Pod koniec zeszłego roku z pozwem zbiorowym przeciwko firmie Aegon wystąpiła grupa klientów, którzy wykupili polisy inwestycyjne. Teraz podobny wniosek składają posiadacze produktów firmowanych przez Skandię. Kością niezgody jest opłata likwidacyjna, która mogła wynosić nawet 100 proc. wpłaconej kwoty.

Image licensed by Ingram Image
Grupa 104 osób podpisała się pod pozwem zbiorowym, w którym żąda się zwrotu pieniędzy pobranych przez firmę Skandia - poinformowało Stowarzyszenie Poszkodowanych przez Instytucje Finansowe "Przywiązani do Polisy". Posiadacze polis inwestycyjnych stracili oszczędności płacąc wygórowaną opłatę likwidacyjną. Środki wpłacane w ramach umowy były w znaczącej części przekazywane jako wpłaty do ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych. W razie wycofania ich przed terminem, w czasie dwóch pierwszych lat, opłata likwidacyjna wynosiła nawet 100 proc. Oznacza to, że całość zainwestowanych pieniędzy zamiast wracać do wpłacających, trafiała do sprzedawcy produktu.
Pułapka oszczędnościowa
Polisy inwestycyjne były w ostatnich latach przedmiotem agresywnej sprzedaży. Oferowano je zarówno przez sprzedawców działających jako agenci firm-producentów, jak i przez pośredników finansowych. O niebezpieczeństwach związanych z programami "regularnego oszczędzania" pisaliśmy wielokrotnie na łamach Bankier.pl, informując również o buncie klientów na rynku brytyjskim i jego konsekwencjach.
W ubiegłym roku Polska Izba Ubezpieczeń przyjęła rekomendację, która przewiduje, że klienci powinni otrzymywać wyraźne ostrzeżenie w przypadku, gdy nabywają produkt, który przewiduje możliwość utraty środków. Potencjalny nabywca ma być także informowany o wysokości opłat w różnych scenariuszach przebiegu ubezpieczenia. Samoregulacja przyszła jednak za późno dla tysięcy klientów, którzy już zdążyli podpisać niekorzystne umowy.
![]() |
Konstrukcja polisy inwestycyjnej skłania do regularnego oszczędzania, a jednocześnie daje, niewielką z reguły, ochronę ubezpieczeniową. Z tego punktu widzenia produkt ten może być korzystny. Jego istotną wadą jest jednak brak elastyczności. Klient, który mimo zadeklarowania regularnych wpłat nie jest w stanie dotrzymać warunków umowy, staje przez wizją utraty znaczącej części swoich oszczędności.
Opłata likwidacyjna - sedno problemu
Konstrukcja opłaty likwidacyjnej budzi sporo kontrowersji. Cenniki firm oferujących polisy były wielokrotnie kwestionowane przez UOKiK. Za przesadnie wygórowane uznawano zwłaszcza stawki opłat w pierwszych latach umowy.
Przypadek polis inwestycyjnych po raz kolejny pokazuje, że prostsze produkty finansowe mają przewagę nad skomplikowanymi pakietami. Połączenie ubezpieczenia na życie z regularnym inwestowaniem w fundusze i obwarowane szeregiem restrykcyjnych zapisów okazało się dla wielu klientów niezwykle groźną pułapką.
Klient, który zamiast kupować gotowy pakiet, zdecydowałby się na samodzielne inwestowanie w otwarte fundusze inwestycyjne mógłby bez przeszkód wycofać środki (chociaż ze względu na zmienność wartości jednostki uczestnictwa możliwe byłoby przy tym poniesienie straty). W przypadku polis inwestycyjnych "kara" za rezygnację jest niewspółmierna do kosztów ponoszonych przez dostawcę.
Michał Kisiel
Analityk Bankier.pl
