
Przy okazji publikacji wyników za 2016 rok Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie zaprezentowała zestawienia porównawcze z innymi parkietami Europy. Wynika z nich, że nadwiślański parkiet jest gigantem w swoim regionie i karłem w skali całego kontynentu.

Patrząc na statystykę liczby notowanych spółek, można dość do wniosku, że GPW jest jednym z największych rynków akcji na Starym Kontynencie. Niemal 900 emitentów sprawia, że w tej klasyfikacji Warszawa niewiele ustępuje Euronextowi (giełdy w Paryżu, Lizbonie, Amsterdamie i Brukseli) i bije na głowę parkiet we Frankfurcie. Tyle że prawie połowa notowanych w Polsce spółek to mikrobiznesy z NewConnect, często znajdujące się w fazie agonii lub ze śladową płynnością akcji. Nie jest to więc właściwy miernik siły i pozycji giełdy.

Dobre wrażenie sprawia też zestawienie kapitalizacji, czyli wartości rynkowej notowanych na danej giełdzie spółek krajowych. GPW chwali się, że jej kapitalizacja sięgnęła 131 mld euro, co było najlepszym wynikiem w regionie, o blisko 40% wyższym od największego konkurenta, jakim jest giełda wiedeńska.

Taki wynik stawia GPW w środku europejskiej stawki, co nie jest najgorszym wynikiem, zważywszy na wielkość polskiej gospodarki i relatywnie krótką historię współczesnego rynku kapitałowego.

Niezmiennym mankamentem GPW pozostają niskie obroty. Rok 2016 był czwartym z kolej, w którym odnotowano spadek obrotów akcjami. Jaskółką nadziei są jednak ostatnie cztery miesiące. Wraz z powrotem hossy na rynek wrócili też inwestorzy, co widać w statystykach. W styczniu 2017 roku wartość obrotów akcjami na GPW była o połowę wyższa niż rok wcześniej.

O ile pod względem kapitalizacji warszawski parkiet znacząco nie odbiega od średniej wielkości giełd europejskich, o tyle statystyka obrotów przedstawia się już znacznie słabiej. Aktywność inwestorów na GPW była w zeszłym roku wyższa niż w Wiedniu, Dublinie czy Atenach (o Pradze i Budapeszcie nawet nie wspominając), lecz wciąż był to wynik stanowiący niewielką frakcję obrotów na głównych parkietach europejskich. Sama Deutsche Börse w miesiąc robi dwa razy więcej obrotów niż cała GPW w ciągu roku.

Zastanawia jednak, w jaki sposób zbliżonej do GPW pod względem „rozmiaru” giełdzie w Stambule, udało się osiągnąć niemal 7-krotnie wyższą wartość obrotów. Gospodarka turecka jest o ok. połowę większa od polskiej, a liczba i kapitalizacja notowanych w Stambule spółek jest zbliżona do statystyk rynku głównego GPW.
Ale to Borsa Istambul jest europejskim liderem pod względem wskaźnika płynności (stosunek całorocznych obrotów do średniorocznej kapitalizacji). Pod tym względem GPW na sporo do nadrobienia: płynność naszego parkietu jest niższa niż w Atenach, Budapeszcie czy Oslo.
Oto największe spółki w Europie

Kapitalizacja czternastu spółek notowanych na europejskich giełdach przekracza poziom 100 mld zł. Giganci z rodzimej GPW na tym tle rysują się jako łatwi do przeoczenia przeciętniacy. Kryzys bankowy i bessa surowcowa sprawiły, że w czołówce największych europejskich spółek dominują mniej oczywiste wybory niż banki czy górniczy giganci.
Krzysztof Kolany
