REKLAMA

Nowacka: Pięciolatek oglądający TikToka to zło. Ale sam zakaz smartfonów nic nie da

2025-04-15 21:27, akt.2025-04-16 07:10
publikacja
2025-04-15 21:27
aktualizacja
2025-04-16 07:10

Zakaz używania smartfonów jest w 60 proc. szkół. Sprawdza się tam, gdzie rodzice go zaakceptowali - powiedziała szefowa MEN Barbara Nowacka. Mówiąc o higienie cyfrowej i roli rodziców, wskazała, że dzieci korzystają ze smartfonów po lekcjach i mają w nich aplikacje, których nie powinny mieć.

Nowacka: Pięciolatek oglądający TikToka to zło. Ale sam zakaz smartfonów nic nie da
Nowacka: Pięciolatek oglądający TikToka to zło. Ale sam zakaz smartfonów nic nie da
fot. BearFotos / / Shutterstock

Ministra edukacji Barbara Nowacka wzięła udział we wtorek w Europejskim Forum Nowych Idei w Warszawie. Odpowiadała na pytania uczestników. Zapytana została m.in. o to, czy w kontekście zdrowia psychicznego dzieci Ministerstwo Edukacji Narodowej rozważa wprowadzenie zakazu używania przez uczniów telefonów komórkowych w szkołach.

Odpowiadając szefowa MEN powiedziała, że temat ten jest szeroko dyskutowany. Wskazała na kilka aspektów tej sprawy.

Po pierwsze - jak mówiła - 60 proc. szkół zapisało w swoich regulaminach albo całkowity zakaz używania telefonów w szkołach, albo zakaz używania ich w czasie lekcji. "Każda szkoła ma możliwość wprowadzenia takiego zakazu" - podkreśliła. "Wzmocnimy te możliwości dla szkół, ale dzieci korzystają ze smartfonów w domach i to jest problem" - zaznaczyła. "Dzieci wracają do domu i nie mają z kim pogadać i nie wybiorą książki. Siedzą po nocach, grają w gry, oglądają filmy, bardzo się alienują i są bardzo samotne" - mówiła. "Jeżeli w 60 proc. szkół (zakaz - PAP) już funkcjonuje, a efektu nie widać, to trzeba sobie zadać pytanie, czy w kolejnych 40 proc. odgórny zakaz wiele zmieni" - zauważyła.

Nowacka zwróciła uwagę na podnoszoną przez rodziców potrzeby kontaktu z dziećmi. "Wiele szkół mi to zgłasza: +wprowadziliśmy zakaz, na początku były konflikty, rodzice mówili, że chcą być w kontakcie z dziećmi, ale to przedyskutowaliśmy, ustaliliśmy zasady i rodzice to akceptują+. Wtedy to się sprawdza" - powiedziała. Dodała, że ma doświadczenie z tym, "jak działa odgórnie wydany zakaz, bez wytłumaczenia go dobrze".

"Nie mam poczucia, że jeżeli ministerstwo powie: +nie wolno używać telefonów w szkołach+ to bezpośrednio wpłynie to na dobrostan dzieci. Natomiast jeśli każda szkoła, a pomożemy im mieć takie mechanizmy, będzie mogła wprowadzić u siebie regulacje zakazujące (używania smartfonów - PAP) w szczególności na lekcjach - mówię o szkołach podstawowych, bo szkoły ponadpodstawowe, a szczególnie techniczne, to jest coś innego - to będzie znacznie lepiej" - powiedziała ministra.

Druga rzecz - jak mówiła - to to, że dzieci korzystają z aplikacji, z których nie powinny korzystać, które nie są dostosowane do ich wieku, które zawierają niewłaściwe dla nich treści. "To jest problem, a nie to, że ktoś ma telefon" - zaznaczyła. "W momencie, kiedy dzieciaki miały Nokie, nie było tego problemu ze zdrowiem psychicznym" - dodała.

"Więc jeżeli chcemy podejmować działania, a ja chcę podejmować działania, to one muszą być skuteczne" - podkreśliła Nowacka.

"Trzecia rzecz: jeżeli dziś powiemy nauczycielom: +macie zabierać dzieciakom telefony+, to zapewniam, że połowa rodziców powie: +nie zabierajcie telefonu mojego dziecka, chce być w kontakcie+" - powiedziała. "Trzeba dać takie narzędzia, żeby było to skuteczne działanie dotyczące higieny cyfrowej i dlatego np. w edukacji zdrowotnej jest taki komponent" - dodała.

Wskazała na edukowanie rodziców w zakresie higieny cyfrowej. "Kolejne wyzwanie: czy my musimy kształcić rodziców? Trzylatek z telefonem komórkowym to jest zło, pięciolatka oglądająca Tik-Toka to jest zło" - wskazała.

W ubiegłym tygodniu kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta, marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, zrobi wszystko, żeby zakazać używania smartfonów w szkołach podstawowych, zapowiedział przygotowanie w tej sprawie projektu. "Smartfony powinny być dostępne dla dzieci dopiero, kiedy skończą swoje szkolne zajęcia, jeżeli oczywiście jest taka wola rodziców" - powiedział Hołownia. "Oczywiście będzie to wymagało też zmiany praw nauczycieli, tak żeby mogli ten zakaz egzekwować" - podkreślił.

Wskazał też na potrzebę szkolenie przyszłych rodziców z zakresu higienie cyfrowej, tak by mogli dowiedzieć się m.in., kiedy pozwolić dziecku na korzystanie ze smartfona, mediów społecznościowych, gier online i w jakim wymiarze czasu.

Z przeprowadzonego na początku marca tego roku badania CBOS wynika, że 73 proc. respondentów jest za zakazem używania smartfonów w szkołach, 21 proc. jest przeciwnego zdania. Zdaniem 7l proc. badanych lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie obowiązujących we wszystkich szkołach w Polsce ogólnych, jednolitych regulacji korzystania przez uczniów ze smartfonów. 25 proc. badanych sądzi, że lepiej by było, gdyby każda szkoła ustalała własne zasady korzystania ze smartfonów.(PAP)

dsr/ jann/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (4)

dodaj komentarz
samsza
Tęczowy kościół mówi jak jest, słuchaj się, koniec z róbta co chceta.
tomitomi
sami dajecie dzieciom narzędzia i możliwości , a teraz zdziwienie ??
promujecie takie zachowanie/modę/styl od małego ,a teraz zdziwienie ??
edukacja leży bez obowiązkowo , rzetelności i pracy jak ich nauczycie ??
kiedy , minister edukacji weźmie się do uczciwej/odpowiedzialnej pracy ??
komu zależy , na dobrym wychowaniu
sami dajecie dzieciom narzędzia i możliwości , a teraz zdziwienie ??
promujecie takie zachowanie/modę/styl od małego ,a teraz zdziwienie ??
edukacja leży bez obowiązkowo , rzetelności i pracy jak ich nauczycie ??
kiedy , minister edukacji weźmie się do uczciwej/odpowiedzialnej pracy ??
komu zależy , na dobrym wychowaniu młodego pokolenia Polaków ??

Powiązane: Dzieci

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki