywny spadek wartości bankowych depozytów. Trend ten nasilił się wiosną, gdy Rada Polityki Pieniężnej ścięła stopy procentowe praktycznie do zera. W pobliże 0% spadło też oprocentowanie zdecydowanej większości lokat bankowych. Trzymanie na nich pieniędzy w warunkach oficjalnie raportowanej 3-procentowej inflacji CPI po prostu straciło jakikolwiek sens.

W październiku z depozytów terminowych gospodarstw domowych ubyło 5,7 mld zł. Po raz pierwszy od 2011 roku Polacy trzymali na lokatach bankowych mniej niż 200 mld zł. Jeśli pieniądze zamrożone w lokatach terminowych będą topniały w dotychczasowym tempie (w tym roku średnio o 7,8 mld zł miesięcznie), to za ok. dwa lata kategoria ta praktycznie zniknie z bankowych bilansów!
Nie oznacza to jednak, że Polacy gremialnie wypłacają pieniądze z banków. Wciąż szybko rośnie wartość środków zgromadzonych na rachunkach bieżących gospodarstw domowych. W październiku saldo na ROR-ach zwiększyło się 13,3 mld zł. Od początku roku na depozytach bieżących ludności przybyło aż 148,4 mld zł, co sugerowały, że konsumenci gromadzą pieniądze „na czarną” godzinę na rachunkach bankowych. Rosną więc oszczędności i rezerwy płynnościowe gospodarstw domowych, ale wciąż gromadzone są one na nieoprocentowanych ROR-ach i realnie tracą na wartości w tempie ok. 3-4% rocznie. Taka sytuacja prawdopodobnie nie jest możliwa do utrzymania w dłuższym terminie.
Krzysztof Kolany
