Środowy poranek przyniósł odbicie na parze frank-złoty. Dzień wcześniej notowania szwajcarskiej waluty spadły do najniższych wartości od kwietnia 2015 roku. Kluczową rolę odgrywać będzie poziom 3,80 zł.


Wczoraj wieczorem, w okresie bardzo niskiej (lub wręcz śladowej) płynności na tej parze walutowej, kurs CHF/PLN na krótko zszedł poniżej 3,80 zł. Zważywszy na porę dnia (a raczej nocy) ruch ten trudno uznać za wiarygodny. Tym bardziej, że kurs franka szybko powrócił powyżej 3,81 zł.
W środę rano helwecką walutę wyceniano na niespełna 3,84 zł, a więc o ok. dwa grosze powyżej poziomu, na którym zakończył się „normalny” wtorkowy handel na tej parze walutowej. Niemniej jednak wciąż są to wartości bliskie najniższym poziomom od września 2015 roku.
Od kiedy 15 stycznia 2015 roku Szwajcarski Bank Narodowy porzucił politykę obrony minimalnego kursu euro do franka, para frank-złoty porusza się w trendzie bocznym, w zakresie 3,80-4,20 zł. Od dolnego ograniczenia tej konsolidacji CHF/PLN odbijał się w kwietniu i wrześniu ’15. Jeśli poziom ten zostałby przełamany, można by oczekiwać spadku notowań franka nawet do 3,40 zł.
Przez ostatnie pół roku frank tracił zarówno do euro jak i złotego za sprawą poprawy koniunktury gospodarczej w Europie oraz spadku ryzyka politycznego po wyborach w Holandii, Francji i (lokalnych) w Niemczech. Przeciwko frankowi cały czas przemawia też nadzwyczajnie ekspansywna polityka monetarna SNB, który utrzymuje najbardziej ujemne stopy procentowe na świecie i okazjonalnie interweniuje na rynku walutowym, aby osłabić własną walutę.
Trzeba jednak pamiętać, że frank jest typową „bezpieczną przystanią”, w której inwestorzy parkują kapitał w okresach wzrostu ryzyka inwestycyjnego. Obecny okres jest pod tym względem najspokojniejszy od kilku lat, co raczej sugerowałoby zachowanie ostrożności.
Tym bardziej, że od roku 2008 na parze frank-złoty obserwujemy powtarzający się schemat: frank szybko drożeje przez kilka miesięcy, po czym następuje dłuższy okres konsolidacji na podwyższonym poziomie. Obecny (względnie) spokojny okres trwa już ponad dwa lata.
Krzysztof Kolany























































