REKLAMA

Miody z Chin czy Ukrainy już się nie ukryją. Od kwietnia zmiany w etykietach

2024-03-09 06:00
publikacja
2024-03-09 06:00

Koniec z etykietami „mieszanka miodów pochodząca z/spoza UE”. Od 18 kwietnia sprzedawany w Polsce miód będzie obowiązkowo oznakowany krajami pochodzenia. Zgodnie z szacunkami aż 70 proc. z nich wymaga modyfikacji. 

Miody z Chin czy Ukrainy już się nie ukryją. Od kwietnia zmiany w etykietach
Miody z Chin czy Ukrainy już się nie ukryją. Od kwietnia zmiany w etykietach
fot. Anatol Chomicz / / FORUM

To były najbardziej enigmatyczne etykiety. De facto klient nie widział co kupuje i skąd dokładnie pochodzi miód. Ale basta. 

- W połowie kwietnia tego roku wejdzie w życie nowelizacja przepisów zmieniająca dotychczasowe obowiązki, które ciążą na nas jako podmiotach wprowadzających żywność do obrotu. Zgodnie z tą zmianą będziemy musieli dodatkowo znakować nasze produkty miodu pszczelego krajami pochodzenia - mówi agencji Newseria Biznes Przemysław Rujna, sekretarz generalny Stowarzyszenia Polska Izba Miodu.

Zgodnie z rozporządzeniem ministra rolnictwa i rozwoju wsi od 18 kwietnia 2024 roku z opakowań znikną stosowane do tej pory, ogólne sformułowania odnoszące się do miejsca pochodzenia surowca, czyli „mieszanka miodów pochodzących z UE” lub „mieszanka miodów niepochodzących z UE”. Zostaną one zastąpione obowiązkowym oznaczeniem kraju lub krajów, w których miód został zebrany. Jak podkreśla ekspert, sam zwrot „mieszanka” w języku polskim jest dość pejoratywny, co od początku ciążyło na sprzedaży produktów na sklepowych półkach.

Pszczelarze likwidują pasieki. 25 mln słoików miodu trafiło do Polski z Ukrainy

Dobrej jakości polski miód może nawet kosztować 60 zł za litr. Ta sama objętość tylko pochodząca z ukraińskich "wielkotowarowych przemysłowych pasiek" - 15 zł. "Nawet 10 tys. ton miodu z Ukrainy [...] Skandal" - alarmuje Kurpiowskie Bractwo Bratne. 10 tys. ton miodu, o którym piszą pszczelarze, daje około 25 mln słoików 400-gramowych, które trafiły na polski rynek.

Unijne dyrektywy śniadaniowe

Wiosną 2023 roku Komisja Europejska rozpoczęła prace nad zmianami w unijnych standardach handlowych dotyczących tzw. dyrektyw śniadaniowych, w tym obowiązującej od ponad 20 lat dyrektywie 2001/110/WE, która określa jakość handlową miodu wprowadzanego na rynek UE i poszczególnych państw członkowskich. Najważniejsze przewidziane w niej zmiany zakładają - podobnie jak w Polsce - obowiązek znakowania miodu krajem pochodzenia oraz wprowadzenie unijnego systemu identyfikowalności miodu (raceability, ang. wykrywalność, możliwość śledzenia).

Przemysław Rujna podkreśla, że to niezgranie terminu wejścia w życie przepisów polskich i unijnych spowoduje, że polscy konsumenci na sklepowych półkach jeszcze przez jakiś czas będą mogli znaleźć „mieszanki miodów” oznaczone zgodnie z unijnymi, a nie polskimi wymogami. Będzie to jednak wprost oznaczać, że dany produkt nie pochodzi od polskich, ale zagranicznych producentów. Dlatego Polska Izba Miodu podkreśla, że ważne jest to, aby polscy konsumenci rozróżniali i wybierali miód od rodzimych firm, ponieważ w ten sposób wspierają pozycję Polski na międzynarodowym rynku handlu tym surowcem.

- Stowarzyszenie Polska Izba Miodu jest członkiem FEEDM - Europejskiego Stowarzyszenia Firm Konfekcjonujących Miody - i wraz z nim wypracowujemy wspólną politykę rolną na płaszczyźnie Unii Europejskiej. Obecnie pracujemy nad tym, aby zmiany dotyczące znakowania miodów dotyczyły wszystkich krajów Unii Europejskiej, ale chcemy także zunifikować i zharmonizować wszystkie aspekty dotyczące jakości produktu, aby jego jakość była taka sama na wszystkich stołach w UE - wyjaśnia sekretarz generalny Stowarzyszenia Polska Izba Miodu. - My jako polskie firmy jesteśmy w tej chwili wiceliderem europejskiego rynku miodu i trendsetterem, który wprowadza nowe rozwiązania, nowe zmiany jakościowe.

Polska potęgą miodową

Polska jest w tej chwili trzecim największym graczem - zarówno importerem, jak i eksporterem - na unijnym rynku miodu (wyprzedzają nas Niemcy i Belgia). Według danych Stowarzyszenia Polska Izba Miodu Polacy spożywają ok. 1 kg miodu na osobę rocznie, podczas gdy średnia dla krajów Europy Zachodniej wynosi 1,7 kg, a w krajach takich jak Grecja sięga 5 kg. To pokazuje, że rodzimy rynek ma jeszcze duży potencjał pod względem budowania popytu. Jednak ograniczeniem są możliwości produkcyjne. Dla przykładu w 2022 roku ogólne spożycie miodu w Polsce wyniosło 38 tys. t, natomiast polscy pszczelarze zebrali w sumie 25 tys. t tego surowca. 

- Od ponad 25 lat importujemy miód, ponieważ go potrzebujemy, a krajowa produkcja nie jest w stanie pokryć zapotrzebowania. Dlatego nie możemy tutaj mówić o zalewie importowanego miodu czy jakiegokolwiek kierunku importu w polskim biznesie pszczelarskim - podkreśla Przemysław Rujna. - Warto sięgnąć po konkretne dane: Polska produkuje średnio ponad 20 tys. t miodu rocznie, z czego eksportuje ok. 10 tys. t, w związku z czym, przy obecnym poziomie konsumpcji, mamy niedobory szacowane na około 20 tys. t miodu rocznie w skali kraju. Ten miód jest w dużej części importowany z Ukrainy, podobnie zresztą jak w przypadku pozostałych państw UE i USA.

Według danych za 2023 rok (bez grudnia) do Polski sprowadzono łącznie 24,5 tys. t miodu. Dla porównania w całym 2022 roku import tego surowca wyniósł blisko 32 tys. t. Według Polskiej Izby Miodu powodem spadku było mniejsze spożycie na krajowym rynku oraz zmniejszenie transportu tego surowca z Ukrainy, która jest drugim pod względem wielkości dostawcą miodu na polski rynek.

- Miód jest produktem pochodzenia zwierzęcego i podlega kontroli organów jakości handlowej, jak i kontroli weterynaryjnej. Każda partia, która przejeżdża granicę, podlega takiej kontroli weterynaryjnej - podkreśla ekspert. - Oczywiście zdarzają się problemy, ale to mikroskala. 

opr. aw/ Newseria

Źródło:Bankier24
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (8)

dodaj komentarz
andrettoni
Miód się kupuje od pszczelarzy, a nie w sklepie.
luzak123
Zacznijmy od tego że 90% sprzedawanego towaru w supermarketach nie jest miodem , tylko towarem wyprodukowanym chemicznie w fabryce !!!! i pszczoły tego towaru nigdy nie widziały. Jestem pszczelarzem i mam dużą pasiekę i produkuję (zależnie od roku) max 1-2 tony miodu . W moim województwie jest max 1000 pszczelarzy produkujących max Zacznijmy od tego że 90% sprzedawanego towaru w supermarketach nie jest miodem , tylko towarem wyprodukowanym chemicznie w fabryce !!!! i pszczoły tego towaru nigdy nie widziały. Jestem pszczelarzem i mam dużą pasiekę i produkuję (zależnie od roku) max 1-2 tony miodu . W moim województwie jest max 1000 pszczelarzy produkujących max 500-1000 ton miodu rocznie. W całej Polsce pszczoły wytwarzają max 15000 ton miodu w dobrym roku. A tu mówimy o corocznym imporcie tylko do Polski 20-30 000 ton. Nie ma tylu pszczół na swiecie aby wyprodukować tyle miodu, aby tylko do jednego kraju unijnego importować 20-30 tys ton
newcommer
Podrabianie żywności made in Italy polega na przepływie makaronu z Ukrainy do Włoch a potem do opakowania w Niemczech i sprzedaży w Lidlu. Produkty z Włoch to najczęściej podrabiane produkty na świecie.
salad77
na wszkystkich produktach spożywczych nieprzetworzonych powinna być informacja o kraju pochodzenia
po_co
Masz rację, w dodatku informacja powinna zawierać nie tylko dane o kraju ale i pełen skład.
Nie wszystko zmieści się na etykiecie ale tutaj z pomocą przychodzi baza danych dostępna:
a) w Internecie
b) na życzenie u każdego sprzedawcy

Jeżeli w produkcie jest MOM, ścięgna czy zboże z Zimbabwe to taka informacja powinna
Masz rację, w dodatku informacja powinna zawierać nie tylko dane o kraju ale i pełen skład.
Nie wszystko zmieści się na etykiecie ale tutaj z pomocą przychodzi baza danych dostępna:
a) w Internecie
b) na życzenie u każdego sprzedawcy

Jeżeli w produkcie jest MOM, ścięgna czy zboże z Zimbabwe to taka informacja powinna być dostępna, a klient powinien mieć prawo kupić co mu się podoba ale powinien mieć na ten temat pełną i rzetelną informację.
devu
Ukraińskie najgorsze jakościowo produkty powinny mieć całkowity zakaz wjazdu do kraju. To są trutki dla ludzi.
dulipa odpowiada (usunięty)
ani jednych ani drugich tu nie chcemy.

Powiązane: Żywność

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki