Izraelskie czołgi wkroczyły w poniedziałek do miasta Dajr al-Balah w centralnej części Strefy Gazy. Armia podejrzewa, że w okolicach tego miasta może być przetrzymywana część pozostałych zakładników. W niedzielę siły zbrojne wydały nakaz ewakuacji cywilów z południowo-zachodniej części Dajr al-Balah.
W rejonie tej miejscowości przebywa obecnie wielu Palestyńczyków, przesiedlonych podczas trwającej od ponad 21 miesięcy wojny. Mapa terenów przeznaczonych do ewakuacji obejmuje prowizoryczne obozy, w których te osoby zamieszkują.
Dotychczas izraelskie wojsko nie wkraczało do miasta, obawiając się o życie zakładników, uprowadzonych w październiku 2023 r. przez terrorystyczną organizację Hamas. Ugrupowanie groziło przeprowadzeniem egzekucji jeńców, jeśli w pobliżu pojawią się żołnierze z Izraela. W lutym właśnie w tym mieście Hamas uwolnił trzech zakładników - przypomniał portal Times of Israel.
- Czy ktoś może nam obiecać, że decyzja ta nie będzie okupiona utratą naszych bliskich? - zapytała organizacja rodzin zakładników po ogłoszeniu wezwania cywilów do ewakuacji.
Według majowych szacunków Sił Obronnych Izraela, w centralnej części Strefy Gazy przebywa około 350 tys. Palestyńczyków, ale nie wiadomo, ilu z nich znajduje się w strefie podlegającej ewakuacji.
Jak przekazała agencja Reutera, po wkroczeniu armii do Dajr al-Balah co najmniej trzy osoby zginęły w wyniku ostrzału czołgowego.
Ministerstwo zdrowia Gazy poinformowało w swoim codziennym raporcie, że w ciągu ostatnich 24 godzin na skutek izraelskich ostrzałów i ataków wojskowych w enklawie zginęło co najmniej 130 Palestyńczyków, a ponad 1 tys. zostało rannych. To jedna z najwyższych liczb w ostatnich tygodniach - podkreślił Reuters. (PAP)
os/ szm/
