REKLAMA
ZAPISZ SIĘ

Jazda na gapę bez konsekwencji. Przełomowy wyrok sądu

Jacek Misztal2023-02-01 08:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2023-02-01 08:00

Jazda na gapę to dla wielu sport ekstremalny, ale dla niektórych to codzienność. Konsekwencją w przypadku kontroli biletów jest najczęściej wysoki mandat. Czasem chcemy kupić bilet, jednak nie zawsze jest to możliwe i mimo dobrych chęci również zostaniemy ukarani. Krakowski sąd wydał przełomowy wyrok w podobnej sprawie.

Jazda na gapę bez konsekwencji. Przełomowy wyrok sądu
Jazda na gapę bez konsekwencji. Przełomowy wyrok sądu
fot. Piotr Guzik / / FORUM

Popsuty biletomat wewnątrz pojazdu, kierowca sprzedający bilety jedynie za gotówkę, a w portfelu tylko karta debetowa.. Sytuacja beznadziejna, tym bardziej że rozładował się nam telefon, więc zakup biletu w aplikacji też nie jest możliwy. I co teraz? Jak na złość w pojawia się kontroler i... wystawia wysoki mandat za jadę na gapę. Często żadne tłumaczenia nie pomagają i nie możemy liczyć na taryfę ulgową.

Z pozoru sytuacja rzadka, zbieg kilku okoliczności uniemożliwiających zakup biletu. Z drugiej strony wcale nie jest to abstrakcyjny scenariusz.

Do takiego zdarzenia doszło w Warszawie ok. godz. 23. Podróżująca komunikajcą miejską kobieta chciała kupić bilet w biletomacie, który - jak się okazało - uległ awarii. Po drodze do pojazdu wsiedli kontrolerzy. Pasażerka sama zgłosiła, że nie ma biletu z powodu nieczynnego automatu. Po pewnym czasie czekała ją przykra niespodzianka - listownie otrzymała sądowy nakaz zapłaty ok. 270 zł — opisuje przypadek "Gazeta Krakowska".

Sąd stanął po stronie pasażerki. Zepsuty biletomat to problem przewoźnika

Kobieta nie dała jednak za wygraną i nie zapłaciła. Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy w Krakowie uznał natomiast, że brak biletu spowodowany awarią biletomatu nie może obciążać pasażera. Oddalił tym samym powództwo Miasta Stołecznego Warszawy.

"W naszej sprawie sąd uznał, że awaria biletomatu obciąża miasto, a nie pasażera. To, że biletomat nie działa, wpisane jest w ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej, czyli jest to problem przewoźnika, a nie konsumenta" — powiedziała cytowana przez "Gazetę Krakowską" adwokat Joanna Składowska z Kancelarii Bielański, Składkowska Adwokaci, Radcowie Prawni, która reprezentowała pasażerkę w sądzie.

Dodatkowo sąd uznał, że konsument nie ma obowiązku posiadania aplikacji, która umożliwiałaby kupno biletu. Wynika to z braku obligatoryjności posiadania smartfona. Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło:
Jacek Misztal
Jacek Misztal
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu newsroom, absolwent ekonomii oraz przedsiębiorczości i finansów na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Wśród zainteresowań można wymienić geopolitykę, rynki finansowe oraz kino. Telefon: 71 712 92 09

Tematy
MINI pełne przygód.

MINI pełne przygód.

Komentarze (16)

dodaj komentarz
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
archibald_potato
Kasacja w sprawie o 250 zł nie byłaby w ogóle dopuszczalna. Przy takiej wartości przedmiotu sporu opłata sądowa to 30 zł za pozew + 30 zł od apelacji (zakładając, że będzie złożona). Wątpię, by w takiej sprawie występowali biegli. Ewentualnie koszty zwrócone świadkom za dojazd.

+ koszty zastępstwa procesowego maksymalnie
Kasacja w sprawie o 250 zł nie byłaby w ogóle dopuszczalna. Przy takiej wartości przedmiotu sporu opłata sądowa to 30 zł za pozew + 30 zł od apelacji (zakładając, że będzie złożona). Wątpię, by w takiej sprawie występowali biegli. Ewentualnie koszty zwrócone świadkom za dojazd.

+ koszty zastępstwa procesowego maksymalnie 6x 90 zł.

Czyli łącznie maksymalnie 600 zł. Wątpię, że to są grube pieniądze nawet dla przeciętnego Polaka, już nie mówiąc o miejskim przedsiębiorstwie, które w tej sprawie miałoby je ponieść, jako strona przegrana..
mercadio
Dopóki takie sprawy będą trafiać do sądów, dopóty na rozpatrzenie każdej poważnej sprawy będziemy czekali latami. Za 270 zł kobieta, która de facto zawiniła w tym przypadku, blokuje sądy. Sama wypłata sędziego i pracowników sądu za taką sprawę to przynajmniej 5000 zł. Takie sprawy powinny być rozstrzygane w sądach jednodniowych przez Dopóki takie sprawy będą trafiać do sądów, dopóty na rozpatrzenie każdej poważnej sprawy będziemy czekali latami. Za 270 zł kobieta, która de facto zawiniła w tym przypadku, blokuje sądy. Sama wypłata sędziego i pracowników sądu za taką sprawę to przynajmniej 5000 zł. Takie sprawy powinny być rozstrzygane w sądach jednodniowych przez tzw. sędziów pokoju, żeby nie zwracać d.. w sądzie, gdzie powinny rozstrzygać się poważne sprawy.
knl111
A niby czym zawiniła. Zepsuła biletomat?
archibald_potato odpowiada (usunięty)
Proponujesz, by ludzie bez należnego wykształcenia i atrybutu niezależności (mam na myśli wspomnianych „sędziów” pokoju) rozstrzygali sprawy Polaków.

W dodatku proponujesz rodakom zdawać się na łaskę miejskich przedsiębiorstw, by utrzymywali swoje urządzenia w należnym stanie. A jak nie, to trudno muszą płacić za zaniechanie
Proponujesz, by ludzie bez należnego wykształcenia i atrybutu niezależności (mam na myśli wspomnianych „sędziów” pokoju) rozstrzygali sprawy Polaków.

W dodatku proponujesz rodakom zdawać się na łaskę miejskich przedsiębiorstw, by utrzymywali swoje urządzenia w należnym stanie. A jak nie, to trudno muszą płacić za zaniechanie przedsiębiorstwa. A tak też fortunnie się składa, że maja monopol na transport publiczny.

Z tego wynika moja czerwona łapka.
katzpodola odpowiada (usunięty)
Nie mogła kupić wczesniej bo na 100% była pewna że kupi w autobusie
pagodzik
Bardzo duzo spraw powinno trafiac do sadow jednodniowych, bo w wiekszosci przypadkow sa one proste i blahe. Jesli taki sad uzna, ze to powazna sprawa, to moglby ja kierowac do normalnego sadu, co za problem?
A sa sprawy, ktore bez najmniejszego powodu zajmuja sady, na przyklad rozwod. Dlaczego rozwiazanie malzenstwa nie moze odbyc
Bardzo duzo spraw powinno trafiac do sadow jednodniowych, bo w wiekszosci przypadkow sa one proste i blahe. Jesli taki sad uzna, ze to powazna sprawa, to moglby ja kierowac do normalnego sadu, co za problem?
A sa sprawy, ktore bez najmniejszego powodu zajmuja sady, na przyklad rozwod. Dlaczego rozwiazanie malzenstwa nie moze odbyc sie tak jak jego zawarcie, zwlaszcza w sytuacji, gdy obie strony sa zgodne co do umowy rozwodowej?
Ale skoro celem opozycji sa "wolne sady", to co sie dziwic.
abab2
We wroclawiu jest juz tak od dawna. Jak nie dziala automat to kazdy kto nie ma biletu dostaje wezwanie do zaplaty w wysokosci 1 jednorazowego biletu.
samsza
Od jutra wszystkie terminale "popsute".
Nikogo nie oskarżam, ale Polak potrafi.

Powiązane: O tym mówią ludzie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki