REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

Kto (s)traci na zamrożeniu progów podatkowych PIT

2024-10-10 07:30
publikacja
2024-10-10 07:30

Rada Ministrów przyjęła plan finansowy na lata 2025-2028. Zakłada on m.in. zamrożenie progów podatkowych PIT. Przeanalizujmy, jaki jest tego skutek (poza nie aż tak dużym wzrostem dochodów budżetu) i kto na tym traci.

Kto (s)traci na zamrożeniu progów podatkowych PIT
Kto (s)traci na zamrożeniu progów podatkowych PIT
fot. Alex Linch / / Shutterstock

Inflacja, serwowana przez kolejne rządy za sprawą silnego stymulowania popytu w kraju, powoduje wzrost dochodów i wynagrodzeń, zarówno firm jak i osób fizycznych. Widać to szczególnie w ciągu ostatnich lat, gdzie mieliśmy do czynienia ze spektakularnym wzrostem czy to średniego wynagrodzenia, czy wyników firm, jak i – co trochę dziwi w tych warunkach - dziury w budżecie państwa.

O ile wzrost dochodów (np. waloryzacja cen o inflację) nie ma wpływu na wysokość stawek podatkowych płaconych przez:

  • firmy: tu stawka wynosi 19 proc.

  • JDG, czyli B2B, prawdziwe czy fikcyjne ("optymalizacja podatkowa"): stawka 19 proc. + 4.9 proc. podatku zdrowotnego

  • osoby fizyczne na ryczałcie – 3-17 proc. podatku plus ryczałtowy, czasami nawet ledwie nieco ponad 1 proc. dochodu, podatek zdrowotny zupełnie inaczej ma się jednak sytuacja osoby na etacie czy rozliczającej się wg skali podatkowej. Nie dość, że płaci podatki zazwyczaj wg wyższych stawek (21 proc. i 41 proc. /45 proc.), to jeszcze proc., który oddaje ze swoich dochodów, zmienia się często na skutek tylko i wyłącznie waloryzacji wynagrodzenia o wskaźnik inflacji (który np. podwyższył rząd, rekompensując wzrost cen w administracji, czy emeryturę, zapewnił to układ zbiorowy z pracodawcą czy pracodawca prowadzi politykę waloryzacji wynagrodzeń). Jest to skutkiem braku corocznej waloryzacji progów podatkowych o wskaźnik wzrostu cen, a ta sytuacja z kolei może skutkować realnym spadkiem wartości wynagrodzenia netto w przypadku jego waloryzacji tylko o wskaźnik inflacji.

Zmiana dochodu tylko o wskaźnik inflacji w założeniu powinna powodować, że sytuacja finansowa takiej osoby się nie zmienia. Tak jednak nie jest, bo może okazać się, że od dodatkowej kwoty płaci ona nie 21 proc. a 41proc. podatku albo 21 proc., a nie 9 proc.

Obowiązujące obecnie regulacje prawne (czyli w praktyce Sejm uchwalanymi ustawami czy rząd ich propozycjami) biorą pod uwagę inflację czy jej pochodne (np. wzrost wynagrodzeń) tylko gdy np.:

  • podwyższają wynagrodzenia dla administracji publicznej czy rządowej

  • ustalają maksymalną wysokość składek na ZUS

  • ustalają wysokość składek ZUS dla przedsiębiorców

  • zmieniają wysokość emerytur czy emerytur minimalnych

Jedyny z ważnych wskaźników, który się nie zmienia to progi podatkowe. Nawet limit składki ZUS podlega corocznej zmianie, mniej więcej odzwierciedlającej wzrost cen. Skutek: wzrost opodatkowania obywateli, którzy przy zmianie wynagrodzenia, wynikającej często tylko ze wzrostu inflacji wpadają w wyższe progi podatkowe i płacą coraz wyższe podatki. Dodatkowo inflacja sprawia, że brak waloryzacji progów podatkowych obniża dodatkowo wielu osobom realną wartość już otrzymywanej pensji netto.

Obecny II próg podatkowy to raptem 1.5x średniej krajowej i objął w 2022 roku ok. 750 tys. osób (dla porównania – l. osób prowadzących działalność gosp. na ryczałcie to prawie 900 tys. a kolejne 500. tys. rozlicza się wg skali liniowej – to osoby, dla których rozliczanie się wg skali podatkowej i płacenie 9 proc. -21 proc. -41 proc. podatku jest nieopłacalne).

Zauważmy jeszcze jedno - brak waloryzacji II progu podatkowego przy jednoczesnym stałym zwiększaniu tzw. 30-krotności ZUS powoduje, że efektywna stawka danin osób na etacie dla dochodu ok. 140-240 tys. PLN wynosi obecnie ponad 50 proc.- płaci się i ZUS i 41 proc. podatku wraz ze podatkiem zdrowotnym. Sporo, jeśli porównamy to z ryczałtem 8.5 proc. + minimalną stałą składką zdrowotną dla wybranych...

Taki system podatkowy ma jeszcze jeden efekt. W połączeniu z zerowym podatkiem od zysków z nieruchomości ( przy Belce z akcji), wciąż słabej opinii o spółkach z udziałem SP (nie zawsze zasadnej. to trzeba przyznać, ale nikt nic nie robi aby to zmienić) nie sprzyja on oszczędzaniu na giełdzie . To moim zdaniem jeden z największych powodów, dlaczego Polacy nie są zainteresowani giełdą – albo nie mają na to środków albo preferują inwestycje tax-free (lub nisko opodatkowane) w nieruchomości.

W dobie rosnących kosztów życia, cen nieruchomości czy ich wynajmu (to młodsze pokolenie) i chęci utrzymania stałego realnego czy wręcz niewielkiej poprawy poziomu konsumpcji na oszczędzanie, a tym bardziej inwestowanie dużo nie zostaje. Nawoływania więc do zwiększania kapitału krajowego pod inwestycje czy budowania silnej klasy średniej należy więc traktować z przymrużeniem oka – trudno o osiągnięcie tych celów, gdy Polakom zabiera się ponad 40-50 proc. dochodów w momencie, gdy zaczynają zarabiać wystarczająco tyle aby myśleć poważnie nie tylko o konsumpcji ale i o oszczędzaniu czy inwestowaniu. Może to być jeden z głównych czynników, z powodu których polski rynek kapitałowy czy funduszy inwestycyjnych wciąż słabo się rozwija na tle innych krajów.

Brak chęci corocznej waloryzacji progów podatkowych w tej sytuacji to de facto godzenie się z obecnym dość patologicznym stanem.

Czy rząd cokolwiek planuje w tej kwestii? Nie, bo najważniejsze obecnie jest zwolnienie z zapłacenia składki zdrowotnej od samochodu zakupionego po zakończeniu umowy leasingowej dla osób na B2B (co wcześniej obniżało i podatek i składkę).

Autor: Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz w Millennium Domu Maklerskim

Źródło:
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (19)

dodaj komentarz
roza_von_tusk
Oj tam, oj tam. Rząd się wyżywi, a Bodnar będzie pilnował by lud się nie buntował, a ten kto się zbuntuje będzie musiał publicznie złożyć samokrytykę w Ministerstwie Miłości. Uśmiechnięta Polska nie wybacza.
harrytracz
Jeżeli wynagrodzenia będą inflacyjnie rosnąć tym samym tempem jak było od 2020 roku to w 2028 najniższa krajowa wyniesie 7500 zł brutto a średnie wynagrodzenie 12800 zł.
Jeżeli nie zmieni się rozkład wynagrodzeń to w 2028 DRUGI PRÓG PODATKOWY OBEJMIE 40% ETATOWCÓW !!!
fiat126p
W Polsce jest silna progresja podatkowa (wbrew "naukowcom", którzy twierdzą inaczej). W którym kraju w najwyższy próg podatkowy wpada się już przy ok. 1,5 średniej krajowej? Chyba tylko gdy jest jedna stawka (tzw. podatek liniowy).
Jakby kontrowersyjnie to nie zabrzmiało dodatkowo progresję wzmocniło obniżenie najniższej
W Polsce jest silna progresja podatkowa (wbrew "naukowcom", którzy twierdzą inaczej). W którym kraju w najwyższy próg podatkowy wpada się już przy ok. 1,5 średniej krajowej? Chyba tylko gdy jest jedna stawka (tzw. podatek liniowy).
Jakby kontrowersyjnie to nie zabrzmiało dodatkowo progresję wzmocniło obniżenie najniższej niezerowej stawki PIT do 12% i podwyższenie progu stawki zerowej (zwanej nieprawidłowo "kwotą wolną"). Gdyby prawidłowo zwaloryzowano próg 32% (41%) nie zmieniany wcześniej przez kilkanaście lat, obecnie powinien wynosić ponad 200 tys. rocznie.
Dodajmy do tego szalony wzrost płacy minimalnej, np. ok. 30% wyższa niż w nieco zamożniejszych Czechach, dużo wyższa niż w Japonii (!), a w porównaniu do średniej krajowej w okolicach rekordu świata. Efektem jest stosunkowo mały przedział zarobków między minimalną a wpadnięciem w próg 32% (41%), co zniechęca do zaangażowania w pracę, w szczególności podnoszenia kwalifikacji.
r4k
Musiał kiedyś przyjść czas aby zapłacić za rozdawnictwo PiSu.
A PO jak zwykle robi to kosztem swoich wyborców.
qart
Oszust obiecał 60.000 kwoty wolnej. Tego nie ma.
Jest 289 mld deficytu, każdy pracujący podatnik zadłużony zostanie na 18.000 zł tylko w przyszłym roku. PIS przez 8 lat zrobił 259 mld deficytu, PO zrobi więcej w rok.
Dobrze, że na 77 nowych niemieckich limuzyn kasa się znalazła...
magl
Bankster a komunista. Boli zad, że sam nie prowadzi działalności, tylko siedzi na umowie o niewolnictwo, ups znaczy o pracę
carlito1
Mówiłem to już parę lat temu... Nie trzeba zwiększać podatków, a jedynie wystarczy nie ruszać prgów podatkowych
jakslo232323
Kto straci? Wszyscy, zawsze wszyscy tracą na podniesieniu podatku, bo ich redystrybucja jest zawsze nietrafiona.
socjalistyczneg
Wzrost inflacji tak około 9% rocznie, to oddacie w podatku inflacyjnym jakieś 30% przez te trzy lata.

Uśmiech.
socjalistyczneg
No to cyk...

Oddawać co dostaliście + odsetki :-)
Nie ma darmowych obiadów !

Powiązane: Zmiany w PIT

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki